Czarnek domaga się przeprosin od Kaczyńskiego

Takie rzeczy zdarzają się bardzo rzadko, bo przeważnie opinia publiczna, zwłaszcza ta internetowa, zajmuje stanowisko zgodne z kluczem preferencji politycznych, bądź innych sympatii. Jednak w sprawie zakupu działki, położonej w strategicznym miejscu dla budowy CPK, stał stało się inaczej i niemal doszło do cudu. 93 proc. opinii było negatywnych dla Zjednoczonej Prawicy, czyli byłego obozu rządzącego. Tylko 4 proc. brało w obronę polityków z prawicowej koalicji, a 3 proc. nie miało zdania. Dane te podał Europejski Kolektyw Analityczny Res Futura Data House i chociaż za zwyczaj wszelkie tego typu analizy są podważane jako niewiarygodne, to tym razem takie zjawisko nie wystąpiło.

Przewagę głosów krytycznych dało się też zauważyć gołym okiem, dość powiedzieć, iż były wicepremier Piotr Gliński nazwał „jakimś głupkiem” osobę odpowiedzialną za sprzedaż działki. Gliński nie wymienił nazwiska „głupka”, ale od początku najwięcej krytycznej uwagi skupiło się na byłym ministrze Robercie Telusie. Równie ostro zareagowała TV Republika uznawana za organ partyjny PiS i jest o tyle dziwne, iż ta telewizja słynie z obrony spraw beznadziejnych, na przykład ucieczki posła Marcina Romanowskiego na Węgry. W tym samym czasie prezes PiS zdecydował o zawieszeniu w prawach członka Roberta Telusa i Rafała Romanowskiego, dzień później zawieszeni zostali dwaj kolejni działacze: były szef Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa Waldemar Humięcki, oraz b. zastępca dyrektora oddziału KOWR w Warszawie Jerzy Wal.

Inaczej tych wszystkich komentarzy i decyzji niż wielką aferą we własnych szeregach nazwać się nie da, ale jak zwykle z pomocą przyszedł główny wróg PiS. Portal Wirtualna Polska, który opisał sprzedaż działki, podał też niezbite dowody, iż wysocy politycy w obecnej ekipie rządzącej, z Donaldem Tuskiem na czele, po pierwsze zaniechali działań, po drugie kłamali. Nie jest prawdą, to o czym zapewniali Donald Tusk i Waldemar Żurek, iż prokuratura zajmowała się sprawą od dawna, bo prokuratura podjęła śledztwo dopiero 27 października, po publikacji artykułu na WP. Kłamstwem okazało się też i to, iż nie da się odkupić działki po cenie sprzedaży, co potwierdził między innymi nabywca Piotr Wielgomas z firmy Dawtona. Ujawnione manipulacje dały nowy oddech politykom PiS, którzy postanowili kontratakować, do czego mają prawo, ale chyba niektórzy nie zrozumieli na czym polega skuteczny kontratak.

Przemysław Czarnek jest zdecydowanym faworytem w wyścigu o fotel prezesa PiS i tym bardziej dziwi jego wypowiedź, która wskazuje na całkowity brak wyczucia nastrojów społecznych. Większość wyborców, nie wykluczając wyborców PiS, oczekiwała „wypalenia żelazem” podejrzanych transakcji i pociągnięcia do odpowiedzialności osób za to odpowiedzialnych. W tak napiętych okolicznościach wydawało się, iż Przemysław Czarnek będzie pierwszym domagającym się ostrych reakcji, ale zamiast tego usłyszeliśmy zaskakujące żądanie:

I teraz proszę o odkręcenie tego, bo w obliczu tych informacji, które mamy i które mówią, iż nie ma żadnej afery, trzeba przeprosić przede wszystkim Roberta Telusa i jego rodzinę, która cierpi nieprawdopodobnie – fragment wypowiedzi, na antenie Telewizji wPolsce24.

Na pewno jest to ze wszech miar odważna, żeby nie powiedzieć brawurowa postawa, mieszcząca się w 4 proc. poparciu dla byłego ministra Roberta Telusa, ale też Przemysław Czarnek nie patyczkuje się ze swoim szefem Jarosławem Kaczyńskim i Piotrem Glińskim. Z żądania Czarnka wprost wynika, iż pierwszym przepraszającym powinien być Jarosław Kaczyński, który niesprawiedliwie osądził i ukarał Roberta Telusa, a drugim Piotr Gliński, co najmniej za sugerowanie, iż „głupkiem” mógł być minister rolnictwa w jego rządzie. Niestety znalazłoby się wielu posłów w PiS z podobnymi pomysłami, ale fakt, iż to Przemysław Czarnek wyskoczył z czymś podobnym jest bardzo zaskakujący i to nie jest pozytywne zaskoczenie.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!