When the wicked mock God…

niepoprawni.pl 1 week ago

Gdy niegodziwcy szydzą z Boga,

Wsłuchaj się w wewnętrzny głos sumienia,

Niech odwieczna Prawda świeci jak latarnia,

Dając Nadzieję w mroku zwątpienia,

Wieczorami wsłuchując się w siebie,

Gdy świat wokół wciąż w chaosie wrze,

Ty sięgnij czasem po Biblię,

W naukach Chrystusa rozczytując się cierpliwie,

Bo to na kartach Pisma Świętego,

Kryje się ponadczasowa Mądrość,

Nie czapkująca pseudonaukowym teoriom,

Opierająca się współczesności trendom,

Choć i pierwszym apostołom,

Słów gorzkich nigdy nie szczędzono,

Dali nam niezatarte świadectwo,

Jak cierpliwie przezwyciężać zło…

Gdy patocelebryci drwią z Chrystusa,

Ty przenigdy głowy nie odwracaj,

Zawsze głośno sprzeciw swój wyraź,

Nie przebierając w pełnych oburzenia słowach...

Najcichsze choćby sprzeciwu słowo,

Kryje w sobie bowiem potężną moc,

Nie godzenia się na zło,

Zamanifestowania wierności chrześcijańskim wartościom...

Sam bowiem Bóg Wcielony,

Choć bezlitośnie do krzyża przybity,

Modlił się żarliwie o odpuszczenie win,

Tych którzy szczerze go nienawidzili…

Choć drwili z niego niegodziwcy,

On na krzyżu się ulitowawszy,

Z głębin swego Miłosierdzia przebaczył wszystkim,

Tym którzy na to nie zasłużyli…

Dziś gdy niezliczeni ignoranci,

Drwią z wielowiekowych Kościoła tradycji,

Oddanym Bogu kapłanom nie szczędząc słów przykrych,

Sędziwym księżom zarzutów haniebnych,

Ty stary pożółkły modlitewnik,

W zamyśleniu weź czasem do ręki,

By w trudnych chwilach dodał ci otuchy,

Pokrzepił słowami starych zapomnianych modlitw…

A może stary schorowany mnich,

W klasztornej celi samotnie cierpiący,

Tknięty jakimś przeczuciem dziwnym,

Złoży w twej intencji ręce do modlitwy.

I chociaż nigdy cię nie znał,

Wyprosi u wszechmocnego Boga,

By twe liczne problemy zażegnał,

Wszelką łzę otarł z twego oka…

Dziś gdy na wielkich ekranach kinowych,

Rzesze superbohaterów i złoczyńców zakapturzonych,

Odciągają kolejne pokolenia młodzieży,

Od przedwiecznego Boga w modlitwie kontemplacji,

By prawdziwy kaptur mniszy,

Oblicz ich nigdy nie spowił,

By wielbieniu Boga w klasztornej celi,

Nie ofiarowali kolejnych swego życia dni,

W tym samym wielotysięcznym mieście,

Gdzie tłumy walą na kinową premierę,

O tej samej co do minuty godzinie,

Stary mnich w samotności brewiarz wyciągnie.

I pomodli się stary mnich,

O opamiętanie dla współczesnej młodzieży,

By nie zaprzedała swych ojców wartości,

Zgubnemu za nowoczesnością pędowi…

Read Entire Article