Who won at the rupture of Ukrainian transit?

myslpolska.info 1 day ago

Bladym świtem w Nowy Rok, o godzinie 6.00, przestał płynąć gaz przez Ukrainę. Z bilansu gazowego Europy wypadło 15 miliardów m3 gazu ziemnego rocznie, to prawie 5% jej (ciągle malejącego) zapotrzebowania.

Z największego na świecie systemu przesyłowego gazu, który dostarczał z Rosji do Europy w szczycie rozwoju 200 miliardów m3 gazu (10-krotnie więcej niż potrzebuje Polska, 40% zapotrzebowania Unii), pozostały jedynie rdzewiejące rury. Rosja straciła około połowy eksportu rurociągami do Europy, to około 7 miliardów dolarów rocznych dochodów. Straciły na tym państwa Europy Środkowej i oczywiście Ukraina. Ale kto by się przegranymi zajmował! Przypatrzmy się, kto tę rozgrywkę wygrał. Przecież historię piszą zwycięzcy.

Dlaczego rurociągi zamarły? Ponieważ dwaj najważniejsi uczestnicy tej rozgrywki mieli takie samo zdanie. Koniec z rosyjskim gazem! Decydujący głos miały oczywiście Waszyngton i Bruksela. Podobnie jak pięć lat wcześniej tylko iż tym razem, NIE CHCIAŁY przedłużenia tranzytu. O ile jednak zarówno USA, jak i EU wygrały – osiągnęły swoje cele, to jedno z nich wzmocniło swoją strategiczną pozycję, to drugie – osłabiło.

Biały Dom zimno i bez większych przeszkód realizuje swoje dalekosiężne cele. Są one jednak, w odróżnieniu od młodszego (oj, coraz bardziej młodszego!) partnera, mocno związane z amerykańskimi interesami. Po pierwsze, Waszyngton osłabił Rosję, uszczuplając jej dochody. Z ropą do końca się nie udało, ale z gazem dla Europy, to i owszem. A na dodatek (dwa w jednym) otworzył siłą europejski rynek gazu dla amerykańskiego LNG. O czym ze swoistym wdziękiem przypomniał prezydent elekt Stany wygrywają bez szczególnego napinania się, nie robiąc praktycznie nic. Całą brudną robotę odwala Bruksela. A jak już jej zupełnie nie idzie, to Departament Skarbu uderza sankcjami zarówno w sojuszników, jak i w głównego wroga. Objęcie w grudniu sankcjami Gazprombanku zablokowało możliwości płatności za gaz przez europejskich odbiorców. OFAC przypomniał, iż zbyt długo wlecze się wypełnianie tych unijnych zobowiązań do zerwania z Rosją. Brukselscy politycy tylekroć o tym zapewniali w Waszyngtonie, więc czas już, czas…

Przez zerwanie tranzytu Stany zerwały także jedną z ostatnich nitek relacji między Europą a Rosją. I to także strategiczny interes Ameryki, wizja Europy od Lizbony do Władywostoku była dla niej zagrożeniem i to z najwyższej półki. Osłabiają więc Stary Kontynent geopolitycznie, energetycznie i przemysłowo, a ten staje się coraz słabszym, młodszym i bezradnym partnerem. Na dodatek wciąż zwiększa przyszłe uzależnienie od starszego partnera, choćby odcinając się od Chin i stając się przez to rynkiem zbytu dla amerykańskich korporacji. Ameryce co prawda nie udało się „roznieść w strzępy” rosyjskiej gospodarki, ale współpracę Europy i Rosji – z pewnością tak. I jeszcze na tym zarobić.

Komisja Europejska także wygrała, pokazała, kto tu rządzi. Że to ona ustala, co jest prawem i zobowiązaniem Ukrainy, a co nie jest. To atrybut władzy, która coraz szerszym strumieniem wycieka ze stolic państw członkowskich i kumuluje się w Brukseli. Działania Ukrainy były oczywiście sprzeczne z zapisami Karty Energetycznej, którą podpisała i ratyfikowała, zobowiązującej państwo tranzytowe do umożliwienia przesył między stronami kontraktu. Nie tylko z Kartą, także z umową stowarzyszeniową z Unią, która zabrania działania na szkodę interesów gospodarczych i bezpieczeństwa energetycznego państw członkowskich. Ukraina tego nie dotrzymała i nie spotkała ją za to żadna kara. Zlekceważenie argumentów Budapesztu i Bratysławy przez Brukselę pokazuje, iż umowy są tyle warte, ile papier na którym są zapisane. o ile oczywiście nie stoi za nimi siła, mogąca je wyegzekwować.

Bruksela jednak działa przeciwko interesom Europy. Wcześniejsze nieudolne próby wybicia się na „strategiczną autonomię” zostały zduszone w zarodku, a wybuch wojny ukraińskiej był dla Unii tym oknem możliwości, w którym brukselski establishment wybrał podporządkowanie Sojusznikowi w miejsce samodzielnej roli w globalnej grze.

O szczegółach… w najbliższej Myśli Polskiej…

Andrzej Szczęśniak

Myśl Polska, nr 3-4 (19-26.01.2025)

Read Entire Article