WHO EATS TUSK?

niepoprawni.pl 1 year ago

Na świecie nie jest znane żadne państwo demokratyczne, a więc takie gdzie istnieją wolne wybory – by partia aspirująca do objęcia władzy organizowała marsze poparcia. Owszem – w tych krajach organizowane są marsze, ale organizacji nie reprezentowanych w parlamencie. Jak np. obrońców życia, zwolenników aborcji, czy też przeciwników/zwolenników kary śmierci lub kontrowersyjnej ustawy. Tylko dyktatorzy lub aspirujący do dyktatorskiej władzy liderzy, organizują marsze poparcia dla swojej partii...

Cykliczne marsze NSDAP organizowane przez Adolfa Hitlera, przyczyniły się do objęcia przez tego psychopatę pełni władzy w III Rzeszy i do największej tragedii w XX wieku: II Wojny Światowej. Warto więc przypomnieć, iż 29 lipca 1921 r. Adolf Hitler został wybrany na pierwszego przewodniczącego partii. Nowy statut NSDAP stwierdzał, iż partia działa na podstawie wodzostwa. 7 listopada określenie "przewodniczący NSDAP" zostało zastąpione pojęciem "Führer" przez partyjny dziennik "Volkischer Beobachter", zaś pierwszy zjazd NSDAP odbył się między 27 a 29 stycznia 1923 r. Zapoczątkował on przygotowania do zorganizowania "marszu na Berlin". Zamiarem Hitlera było wywołanie "rewolucji narodowej", biorąc przykład z faszystowskiego "marszu na Rzym" Mussoliniego. Nazistowska prasa określała Hitlera symbolem nadziei w kraju.

W odezwie z 1 marca 1932 r. opublikowanej na łamach "Volkischer Beobachter" stwierdzono, iż "Hitler jest hasłem i synonimem wszystkich, którzy wierzą w odrodzenie Niemiec". Innym razem stwierdzono, iż "nazwisko Hitler stało się hasłem Niemiec". Dziś symbolem „odrodzenia” Polski stało się nazwisko Tusk, czyli nazwisko „führera” totalnej opozycji – jak go nazwała niemiecka prasa. Dodajmy – prasa podporządkowana rządowi RFN, który podsyca prowadzoną przez Tuska wojenkę przeciwko Polsce i Polakom. Skłócona i podzielona Polska leży bowiem w interesie Berlina, gdzie czekają na powrót Tuska – ale już w roli premiera III RP...

Nawoływanie Tuska do marszu w dniu 4 czerwca – a więc w rocznicę obalenia (m,in. przez Tuska do spółki z komunistami) pierwszego, niekomunistycznego rządu Jana Olszewskiego – ma więc wymiar symbolu dla partii, która wybrała drogę do władzy przez podsycanie wśród Polaków histerii o drożyźnie – nie wspominając słowem o wojnie na Ukrainie i gigantycznej pomocy Polski dla Ukrainy – bez żadnego wsparcia ze strony Unii Europejskiej.

Tusk odgrzewa więc stare hasła bojówek KOD-u o jakoby łamanej Konstytucji, choć ani on, ani nikt z jego otoczenia nie jest w stanie wskazać jakie przepisy Konstytucji zostały złamane i jaki organ to potwierdził. Nie wystarczy przecież, by funkcjonariusz totalnej opozycji to orzekł, gdyż na tym polega anarchia, a nie demokracja. Tusk więc jawnie łamie elementarne zasady demokracji mówiąc o „reżimie”, który zamierza obalić, zaś politycznych przeciwników siłą wyciągnąć z urzędów i aresztować!

Wyznaczony przez Niemców führer faszystowskiej opozycji wziął udział w dniu 2 maja, wraz z przedstawicielami warszawskiego ratusza i KOD-u, w odsłonięciu muralu „KONSTYTUCJA” przy ulicy Szaserów w Warszawie. To kolejny etap podsycania histerii przed planowanym na 4 czerwca marszem: Chciałbym wszystkim bardzo serdecznie podziękować, którzy to słowo „KONSTYTUCJA” nosili w sercu, ale też na swoich koszulkach w czasie demonstracji – rozpoczął swoją przemowę przysłany do Polski führer...

Dalszej części histerycznego przemówienia Tuska przy muralu nie powstydził by się sam Adolf – iż nie wspomnę o liderze Korei Północnej: „Pokazaliście, iż Konstytucja to nie jest abstrakcja”, „3 maja to jest dzień, w którym głośno będziemy krzyczeć, iż konstytucja to jest coś, czego władza powinna przestrzegać”, „Polska jest europejska, iż biało-czerwona flaga jest powodem do dumy wszystkich Polek i Polaków, a nie partii rządzącej” – aż wreszcie – ocierając się o śmieszność - dyktatorek Tusk wykrzyczał: „Dlatego (…) wzywam wszystkich na 4 czerwca, właśnie tu do Warszawy, w samo południe, po to, żebyśmy w gronie tysięcy, setek tysięcy ludzi głośno powiedzieli tej władzy, iż nie oddamy Konstytucji, iż nie poddamy pod żaden hazard niepodległości Polski, nie pozwolimy, aby nam skradziono demokrację”.

Histeryczne wezwanie führera Tuska na marsz w dniu 4 czerwca, siłą rzeczy przypomina absurdalne hasła KIM DZONG ULA I KIM DZON ILA wygłaszane na corocznych marszach w Pjongjangu. Zagrożenie „demokratycznej” Korei Północnej przez „reżim” Korei Południowej oraz hasło ukradzenia demokracji przez PIS mają ten sam, jedyny cel: skłonić kompletnie zmanipulowanych ludzi do obrony władzy dyktatorów, którzy z demokracją mają tyle wspólnego, co krzesło z krzesłem elektrycznym.

Pytanie KIM JE TUSK? - jest więc absolutnie retoryczne.

Read Entire Article