Sławomir Mentzen ciągle dojrzewa i ciągnie za sobą ogon JKM

patrzymy.pl 2 days ago

Wybory prezydenckie przez ekspertów często nazywane są konkursem „Miss Polonia”, bo w rzeczywistości jest to konkurs na najpiękniejszego i najmądrzejszego polityka. Takie wybory nie są niczym nowym i w Polsce zawsze były kopią tego, co się dzieje na „Zachodzie”. Do klasyki politycznych zmagań przeszła debata John F. Kennedy kontra Richard Nixon. Obaj politycy zmierzyli się ze sobą 26 września 1960 roku, ale niestety dla Nixona było to starcie rejestrowane przez kamery.

Doświadczony polityk Nixon i świeżo upieczony senator JFK, to zapowiedź pojedynku pomiędzy żółwiem i zającem, ale kto zna tę alegorię, ten wie, iż zaskakujący finał debaty Nixona i JFK był taki sam. Starcie Nixona i JFK zmieniło politykę na zawsze i od tamtej pory powszechnie uznaje się, iż nie tylko treść, ale wizerunek rozmówcy, pewność siebie i gestykulacja mają najważniejsze znaczenie. Przekładając te doświadczenia na polskie realia można powiedzieć, iż kandydaci do wielkiej polityki chcą iść drogą Kennedyego, ale zapominają dlaczego on tę debatę wygrał, jak również nie chcą dostrzec różnic pomiędzy przeszłością, teraźniejszością i przyszłością.

Sławomir Mentzen stał się silny słabością swoich konkurentów, dodatkowo zyskiwał na grze politycznej jednego z nich. Sztabowi Rafała Trzaskowskiego zależało na „pompowaniu” wyników sondażowych w taki sposób, aby sztab Karola Nawrockiego wpadał w panikę. Operacja się nie powiodła i najdobitniej świadczy o tym nagła zamiana frontu propagandowego. Sławomir Mentzen stał się naczelnym „nazistą”, „fobem” i „mizoginem”. Reakcje i plany „lepszego towarzycha” były do tego stopnia oczywiste, iż sam Mentzen je przewidział, ale jednak nie do końca się na ten kontratak przygotował i ta nieostrożność bezwzględnie została wykorzystana.

„Miss Polonia” zawsze mówi to, co ludzi wzrusza i czyni ich lepszymi. Każda miss ratuje planetę, kocha zwierzęta i chce pokoju na świecie, przytula koty razem z psami. Pan Sławomir odwiecznie był posłańcem przeciwnych komunikatów i dzięki temu zyskiwał sobie sympatię na zaskakująco wysokim poziomie. Być może w chwilach uniesienia on sam i jego sztabowcy rzeczywiście myśleli o drugiej turze, ale nie wytrzymali ciśnienia w połowie drogi. Przyzwyczajenia i ideologiczny kod nie pozwoliły zachować zimnej krwi, co przełożyło się na stereotypowy przekaz. Sławomir Mentzen w krótkich odstępach czasu odkrył swój radykalizm obyczajowy i ekonomiczny, a to zdecydowanie przekreśla drugą turę i co więcej grozi załamaniem wyniku w turze pierwszej.

Język polityczny przetworzony przez język medialny, to skrót na skrócie napędzany cynizmem i sensacja sprzężoną z oglądalnością. Po takiej procedurze wypowiedzi Mentzena o gwałcie, pedofilii i aborcji stały się autodestrukcyjnym orężem. Jeszcze większe straty lider Konfederacji zaliczył po tym, gdy zaproponował płatne studia, chociaż sam skończył bezpłatne. Wszystko to razem wzięte przypomina Janusza Korwina-Mikke, który potrafił skupiać na sobie uwagę, ale nie koniecznie przekładało się to na wyniki wyborów.

Sławomir Mentzen razem z Konfederacją uzyskali bardzo wiele, udało im się złamać monopol na prawej stronie sceny politycznej, ale jak wrócą do retoryki „mistrza” JKM, to przegrają wszystko i co więcej przegra cała prawica. Czas dorosnąć Panie Sławomirze i przede wszystkim odciąć pępowinę ojca założyciela JKM. Triumfalne unoszenie rąk w połowie, czy choćby w jednej trzeciej dystansu do mety, nigdy nie kończyło się dobrze dla przedwczesnych zwycięzców. 15 procent w pierwszej turze wyborów będzie wielkim sukcesem, ale ten sukces sam nie przyjdzie i bardzo łatwo zagnić go w rozczarowanie z 2023 roku.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!

Read Entire Article