The planet held its breath

myslpolska.info 1 year ago

Wyjaśnienia buntu Jewgienija Prigożina są dwa – iż był a to „ustawka” władz na Kremlu i wszystko było wyreżyserowane, i druga teoria, iż to rezultat walk wewnętrznych i błędu jakim było stworzenie równoległego do struktur siłowych ośrodka, jakim była tzw. Grupa Wagnera.

Uważam, iż prawdziwa jest ta druga teoria, nie ma żadnych przesłanek do twierdzenia, iż był to teatr na użytek… No właśnie, kogo? Własnej opinii publicznej? A co niby ten przekaz miałby dać? Że w środku ukraińskiej ofensywy buntuje się jedna z głównych sił na froncie? A może na użytek Zachodu, żeby mu pokazać, iż jednak Putin jest lepszy niż ktoś, kto mógłby go zastąpić i lepiej traktować go poważnie. To też jest teza nie do obrony, choć do takich wniosków po tej awanturze Zachód może dojść. Świadczy o tym choćby bardzo wstrzemięźliwa reakcja USA i ich sojuszników, a choćby Polski. Podkreślano, iż to wewnętrzna sprawa Rosji, przeważała obawa przed tym, co może się stać gdyby pucz się powiódł. Wizja przejęcia kontroli nad guzikiem atomowym przez kogoś takiego jak Jewgienij Prigożin lub kogoś, kogo on wyniesie do władzy – była dla Zachodu przerażająca.

Waszyngton, który ponoć wiedział, iż Prigożin może się zbuntować kibicował Putinowi. „New York Times” napisał: „Prigożin jest znany ze swojej brutalności i gdyby udało mu się usunąć wysokich rangą urzędników, prawdopodobnie stałby się raczej nieprzewidywalnym przywódcą. A możliwość, iż duży, uzbrojony w broń jądrową rywal Stanów Zjednoczonych może pogrążyć się w stanie chaosu, pociąga za sobą cały nowy zestaw zagrożeń”.

Jaki jest wobec tego bilans tych wydarzeń? Czy rację ma jedna z gazet rosyjskich, pisząc że: „Rosja pokazała całemu światu swoją słabość” i nie jest pociechą to, iż choćby na Zachodzie, w tym w Stanach Zjednoczonych, zdarzają się podobne rzeczy (szturm zwolenników Trumpa na Capitol)? Z drugiej jednak strony wydarzenia te pokazały, iż są granice eskalacji konfliktu Zachodu z Rosją, i iż póki co nie ma alternatywy dla władzy Władimira Putina. Czy on sam stracił na tym, co się stało? Z jednej strony tak, bo to on tolerował Prigożina jako „szczupaka w stawie karpi”, z drugiej jednak może tu zadziałać syndrom Erdogana, który wzmocnił się po nieudanym wojskowym zamachu stanu. To dlatego inna gazeta rosyjska napisała: „Rosja pokazała, iż jest w stanie poradzić sobie z każdym kryzysem, zarówno zewnętrznym, jak i wewnętrznym. W ciągu niecałego dnia”.

Jan Engelgard

fot. Tass

Myśl Polska, nr 27-28 (2-9.07.2023)

Read Entire Article