Wójcik: The pendulum will swing to the left again

krytykapolityczna.pl 2 days ago

Wahadło znów przechyliło się w prawo, a seria zwycięstw prawicy dla wielu jest przytłaczająca. Ale już niedługo może zacząć przytłaczać także prawicowy elektorat i szerokie masy.

Może to brzmieć jak marzenie ściętej głowy, ale przecież historia zachodniego świata co najmniej od kilku dekad opiera się na poruszaniu od ściany do ściany. Prawica dzisiaj się cieszy, ale jeszcze niedawno sama była w defensywie. Kowbojskowść i maczystowska polityka wracają co chwilę, a potem odchodzą.

Półwiecze wahań i intuicja PiS

Po rewolucji seksualnej w 1968 roku nastąpiło ogólne rozprężenie i więcej luzu. Niestety, wahadło wychyliło się za daleko i rozprężenie skończyło się eksplozją przestępczości. Opisywał to Stephen Pinker w Zmierzchu przemocy, doskonale obrazowało to wiele filmów i seriali. Na przykład mówiący o początkach hip-hopu netfliksowy The Get Down, chyba najbardziej niedoceniany serial platform streamingowych.

Nowy Jork w latach 70. był miastem zapuszczonym, brudnym i pełnym przemocy. Już wtedy zwiastowało to prawicowe odbicie i fascynację kowbojskością. Inaczej mówiąc, Brudny Harry z San Francisco zapowiadał nadejście Ronalda Reagana w Waszyngtonie. Trwało to do początku lat 90., gdy nastąpiła moda na różnej maści neoliberalne „lewice trzeciej drogi” – Blaira, Clintona czy Schroedera. W sumie trudno powiedzieć, czy odbicie w lewo z początku lat 90. było o wiele mniej szkodliwe niż kowbojskość Reagana i Thatcher, ale to inny temat.

Faktem jest, iż neoliberalny zwrot również doprowadził do przechyłu wajchy za daleko. Skończyło się to kryzysem z 2008 roku, po którym nastąpił powrót do łask ekonomii keynesowskiej. Progresywna polityka społeczna nagle stała się niezwykle atrakcyjna i rozchwytywana, a książkę Pikettego Kapitał w XXI wieku chciał mieć każdy, choćby jeżeli nie zamierzał jej czytać.

Był to chyba najbardziej „lewicowy” ze zwrotów wahadła dokonanych za życia milenialsów. W Polsce jego beneficjentem stało się Prawo i Sprawiedliwość, które podczas kadencji 2015-2019 zrobiło mnóstwo dobrych rzeczy (złych oczywiście też): 500+, minimalna stawka godzinowa, uszczelnienie VAT, ograniczenie handlu w niedzielę itd.

PiS już wtedy obstawiało powrót kowbojskości i postawiło między innymi na „szeryfa” Ziobrę w Ministerstwie Sprawiedliwości. Teraz czerpie profity z dobrego obstawienia zmian ideowych i społecznych. Ale przed 2015 rokiem było środowiskiem słabym i poniewieranym. Ich media, takie jak raczkująca TV Republika, były siermiężne i nijakie. Członkowie PiS nieustannie użalali się nad swoim ciężkim losem.

Polska jest najbardziej liberalna obyczajowo w historii

Teraz to lewica jest w defensywie i klimat społeczny jej nie sprzyja. Tyle iż wyniki wyborów mogą tworzyć mylne wrażenie, iż Polacy w ostatnich latach ostro skręcili w prawo. Zrobili to w niektórych kwestiach, które akurat podnoszą partie skrajne, alt-prawicowe – brauniści czy mentzeniści. Chodzi o stosunek do Ukraińców, migracji i bezpieczeństwa. Ma to swoje uzasadnienie (nie usprawiedliwienie) – szeroki napływ uchodźczyń i imigrantów, sztuczny kryzys migracyjny wykreowany przez Łukaszenkę, wojna u granicy oraz działalność nowych grup przestępczych.

W innych kwestiach tego skrętu w prawo nie widać. Ogólnie rzecz biorąc, Polacy i Polki są najbardziej liberalni pod względem obyczajowym w historii. Można spojrzeć najpierw na poglądy polityczne kobiet. Prawicowe postawy faktycznie upowszechniły się w latach 2013-2023, z 28 do 36 proc. Odbyło się to jednak za sprawą spadku postawy spod znaku „trudno powiedzieć” (z 25 do 15 proc.). Równocześnie deklarowane postawy lewicowe wzrosły z 15 do 21 proc. Lewaczki wspólnie z centrystkami zdecydowanie górują nad prawaczkami – 48 do 36 proc.

Deklarowane poglądy polityczne można traktować podejrzliwie. Wiele osób myślących o sobie jako lewicowcach to tak naprawdę liberałowie. Niewątpliwie nie są jednak prawicowcami, szczególnie spod znaku Brauna czy Konfederacji.

Zmieniają się także postawy w relacjach damsko-męskich. Według danych CBOS, w latach 2004-2018 odsetek mężczyzn zmywających w domu naczynia wzrósł z 8 do 13 proc. To oczywiście żałośnie mało, ale wciąż oznacza wzrost o ponad połowę. Wspólne przygotowywanie posiłków wzrosło z 18 do 30 proc. W 2004 roku 33 proc. respondentów chciałoby, żeby partnerka zrezygnowała z pracy, gdyby sytuacja finansowa na to pozwalała. W 2018 roku było to już tylko 24 proc.

