Refleksje nad Słowem Życia 1 J 4,11

niepoprawni.pl 1 day ago

Umiłowani, jeżeli Bóg tak nas umiłował,

to i my winniśmy się wzajemnie miłować”

Gdy wypowiada się słowo „miłość”, zwłaszcza w ustach dzisiejszej młodzieży, de facto oznacza ono nierząd, nieczystość, a choćby homoseksualizm. Wszystko to wrzucone do jednego worka – „miłość”. W istocie jest to antymiłość, egoizm i perwersja. Niestety, my, Słowianie, mamy tylko jedno określenie na słowo miłość.

Pismo Święte mówi tutaj o miłości Boga, o najwyższym upokorzeniu, o najwyższym cierpieniu i o najwyższym poświęceniu. W języku greckim istnieją trzy określenia na słowo miłość i warto o tym pamiętać. „Agape” – to bezinteresowna miłość do Boga. Jezus pyta Piotra: „Agapas me? Czy miłujesz mnie miłością Bożą?”. Piotr odpowiada: „Philo se miłuję cię tą ludzką miłością”. „Philia” to drugie określenie miłości. To miłość do rodziców, rodzeństwa i narodu. Termin „eros” oznacza miłość fizyczną, związaną z seksualnością, a jedynie mężczyzna i kobieta, którzy zawarli prawne małżeństwo, mają do niej prawo, ponieważ wiąże się ona z przekazywaniem życia, wychowaniem, a więc z poświęceniem dla przyszłego potomstwa.

Warto przeczytać cały czwarty rozdział, w którym apostoł Jan mówi o tym, ilu fałszywych proroków pojawiło się na świecie i iż powinniśmy badać duchy. Ostrzega tutaj przed duchem antychrysta, który zaprzecza Bóstwu Chrystusa. Dziś zaprzeczają temu Świadkowie Jehowy, choć cytują Pismo Święte. Zaprzecza temu również historyczno-krytyczna metoda w teologii, która dzieli Jezusa na Chrystusa historycznego i Chrystusa mitycznego. Ten zgubny heretycki nurt nauczany jest na wszystkich wydziałach teologicznych. Owocem jest obecne zepsucie – legalizacja homoseksualizmu i innych zboczeń „Q”, takich jak pedofilia, sadomasochizm, morderstwa seksualne i podobne przestępstwa. Wszystko to hipokrytycznie nazywa się miłością, a w takich czasach żyjemy. Dlatego, gdy słyszymy słowo miłość, musimy uważać, aby wiedzieć, co dana osoba tak naprawdę ma na myśli, używając tego słowa. Liberalni chrześcijanie natychmiast błędnie użyli terminu „agape” na określenie ucztowania i pewnego rodzaju rozwiązłości. Natomiast agape oznacza gotowość oddania życia za Chrystusa i Jego Ewangelię, a zatem za zbawienie nieśmiertelnych dusz. Jednostronne odniesienie do tzw. „uczty miłości” apostoł Paweł ostro krytykował.

Trzeba mieć jasne pojęcie - czym jest miłość, a z drugiej strony, czym jest miłość własna, egoizm i zepsucie moralne, choćby jeżeli świat lub odstępcze chrześcijaństwo ukrywa to wszystko pod pojęciem „miłości”. Dlatego też konieczne jest rozróżnianie duchów, jak stwierdza apostoł w rozdziale 4. Albowiem pojawili się fałszywi prorocy, którzy są ze świata, dlatego mówią tak, jak mówi świat, a świat ich słucha” (w. 5).

Wiersz 9: W tym objawiła się miłość Boga ku nam, iż zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat,”. On umarł jako ofiara przebłagalna za nasze grzechy (w. 10).

