Szef rządu warszawskiego Donald Tusk nie poinformuje społeczeństwa, a choćby posłów na Sejm o szczegółach udziału Polski w mechanizmie przymusowej solidarności w ramach eurokołchozowego „Paktu Migracyjnego”. Głosami Koalicji Obywatelskiej, Sejm odrzucił wniosek o uzupełnienie porządku dziennego o udzielenie takich informacji. Oznacza to, iż o prawdziwej skali najazdu na Polskę murzynów i arabów, przekonamy się naocznie, widząc ich coraz więcej na ulicach.
Tusk utajnił proces wdrażania paktu migracyjnego. Przeciwko udzieleniu informacji w sprawie nachodźców zagłosowało 144 posłów Koalicji Obywatelskiej, 29 Polski 2050, 26 PSL i 19 Lewicy. Za było 173 posłów Prawa i Sprawiedliwości, 13 Konfederacji, 3 Republikanów, 2 niezrzeszonych i 1 partii Razem.
Co ciekawe, kilka dni temu niemiecka prasa poinformowała, iż rząd warszawski zgodził się na tajne porozumienie, które mówi, iż w przypadku wprowadzenia przez Niemcy kontroli na swoich granicach, przestaną obowiązywać inne traktaty a jedynie prawo niemieckie, które stwierdza, iż wszyscy migranci mogą być zawracani z Niemiec do Polski. Umowa podobno nie przewiduje prawa sprzeciwu z naszej strony.
W swoim artykule, Bild powołał się na „Umowę między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Republiki Federalnej Niemiec o współpracy służb policyjnych, granicznych i celnych” z dnia 15 maja 2014 r.
Przypomnijmy – był to rok, w którym po raz pierwszy rządził Donald Tusk. Umowa zawierać ma podobno zapis, który – zdaniem dziennikarzy – Polska zaakceptowała. Chodzi o uzgodnienia, iż w przypadku „czasowego przywrócenia kontroli granicznej, na wspólnej granicy wewnętrznej na terenie RFN obowiązuje prawo niemieckie”. Ono zaś zakłada, iż „organ graniczny zobowiązany jest odmówić wjazdu osobom ubiegającym się o azyl, które próbują wjechać z bezpiecznego państwa trzeciego”. Polska ponoć nie może – w myśl zapisów, na które wyraziła zgodę – odmówić przyjęcia z powrotem tych ludzi.
Dziennikarze Bilda stwierdzili, iż poprosili o komentarz rzecznika polskojęzycznego Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Administracji. Tenże, z uwagi na aktualną kampanię wyborczą nie odniósł się do zadanych pytań, gdyż nagłośnienie tematu mogłoby zagrozić kampanii jedynie słusznego Rafała Trzaskowskiego.
Nie zmienia to faktu, iż rząd PiS miał aż 8 lat, by renegocjować niekorzystną umowę z Niemcami, o której napisał „Bild”.
Polecamy również: Murzyński gwałciciel rozebrał się w sądzie. „Chcę się ru…ać!”