Tajemnicze zgony wśród kandydatów Alternatywy dla Niemiec. Przypadek czy ktoś im “pomaga”?

dzienniknarodowy.pl 2 hours ago
W Niemczech, w cieniu nadchodzących wyborów lokalnych w najbardziej zaludnionym landzie kraju Nadrenii Północnej-Westfalii rozgrywa się niepokojąca sekwencja zdarzeń, która wywołała lawinę spekulacji i medialnych doniesień. Do 1 września potwierdzono śmierć co najmniej siedmiu kandydatów startujących z list partii Alternatywa dla Niemiec (AfD). Choć oficjalne komunikaty stanowczo wykluczają udział osób trzecich i podkreślają naturalne przyczyny zgonów, rozmiar zjawiska budzi pytania nie tylko o kondycję fizyczną kandydatów, ale także o kondycję demokracji i napięcia społeczne w Niemczech.

Z danych niemieckiej agencji prasowej DPA wynika, iż w sumie zmarło szesnastu kandydatów wszystkich partii, jednak żadne inne ugrupowanie nie straciło więcej niż jednego przedstawiciela. To czyni sytuację AfD statystycznie wyjątkową. Policja potwierdziła, iż w co najmniej czterech przypadkach zgon nastąpił z przyczyn naturalnych. W pozostałych przypadkach przez cały czas realizowane są ustalenia, ale jak dotąd nie znaleziono dowodów na przestępstwo. Ostatnim znanym przypadkiem był Hans-Joachim Kind – 80-letni kandydat z okręgu Kremenholl – który zmarł po długiej chorobie. Władze wyborcze landu próbują tonować emocje. Ich rzecznik zapewnia, iż liczba zgonów nie odbiega znacząco od danych z poprzednich lat, biorąc pod uwagę ogromną liczbę kandydatów. Mowa o dziesiątkach tysięcy startujących.

Mimo oficjalnych uspokajających komunikatów, dla opinii publicznej i środowisk politycznych trudno przejść obojętnie obok faktu, iż aż tyle ofiar pochodzi z jednej konkretnej partii. Wiceprzewodniczący AfD w Nadrenii Północnej-Westfalii, Kay Gottschalk, zapowiedział, iż partia będzie podchodzić do każdej ze spraw z należytą wrażliwością i ostrożnością. Jednocześnie podkreślił, iż nie ma żadnych przesłanek, by mówić o zamachach czy morderstwach. Wielu zmarłych miało, jak zaznaczył , wcześniejsze problemy zdrowotne. Komunikaty te wydają się być skierowane nie tylko do wyborców, ale także do samych członków partii, którzy coraz częściej czują się marginalizowani i pod presją w przestrzeni publicznej.

AfD, mimo licznych kontrowersji, nieprzerwanie rośnie w siłę. Według wrześniowego sondażu RTL/NTV, ugrupowanie prowadzi w ogólnokrajowych rankingach z poparciem na poziomie 26 procent. Na drugim miejscu uplasował się chadecki blok CDU/CSU, którego liderem jest obecny kanclerz Friedrich Merz, z wynikiem 25 procent. Socjaldemokraci, którzy jeszcze kilka lat temu byli dominującą siłą w niemieckiej polityce, dziś spadają na trzecie miejsce z zaledwie 13-procentowym poparciem. W tym kontekście rosnąca siła AfD staje się nie tylko faktem politycznym, ale i wyzwaniem dla systemu partyjnego w Niemczech. Tradycyjne partie wydają się nie nadążać za zmianami nastrojów społecznych, a AfD skutecznie przechwytuje elektorat niezadowolony, rozczarowany i szukający alternatywy.

Dla części społeczeństwa AfD przez cały czas pozostaje partią protestu – głosem tych, którzy czują się zapomniani przez elitę polityczną Berlina. Dla innych, zwłaszcza dla przeciwników tej partii, stanowi zagrożenie dla demokratycznych fundamentów kraju. W ostatnich latach partia była wielokrotnie krytykowana za radykalny język, ksenofobię, czy zbyt pobłażliwe podejście do środowisk neonazistowskich. Mimo to, jej struktury rosną w siłę, a obecność w samorządach i landtagach (parlamentach państw związkowych) staje się coraz bardziej stabilna i trwała. Z tego względu wybory w Nadrenii Północnej-Westfalii traktowane są przez komentatorów jako papierek lakmusowy kondycji niemieckiej sceny politycznej.

Sama śmierć kandydatów nie wpłynie znacząco na procedury wyborcze. W przypadkach, gdzie jest to możliwe, zostaną wydrukowane nowe karty do głosowania z nazwiskami zastępców. Tam, gdzie zmiana nie jest możliwa we właściwym czasie, mogą zostać rozpisane wybory uzupełniające. Mimo wszystko, sytuacja ta komplikuje przebieg kampanii wyborczej, nie tylko logistycznie, ale również psychologicznie. W elektoracie i szeregach AfD panuje atmosfera niepewności, nie brak też teorii spiskowych, które pojawiają się w mediach społecznościowych i prawicowych portalach. Choć oficjalne dane jednoznacznie temu zaprzeczają, niektórzy zwolennicy partii podejrzewają celowe działania wymierzone w ich kandydatów.

W tym kontekście najważniejsze znaczenie ma sposób, w jaki niemieckie władze i media będą komunikować się z obywatelami. Z jednej strony konieczna jest przejrzystość i zdecydowane przeciwdziałanie dezinformacji. Z drugiej – niezbędna jest empatia wobec rodzin zmarłych i szacunek dla emocji wyborców, niezależnie od ich politycznych sympatii. Brak zaufania do instytucji publicznych to problem, który nie dotyczy tylko AfD. To zjawisko ogólnospołeczne, które w ostatnich latach przybrało na sile w wielu krajach Europy. W Niemczech, gdzie pamięć o tragediach XX wieku wciąż jest żywa, destabilizacja zaufania publicznego może mieć poważne konsekwencje.

W najbliższych tygodniach oczy całej niemieckiej sceny politycznej będą zwrócone na Nadrenię Północną-Westfalię. Wyniki wyborów samorządowych w tym landzie nie tylko pokażą, czy AfD utrzyma swoją pozycję lidera, ale też pozwolą ocenić, jak głęboka jest zmiana politycznego klimatu w Niemczech. Śmierć siedmiu kandydatów nie zatrzyma machiny wyborczej, ale może stać się symbolicznym przypomnieniem o kruchości życia i odpowiedzialności, jaką niosą wybory demokratyczne.

Niezależnie od ostatecznych przyczyn zgonów kandydatów, sytuacja ta rzuca cień na tegoroczny cykl wyborczy. W tle są nie tylko choroby i wiek kandydatów, ale też atmosfera społeczna, napięcia polityczne i narastająca polaryzacja. Niemcy, jako jedno z najważniejszych państw Unii Europejskiej, stoją dziś przed wyborem nie tylko konkretnych nazwisk, ale i kierunku, w jakim ma zmierzać kraj. Wyniki z Nadrenii mogą być pierwszym sygnałem zmiany, której skali nikt jeszcze nie potrafi do końca przewidzieć.

Read Entire Article