Powiedziano także, iż kto mówi o miłości, a nienawidzi swego brata, jest kłamcą. Tak więc, jeżeli ktoś ma gorycz w sercu i nie potrafi przebaczyć, a mówi o miłości, jest kłamcą. Trzeba pokutować i uporządkować swoje relacje. Przede wszystkim muszę uznać swoje grzechy przed Bogiem. Gdyby ktoś mnie zranił lub powiedział coś o mnie bez złych intencji, a ja poczułbym się urażony i pamiętałbym to, na przykład, przez kilka lat, byłoby to znakiem, iż moja relacja z Bogiem jest bardzo powierzchowna i brakuje mi zdrowego samokrytycyzmu.

Powinniśmy kochać bliźniego jak siebie samego, być wobec siebie krytyczni i szczerzy, nie obrażając się, gdy ktoś mówi nam bolesną prawdę. Miłość polega na tym, iż dostrzegam błędy i słabości drugiej osoby, do których ona choćby nie chce się przyznać, to mnie boli, modlę się za nią i widzę, iż nie jestem w stanie jej zmienić. To jest miłość ukrzyżowana. Wiem, iż Jezus chce zbawić swego brata, ale jego ubóstwione ego na to nie pozwala, dlatego pozostaje w niewoli „starego człowieka”. Ale ten „nadzorca” utrzymuje mnie na innym poziomie. A poprzez prawdziwą pokorę, poprzez prawdę, która jest formą miłości, mogę pokonać ducha kłamstwa, który zwodzi mojego brata i mnie, oraz pomóc jemu i sobie. Ale jeżeli żyję złudzeniem mojej fałszywej świętości i ktoś dotknie mego egoizmu, a ja poczuję z tego powodu smutek lub nienawiść, to jasne jest, iż nie mam jeszcze nic wspólnego z Bożą miłością, agape. Dlatego muszę o nią prosić. Muszę ćwiczyć się w pokorę, umieć przeprosić drugą osobę, wykonać pierwszy krok i zaoferować pojednanie, gdy zostanę zraniony. To jest praktyczna miłość, a nie wypowiadanie pobożnych frazesów, jak to się czyni dzisiaj. „Miłość” jest dziś najbardziej nadużywanym słowem. A czym jest miłość dla grzesznika? Nazywanie grzechu grzechem i wskazywanie na Zbawiciela, a nie oszukiwanie grzesznika, jakby grzech nie istniał, jak to czyni obecny trend i duch kłamstwa, który za pośrednictwem lobby homoseksualnego zajął przytłaczający procent najwyższych stanowisk w Kościele katolickim.

Co powiedział święty Bazyli o miłości? Na pytanie: „Czy ten, kto wielokrotnie wytyka swym braciom grzech i mówi: musisz się poprawić, popełnia przestępstwo przeciwko miłości i czy jest niemiłosierny?” Święty Bazyli odpowiada: „Wręcz przeciwnie, ten, kto tego nie czyni, popełnia przestępstwo przeciwko miłości, ponieważ trucizna pozostaje w ranie po ukąszeniu węża i jeżeli nie zostanie usunięta, powoduje śmierć. Dlatego ten, kto nie upomina swoich braci, jest niemiłosierny”.

