Co my tu mamy? Włodzimierz Czarzasty, ten postkomunistyczny polityk, który jeszcze niedawno udawał, iż Lewica nie jest spadkobiercą PZPR, zasiada teraz na fotelu marszałka. To nie żart ani koszmarny sen – to niestety brutalna rzeczywistość, którą zafundowała nam uśmiechnięta koalicja pod wodzą Tuska i jego popleczników. Sejm, czyli ważne miejsce dla wielu Polaków, profanowany jest przez człowieka, którego korzenie tkwią w bagnie czerwonego totalitaryzmu. Jak Polska, która przetrwała Katyń, okupację sowiecką i stan wojenny, mogła dojść do takiego upodlenia jeszcze raz?
Przypomnijmy, kim jest ten nowy marszałek: Czarzasty, czyli syn systemowy, wychowanek peerelowskich struktur, który budował karierę w strukturach PZPR. Lewica, którą on reprezentuje, to nie jakaś postępowa alternatywa, ale bezpośredni spadkobierca ludzi, którzy mordowali Żołnierzy Wyklętych i niszczyli krzyże w szkołach. A teraz ten pan z uśmieszkiem godnym pierwszego sekretarza dzierży buławę Sejmu. Wyobraźcie sobie obrady pod jego batutą, gdzie uciskane będą tematy obrony rodziny i wiary, a słuchać będziemy całych wykładów o prawach reprodukcyjnych i tolerancji dla obrzydliwych dewiacji.
Ale nie traćmy nadziei, Rodacy! Historia uczy, iż naród polski zawsze wstawał z kolan. Pamiętajmy o Żołnierzach Wyklętych, o Rotmistrzu Pileckim – oni się nie poddali i walczyli z czerwoną zarazą. Dziś czas na nas: mobilizujmy się, szerzmy prawdę w sieci i na ulicy. Budujemy świadomy opór wobec tego czerwonego szaleństwa. Pamiętajmy, iż Polska nie jest na sprzedaż, a nasz polski Sejm nie jest salonikiem dla postkomuchów.
Polecamy również: Sprzeciw wobec krajowej Strategii przeciwdziałania tzw. antysemityzmowi!
