W pierwszych dniach kwietnia na konferencji prasowej Rafał Trzaskowski oznajmił, iż gdyby był teraz prezydentem, to tak jak Andrzej Duda podpisałby niekonstytucyjną ustawę zawieszającą azyl. Donald Tusk opublikował na X wpis o tym, jak to polscy wojacy dzielnie bronią granicy, ilustrowany filmem przedstawiającym kilku nieuzbrojonych migrantów, zwykłych cywili, kładzionych pod granicznym płotem twarzą do ziemi.
Wiadomo też, iż wymiana handlowa z Białorusią trwa w najlepsze – w 2023 roku eksport Polskich towarów do Białorusi wzrósł o 44 proc. Minister Duszczyk opowiadając o centrach integracyjnych przekonywał zaś, iż białoruskie i ukraińskie dzieci będą tam uczyć się polskiej wrażliwości, ale nie postanie tam noga żadnego „nielegalnego imigranta”.
Te wszystkie wypowiedzi padły w ciągu zaledwie kilku dni, choć rządzący niewątpliwie wiedzą, iż zajadły antymigrancki język, jakim posługują się od miesięcy, powoduje wzrost nienawiści i przemocy do zamieszkałych w Polsce ludzi o niebiałym kolorze skóry.
Od wielu już lat, najpierw PiS, a teraz KO przedstawiają migrację jako główne źródło zagrożenia. Słyszymy o tym częściej niż o niebezpieczeństwie płynącym z Rosji. Towarzyszy temu przekaz o ukraińskiej „niewdzięczności”, „pazerności” i próbach oszukiwania Polaków na 800 plus – oraz już jawnie rasistowskie straszenie, iż na polskich ulicach pojawi się więcej ludzi niebiałych i będzie równie źle jak we Francji czy w Niemczech.
Polską wrażliwość (czy tej chce nauczać minister Duszczyk?) widać na ulicach. W czwartek piątka migrantów szła z ośrodka w Czerwonym Borze do oddalonego o kilka kilometrów sklepu. Zatrzymał się koło nich samochód, z którego wysypali się zamaskowani mężczyźni z kijami bejsbolowymi i metalowym prętem. Nie odpowiedzieli na dzień dobry – uderzyli. Migranci zaczęli uciekać.
W niedzielę pod ośrodek dla cudzoziemców w Czerwonym Borze przyszło 150 osób w „spacerze obywatelskim”, jakich wiele widzieliśmy jesienią 2024 roku. W tłumie były też rodziny z dziećmi (całkiem jak na Marszu Niepodległości – bo małe dziecko tak słodko wygląda, kiedy postawione przez rodzica na murku skanduje „raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”). Tłum był wrogi, chociaż w ośrodku mieszkają również rodziny z dziećmi. Dopiero na widok policji demonstranci nieco spuścili z tonu.
Czarni migranci, łatwi do wyłowienia w białym tłumie, zostali przeniesieni do innego ośrodka. Jednak przemoc dzieje się ciągle. Na granicy jest wręcz perwersyjna, tam polskie państwo konsekwentnie wyniszcza życie i zdrowie bezbronnych migrantów. Postępowania wobec funkcjonariuszy, którzy dopuścili się nadużyć lub przemocy wobec migrantów albo nie udzielili im pomocy, są umarzane. Postępowania przeciw aktywistom humanitarnym trwają.
Czy politycy wezmą odpowiedzialność za efekt swoich słów? Czy przy kolejnej tragedii usłyszymy pogardliwe słowa o tym, iż „głupi lud to kupił”, albo wzniosłe i nic nieznaczące „ludzie ludziom…”? Czy politycy i komentatorzy znów będą zaskoczeni, iż w Polsce tyle rasizmu i ksenofobii?
Trudno nie zestawić tej przemocy i pogardy dla praw człowieka z innymi osiągnięciami rządu Donalda Tuska: obniżeniem stawki zdrowotnej, rezygnacją z ochrony praw kobiet i lokatorów czy wciąż marną edukacją. Od kilku lat, a dokładnie: odkąd zaczęto mówić o wojnie, z początku hybrydowej, teraz już nie tylko, życie w Polsce tanieje.
Politycy postanowili zabrać trochę pieniędzy z resortu zdrowia, choć zdrowy rozsądek mówi, iż wobec doświadczenia pandemii i zagrożenia wojną trzeba na zdrowie płacić dużo więcej niż dotychczas. Kobiety wciąż cierpią i ryzykują życie zachodząc w ciąże, a lekarze je oszukują i zmuszają do donaszania nieprawidłowo rozwijających się płodów. Państwo nie radzi sobie z wyzwaniami systemowymi, więc woli uparcie grać w populizm, a żeby pokazać siłę – uderza w najsłabszych.
Co te działania przyniosą? Łatwo się domyślić: niedouczone społeczeństwo leczące się czosnkiem i wódką, nienawidzące obcych. A może tak wygląda doskonały materiał na tanią, trzystutysięczną armię na przedmurzach Europy? Karierę w Unii też rozpoczynaliśmy w końcu jako tani pracownicy na rubieżach kapitalizmu.
Donald Tusk i Rafał Trzaskowski ogłosili „marsz demokratów” na 25 maja, między pierwszą a drugą turą wyborów prezydenckich. Może pójdą na ten marsz rodziny z dziećmi, które będą tym razem skandować „Polska cała tylko biała”.