Co to oznacza w praktyce? Nie oznacza to, iż od razu powiem wszystkim, jakie grzechy i błędy popełnili, obrażając ich. To byłoby nieporozumienie. Ale kiedy widzę, iż inna osoba mnie obraża, to pewnie mnie to boli. Dlatego proszę Boga o światło, co mam zrobić w tej sytuacji, bo jeżeli powiem prawdę, ona jej nie przyjmie, a choćby uzna mnie za swojego wroga i zbuntuje się przeciwko Bogu. Taka jest rzeczywistość i dlatego nie jest tak łatwo przekazać światło innym. Jak więc postępować? Jak postępowali święci? Jak postępował sam Pan Jezus? Głosił prawdę, wzywał do pokuty i nazywał zatwardziałych faryzeuszy ich adekwatnym imieniem, chociaż oni Go za to nienawidzili. Nie jest to możliwe bez wewnętrznej modlitwy i światła, o które muszę prosić Boga, aby wskazał mi, jak postępować w konkretnym przypadku. jeżeli po prostu wezmę cytat z Pisma Świętego i użyję go w nieodpowiedniej sytuacji, na przykład: „upomnij swego brata”, upokorzę go, za tym będą się kryć moja arogancja i pycha, on się nie nawróci, a wręcz przeciwnie – będzie to dla mnie wyrzutem, iż nie zrozumiałem, co znaczy postępować w duchu prawdy i czym jest prawdziwa miłość. choćby cytaty z Pisma Świętego mogą być wykorzystane w niewłaściwy sposób, ale gdy zostaną podane we adekwatnym czasie i miejscu, stają się lekarstwem, które leczy, a choćby ratuje. Dlatego muszę odczuwać ból z powodu grzechu innej osoby, a Pan da mi łaskę, abym zrozumiał swój własny grzech i zrozumiał, iż być może jestem w gorszej sytuacji niż ta druga osoba. jeżeli najpierw usunę belkę ze swojego oka, wtedy będę mógł usunąć i drzazgę z oka mego brata, a to będzie pożytek i dla mnie, i dla niego. Ale bez rozmowy z Bogiem o moim bracie nie jest to możliwe. Nigdy nie będę w stanie rozwiązać jego problemów, posługując się wyłącznie rozumem, choćby gdybym odwoływał się do Pisma Świętego. Jak głosi apostoł: „Litera zabija”. Aby Duch Święty mógł dać życie, On musi najpierw dać mi światło, abym mógł stać się Jego pośrednikiem, a to wiąże się z ceną, która nazywa się pokorą. Upokarzając się przed moim bratem, pokonuję tego „nadzorca”, zwanego „stary człowiek”, który trzyma go w pysze i nie pozwala mu przyjąć prawdy o własnej nędzę i grzechu. Albo wręcz przeciwnie, on będzie go utrzymywał w depresji. Ale tutaj działa: prawda wyzwala, a tą prawdą jest Jezus. Dlatego muszę dać mu Jezusa, Jezus musi przeze mnie zbliżyć się do tego brata, a ja muszę uświadomić sobie, przede wszystkim w modlitwie wewnętrznej, iż Jezus jest we mnie.

Dlatego Bóg ustanowił przykazanie miłości zgodnie z którym pierwszym i najważniejszym nakazem jest miłowanie Boga całym swoim sercem, całą swoją duszą i całą swoją mocą. Być może ktoś powie: „Ale wtedy nie ma już nic dla bliźniego”. Przeciwnie, kiedy miłujemy Boga całym sercem, wówczas już nie miłujemy bliźniego naszą egoistyczną miłością, ale mamy Bożą miłość do niego, czerpiemy ją z Bożego źródła. Mam kochać swego bliźniego jak siebie samego, i tak kochać siebie, iż zrobię wszystko dla swojego zbawienia, aby moja dusza nie zginęła w piekle, a to wymaga pewnej ofiary. Do nieba nie jedzie się saniami z góry. To droga do piekła. Nie wymaga to żadnego wysiłku, wystarczy się zrelaksować, dać upust swojej dumie, swojej upartości i wewnętrznemu załamaniu.

