Minister zatrudnienia i integracji Szwecji, Mats Persson, zapowiedział utworzenie krajowej grupy ekspertów, która ma ocenić skalę islamistycznej infiltracji w kraju. Wypowiedź ministra nawiązywała do francuskiego raportu ostrzegającego przed rozkładem społeczeństwa poprzez wpływy islamistycznych organizacji.
Szwecja została w nim wymieniona z imienia – i słusznie. Problem nie jest hipotetyczny. Już dziś wiele szwedzkich miast boryka się z gettoizacją, równoległymi strukturami społecznymi, religijnym ekstremizmem i przestępczością, której państwo przestaje być w stanie przeciwdziałać.
„Dziś powołam szwedzką grupę ekspertów, aby uzyskać pełny obraz sytuacji dotyczącej islamistycznej infiltracji w Szwecji. Tłem tej decyzji są informacje ujawnione we Francji. Szwecja została wspomniana w raporcie i boryka się z podobnymi wyzwaniami – w zakresie integracji oraz przeciwdziałania powstawaniu równoległych struktur społecznych, które podważają liberalną demokrację” – powiedział Persson.
Brutalne fakty: strzelaniny, zamachy, wykluczenie
Statystyki są alarmujące. W 2023 roku w Szwecji doszło do 363 strzelanin, z czego 53 zakończyły się śmiercią. Ponad 100 osób zostało ciężko rannych. W samym Sztokholmie w ciągu roku miało miejsce 140 eksplozji ładunków wybuchowych – w większości powiązanych z porachunkami gangów rekrutujących się z młodych mieszkańców przedmieść o dużym odsetku imigrantów.
W Malmö w 2021 roku dziennikarze „Kvällsposten” zarejestrowali, jak policja nie interweniuje w dzielnicy Rosengård mimo jawnego naruszania prawa. Rosengård, Rinkeby (Sztokholm), Angered (Göteborg) i Seved to miejsca, które przez mieszkańców nazywane są „szwedzkimi strefami no-go” – zdominowane przez równoległe normy społeczne, gdzie państwowe instytucje działają szczątkowo lub wcale. W 2020 roku raport szwedzkiej policji wymienił 61 obszarów jako tzw. utsatta områden – czyli „obszary zagrożone”. W niektórych z nich, jak Vivalla w Örebro, zamieszkuje ponad 90% osób z pochodzeniem migracyjnym, a poziom bezrobocia przekracza 30%.
W kilku znanych przypadkach lokalne przedszkola i szkoły prowadzone przez organizacje religijne nauczały dzieci segregacji płciowej i podważały wartości demokratyczne. W 2019 roku zamknięto muzułmańską szkołę Al-Azhar w Sztokholmie, po tym jak odkryto, iż zarządzana była przez osoby z powiązaniami z Bractwem Muzułmańskim.
Warto dodać, iż odpowiedzialność polityczna za ten stan rzeczy rozciąga się również na tych, którzy dziś prezentują się jako reformatorzy. Partia ministra Perssona – Liberalna Partia Ludowa (Liberalerna) – przez lata współtworzyła politykę otwartych drzwi, wspierała rozluźnione standardy kontroli imigracyjnej i promowała model integracji oparty na pełnej swobodzie kulturowej, bez narzucania wspólnotowych wartości.
Brak wymogu asymilacji, rezygnacja z nacisku na język i normy obywatelskie, a także tolerowanie odrębnych struktur edukacyjnych i religijnych doprowadziło do tego, iż w wielu dzielnicach „szwedzkość” jest dziś czymś obcym – zarówno kulturowo, jak i językowo.
Stanowisko Szwedzkich Demokratów: ostrzegali od lat
Najostrzejsze stanowisko w tej sprawie prezentują Szwedzcy Demokraci (Sverigedemokraterna), prawicowa partia, która od lat mówi o islamizacji jako o realnym zagrożeniu. Ich lider, Jimmie Åkesson, wielokrotnie podkreślał, iż Szwecja prowadziła politykę samobójczą – zarówno w kwestii migracji, jak i w braku obrony tożsamości narodowej.
W odpowiedzi na zapowiedź ministra Perssona, przedstawiciele SD stwierdzili, iż powoływanie kolejnych grup ekspertów to „zastępcza działalność polityczna” i „próba zatuszowania lat zaniedbań”. Partia domaga się m.in.:
- zakazu finansowania organizacji religijnych ze środków publicznych,
- delegalizacji organizacji powiązanych z islamizmem politycznym,
- obowiązkowej asymilacji kulturowej i językowej,
- zaostrzenia kryteriów obywatelstwa oraz karania za działalność antydemokratyczną wydaleniem z kraju.
W sondażach z 2024 roku SD utrzymuje się na poziomie 20–22% poparcia, co czyni ją jedną z głównych sił politycznych kraju – szczególnie wśród wyborców obawiających się dalszego rozkładu porządku społecznego.
Co może grupa ekspertów?
Powołana przez Perssona grupa ma opracować raport, który zidentyfikuje źródła i mechanizmy islamistycznej infiltracji, a także zaproponuje środki zaradcze. W jej skład mają wejść specjaliści ds. bezpieczeństwa, prawa, integracji oraz analitycy społeczni. Ale pytanie, które dziś zadaje sobie wielu obywateli, brzmi: czy to nie za mało i za późno?
Jeśli diagnoza nie będzie brutalnie szczera, a rekomendacje nie zostaną potraktowane poważnie, raport może okazać się tylko dokumentem do odłożenia na półkę. Sytuacja w wielu miastach jest już dziś kryzysowa, a strach mieszkańców – realny. Dla wielu szwedzkich rodzin, którzy chcą żyć w spokoju i zgodzie z prawem, państwo przestaje być gwarantem bezpieczeństwa.
Szwecja stoi przed punktem zwrotnym. Czas, gdy można było mówić o „potrzebie poprawy integracji” minął. Teraz trzeba głośno mówić o konieczności reformy systemu, przywrócenia kontroli nad przestrzenią publiczną i ochrony wartości demokratycznych przed ideologiczną infiltracją. Mats Persson może dziś inicjować działania naprawcze, ale jeżeli nie towarzyszy im odwaga polityczna do przyznania się do współodpowiedzialności za obecny kryzys, to choćby najlepsze intencje nie zmienią kierunku, w którym od lat zmierza szwedzkie społeczeństwo.