Giertych and Kalisz want to close the strategy by force

niepoprawni.pl 5 days ago

jeżeli śledząc zdarzenia polityczne, pozwalamy sobie na zdziwienie, to lepiej ich nie śledźmy, gdyż zdziwienie przemieni się w obrzydzenie. Są bowiem sytuacje, których jako tako uczciwy człowiek nie może znieść, nie doznając jego.

Pamiętam czasy, kiedy autorytety katolickie i narodowe stawiały na piedestale Giertychów. Kariera Romana była jeszcze w powijakach, ale już pojawiał się w „Ładzie”, „Bastionie”, „Rycerzu Niepokalanej” „Wszechpolaku”, „Opus Dei” i innych publikatorach po czasach PRL rozchwytywanych. Zaraz kojarzyło się to z tym, co czytałem w „Pro Christo”, pióra Wojciecha Jaruzelskiego, ówcześnie ucznia gimnazjum Marianów na Bielanach. Doświadczony kapłan, kiedy pytałem go, jak wytłumaczyć casus Jaruzelskiego – o Giertychu choćby nikt by czegoś takiego nie pomyślał – powiedział mi „corruptio optimi pessima”. Zapamiętaj to sobie, a nie będą cię wodzić za nos „zawodowi” katolicy. Giertycha do nich nie zaliczałem. Jego felietony w Radiu Maryja, wydane drukiem, to były ostatnie lata XX wieku. Wtedy nie doceniałem Radia Maryja, ale ani mi przez myśl nie przeszło, iż młody, dynamiczny katolik, wszechpolak, a niedługo już członek Stronnictwa Narodowo-Demokratycznego, współtwórca Ligi Polskich Rodzin będzie kiedyś tak pełnym nienawiści wrogiem inicjatyw o. Tadeusza Rydzyka. Kiedy Liga Polskich Rodzin w wyborach nie osiągnęła progu wyborczego, odszedł z polityki, chociaż niezupełnie. Wycofał się jednak z Ligi Polskich Rodzin i deklarował poparcie dla Platformy Obywatelskiej. Nie mylić z obecną PO. Tamta powstała w początkach XXI wieku, z inicjatywy m. in. Tuska, była partią centrową, z gotowością współpracy z lewicą. Giertych w następnych latach krążył wokół polityki, ale jego wcześniejsze zasady bogoojczyźniane jakoś nie promieniały na zewnątrz. Był bezpartyjny z gotowością wspierania tej partii, jaka otworzy przed nim drzwi. To, iż postawił na PO Tuska i nie krył swej niechęci do Zjednoczonej Prawicy można by wytłumaczyć wieloma i wcale nie jednoznacznymi względami. Jednym była chęć zapewnienia sobie nietykalności, co mu się udało, jak na razie.

Przegrana Trzaskowskiego sprawiła, iż Giertych z bezpartyjnego stał się członkiem PO. Tak to sam skomentował: Mam nadzieję, iż wniosę nie tylko lekki odcień konserwatyzmu, ale również pewien entuzjazm, dynamikę w rozwijanie tej partii, tak, aby stanowiła ona trzon, na którym może oprzeć się polska demokracja. Dziękował kolegom i koleżankom za miłe przyjęcie (...) deklaracji brawami.

Można by tego ostatniego akapitu nie komentować, gdyż najlepszym komentarzem jest życiorys Giertycha. Ale człowiek zarozumiały, zadufany w sobie, siebie samego uznający za jedyną normę moralności i przyzwoitości staje się w końcu śmieszny. O jakim konserwatyzmie mówi Giertych, wchodząc do gremium lewackiego i libertyńskiego, które wartości narodowe i chrześcijańskie wyrzuciło na śmietnik? O jakiej demokracji mówi Giertych, skoro jego nowy pryncypał tę demokrację (walczącą) sprowadził do śmiesznego absurdu? Ale do gangu trzeba się wkupić. Od adepta domagano się często popełnienia zbrodni, po to by nie miał odwrotu. Od Giertycha zażądano obalenia wyniku wyborów, czego się podjął do spółki z komunistą. Kiedyś stali na przeciwległych biegunach, dziś Kalisz może śmiało powiedzieć, iż zachował swoje oblicze, nieważne jakie ono jest, a Giertych stał się apostatą od zasad, o które kiedyś kruszył kopie. Bo przecież, będąc w partii PO, musi akceptować ów „dekalog szatana”, mający odwrócone przykazania, n. p. zabijaj dowoli, jeżeli twój noworodek skomplikuje ci wyjazd na Majorkę.

Tak, panie mecenasie, doszedł pan do punktu, w którym nie ma już pytań o poglądy, zasady. Jest śmieszność i zażenowanie tych, którzy pana kiedy traktowali poważnie. Czy nowi przyjaciele się na to zdobędą? Ano, zobaczymy.

Read Entire Article