Zmiany są dostrzegalne także w postawach obywatelskich i podejściu do dobra wspólnego. W latach 2012-2023 odsetek respondentów pewnych, iż inni uczciwie płacą podatki, wzrósł o 16 punktów procentowych, a pogląd, iż inni szanują własność publiczną – o 17 pkt. O 13 pkt proc. wzrosło przekonanie, iż inni potrafią się dogadać i zrobić coś wspólnie.

Symboliczny skręt

Nawet elektorat partii prawicowych nie jest tak prawicowy, jak się wydaje. W 2021 roku CBOS przebadał podejście poszczególnych elektoratów do różnych kwestii społeczno-politycznych. Aż 60 proc. wyborców Konfederacji stwierdziło, iż państwo powinno zapewnić obywatelom wysoki poziom świadczeń społecznych. Tylko 21 proc. z nich odpowiedziało, iż z przestępczością należy walczyć twardo, choćby za cenę ograniczenia praw obywatelskich. Przeciwnego zdania było aż 71 proc.

Wśród Konfederatów 41 proc. zadeklarowało poparcie dla przerywania ciąży bez ograniczeń. Odwrotnego zdania było 31 proc. Ponad połowa wyborców Konfederacji w 2021 roku uznawała konkordat za niepotrzebny, w przekonaniu, iż nie powinno się wyróżniać żadnych wyznań.

Obecny skręt w prawo jest więc głównie symboliczny. Faceci chcą się ponapinać, a części kobiet znów spodobało się romantyzowanie tradycyjnego modelu rodziny. W swoich poglądach szczegółowych liberalizują się z każdym rokiem.

Nie ma powodu, żeby lewica nie mogła ich odbić. To kwestia dobrej organizacji, przemyślanej narracji oraz doboru liderów. No i oczywiście zgody, bo choćby pisowska prawica przegrywała, gdy była skłócona. Zaczęła wygrywać dopiero wtedy, gdy utworzyła Zjednoczoną Prawicę w 2015 roku. jeżeli polska lewica przez cały czas nie będzie potrafiła się dogadać, to korzyści z przesunięcia wajchy w lewo znów zbierze ktoś inny. Tak jak PiS zagarnęło beneficja z keynesowskiego zwrotu po 2008 roku.

Ogólnie rzecz biorąc, wynik wyborczy lewicy w ostatnich wyborach prezydenckich był najlepszy od lat. Zdobyła dwucyfrowy wynik, który na tle prawicowego towarzystwa nie wygląda okazale, ale na tle jej wyników z poprzednich elekcji jak najbardziej. Szczególnie jeżeli weźmiemy pod uwagę tylko wybory prezydenckie, gdy kandydaci lub kandydatki się zwyczajnie ośmieszali. Teraz śmiechu na sali już nie było. Mentzen i Braun zdobyli 20 proc., czyli dwa razy więcej niż Senyszyn, Zandberg i Biejat. To duża różnica, ale nie przepaść.

Narracja prawicowa jest w tej chwili na fali, ale się zwyczajnie znudzi, tak jak znudziło się chwalenie się europejskością czy liberalnymi sympatiami. Ile można słuchać Brauna, który ciągle opowiada te same bon moty? Milionom ludzi znudziło się ględzenie Korwina – z wiekiem większości przechodził korwinizm. Potem powstawały z nich Sławomiry Nitrasy, czyli też niezbyt dobrze, ale zawsze troszkę lepiej.

Dobry wynik Zandberga sprawił, iż członkostwo w partii Razem nagle stało się całkiem modne. W pierwszym dniu po pierwszej turze partii przybyło 3 tysiące członków i członkiń. Liczba członków Razem się podwoiła, a jak stwierdził rzecznik Mateusz Merta, skala zgłoszeń przekraczała mobilizację z 2015 roku, gdy Razem święciło swój pierwszy triumfik, czyli wynik pozwalający uzyskać subwencję. 6 tysięcy członków to wcale nie mało jak na polskie warunki. Przypomnijmy, iż Platforma Obywatelska ma 25 tys. członków, a PiS 48 tys. Konfederacja ma zaledwie 11,5 tys. członków. jeżeli dodamy do 6 tys. Razemitów 25 tys. członków Nowej Lewicy, to mamy trzecią największą partię w Polsce – po PiS i PSL (73 tys.).

Teoretycznie jest więc pole do przejęcia profitów politycznych z niechybnego odbicia wahadła w lewo. Lewica politycznie musi być jednak na to gotowa – zorganizowana, mająca świetnie przygotowane liderki i połączona przynajmniej na polu politycznym. Powinna mieć też dobrze przemyślaną narrację, dokładnie przebadane społeczeństwo i opartą na badaniach strategię wyborczą. No i przede wszystkim powinna się przestać siebie wstydzić, gdyż prawica zgarnia młodych między innymi dlatego, iż dobrze jest jej samej ze sobą, chociaż to jej poglądy bywają powodem do wstydu. Ten brak pewności siebie odstręcza od lewicy najbardziej, gdyż nikt nie chce zadawać się z politykami, którzy nie wierzą we własne postulaty.

Read Entire Article