Zagadnienie napomnienia i karania ma różne poziomy. Na przykład obowiązkiem rodziców jest upominanie i karanie swoich dzieci, aby zaczęły one adekwatnie odróżniać dobro od zła. Podobnie, przywódca Kościoła ma obowiązek nazywać grzech grzechem, a nie legalizować go i błogosławić, tak jak czyni się to dzisiaj, udzielając błogosławieństwa odstraszającemu grzechowi sodomii. W rezultacie dusze idą do piekła, gdyż ludzi, którzy byli zobowiązani do pokuty dla swojego zbawienia, przekonują, iż nie muszą pokutować. Twierdzą, iż muszą tak zwane zaakceptować siebie, a to oznacza, iż muszą odrzucić Boży porządek i Boże prawa, a tym samym zbuntować się przeciwko Bogu. Mówienie tutaj o miłosierdziu jest nadużyciem miłosierdzia i grzechem przeciwko Duchowi Świętemu. Wówczas z tak zwanej miłości do grzeszników wyłoni się szczyt braku miłości. Dlatego dziś tak bardzo konieczne jest rozróżnianie między różnymi nurtami duchowymi, czyli systemami kłamstwa i manipulacji, które pod szlachetnymi słowami, takimi jak miłość, miłosierdzie, współczucie, czułość, potrafią skrywać największe zepsucie i przestępczość. A ta manipulacja jest znakiem ducha antychrysta, który już się wciela i kontroluje Kościół oraz narody za pośrednictwem kościelnych oszustów, którzy w pełni to zaakceptowali. Dlaczego? Ponieważ ludzie nie kochali prawdy, nie szukali prawdy i chcieli być oszukiwani. Uparcie odrzucali prawdziwą pokutę, bez której nikt nie będzie zbawiony.

Mamy miłować bliźniego według normy danej nam przez Boga: jak siebie samego. A siebie miłować w taki sposób, iż biorę na siebie, mówiąc popularnie, bicz i walczę ze swoją dumą, swoją arogancją, ze wszystkimi formami nieczystości, potępieniem, egoizmem... I to jest prawdziwa miłość do siebie, ponieważ wszystko to nie pozwala mi osiągnąć zbawienie i zyskać największej wartości, jaką jest życie wieczne. Muszę także kochać bliźniego, aby i on nie został odrzucony, więc muszę mu dawać przykład: „Bracie, ja robię to i tamto ze swym „starym człowiekiem”. Ponieważ cię kocham, radzę ci, abyś postępował podobnie do mnie”.

Miłość oznacza także dawanie dobrego przykładu polegania na Bogu, starania się o przestrzeganie Jego praw, choćby jeżeli wiąże się to z ofiarą. W tym mam dać mojemu bliźniemu żywy przykład do naśladowania. Jak powiedział apostoł: „Bądź taki jak ja”.

Słowo Życia głosi, iż miłość Boga do nas objawiła się w najwyższej ofierze. My również powinniśmy być gotowi poświęcić nasze doczesne życie dla zbawienia innych, dla ich życia wiecznego. zwykle nie wszystko na raz, ale stopniowo, jak to ma miejsce w przypadku wychowywania dzieci przez rodziców. W małych krokach muszą umrzeć dla siebie, dla swojego komfortu, aby wychować prawdziwych chrześcijan.

Rozważ Słowo Życia i odpowiedz na poniższe pytania:

Kogo masz miłować?

Dlaczego masz miłować?

Kto jest miłością?

BÓG TAK NAS UMIŁOWAŁ...

1. Jakie jest źródło miłości? 1 J 4,7

2. Kogo miłuje Bóg? J 3,16

3. Opisz miłość Bożą. 1 J 4,10

4. Co jeszcze mówi Rzymian 5,8 o miłości Boga?

5. Nazwij to, co nie może cię oddzielić od miłości Boga. Rz 8,38-39

...I MY WINNIŚMY SIĘ WZAJEMNIE MIŁOWAĆ

6. Jakie dwa przykazania podkreślił Pan Jezus? Mt 22,37-39

7. Jakie jest nowe przykazanie Pana Jezusa Chrystusa? J 13,34

8. Jaki powinien być zakres twojej miłości? Mt 5,44

9. Wymień cztery cechy miłości wymienione w 1 Liście do Koryntian 13,4-7, które uważasz za najważniejsze.

10. Jak powinieneś miłować? 1 J 3,18

ZASTOSOWANIE 1 J 4,11

Komu powinieneś okazywać miłość?

Co zrobisz, żeby okazać mu miłość?

Read Entire Article