Stanisław Michalkiewicz: A Gift for the Day of Judaism

magnapolonia.org 8 hours ago

Stanisław Michalkiewicz: Prezent na Dzień Judaizmu

“Byłby to przypadek rzadki – a czy w ogóle są przypadki?” – pytał retorycznie poeta w nieśmiertelnym poemacie “Towarzysz Szmaciak”. Toteż i ja zachodzę w głowę (“Zachodzim w um z Podgornym Kolą…”), czy to przypadek zrządził, czy dobry los, iż niezależna prokuratura bodnarowska umorzyła śledztwo w sprawie udziału Wielce Czcigodnego Romana Giertycha w powstaniu niedoborów w słynnej spółce “PolNord” akurat, gdy w Kościele w naszym bantustanie, obchodzony jest doroczny Dzień Judaizmu?

Jak czytamy na łamach organu Judenratu, siepacze Zbigniewa Ziobry, co to uwili sobie gniazdko w niezależnej prokuraturze, nękali Wielce Czcigodnego Romana Giertycha aż przez 8 lat, doprowadzając do tego, iż z tej desperacji aż go zemdliło, w nastsępstwie czego siepacz musiał przedstawić zarzuty zadowi Wielce Czcigodnego. Sprawa trafiła choćby do niezawisłego sądu, który salomonowo uznał, iż przedstawienie zarzutów zadowi podejrzanego nie jest w myśl prawa skuteczne.

Tę sentencję trzeba by ryć spiżem na marmurze i to nie tylko na większą cześć i chwałę niezawisłych sądów w naszym bantustanie, ale również gwoli pouczenia wszystkich niewinnych, co przystoi im czynić, gdy znienacka jakiś siepacz zechce przedstawić im zarzuty. Wzorem Wielce Czcigodnego Romana Giertycha, każdy niewinny powinien się w tym momencie odwrócić twarzą do ściany i zemdleć – a siepacz niech się w swojej nieskuteczności buja.

Już z tego powodu Wielce Czcigodny Roman Giertych ma zapewnione miejsce w historii naszego i tak już wystarczająco nieszczęśliwego kraju – ale przecież nie zwalnia to nas z obowiązku rozebrania sobie z uwagą kolejnych okoliczności, dotyczących ostatniej decyzji niezależnej prokuratury o umorzeniu trwającego tyle lat śledztwa przeciwko Wielce Czcigodnemu.

Przede wszystkim zwraca uwagę okoliczność, iż chociaż Roman Giertych został wciągnięty – ale nie na członka Volksdeutsche Partei, tylko na listę wyborczą w ostatnich wyborach parlamentanych – a potem, dzięki oszałamiającemu sukcesowi, związanemu z koniecznoscią dokonania podmianki na pozycji lidera sceny politycznej naszego bantustanu – nie tylko został Wielce Czcigodnym, ale w dodatku obywatel Tusk Donald powierzył mu obowiązki “bicza Bożego” na PiS-iaków – to jednak śledztwo przeciwko niemu przez cały czas trwało, jak-gdyby-nigdy-nic.

Najwyraźniej obywatel Tusk Donald, widąc rezerwę, z jaką stado autorytetów moralnych traktuje Wielce Czcigodnego, a także – na wszelki wypadek, gdyby Wielce Czcigodnemu coś niestosownego strzeliło do głowy – postanowił nie odcinać go od stryczka. I słuszna jego racja, bo jegomość, choćby niekoniecznie Wielce Czcigodny, kiedy zostanie odcięty od stryczka, to może popaść w sprośne błędy Niebu obrzydłe, a choćby próbować ukąsić rękę, która daje mu chleb i władzę.

Toteż Wielce Czcigodny na czele swego zespołu płomiennych szermierzy praworządności, demaskował i razobłaczał znienawidzonych osobników, których wskazał mu nieubłagany palec – ale z drugiej strony niezależna prokuratura cały czas trzymała go na stryczku, gdyby tylko coś poszło nie tak.

W ten sposób minęło aż 14 miesięcy od powołania vaginetu obywatela Tuska Donalda, ale sytuacja procesowa Wielce Czcigodnego nic się nie zmieniła w stosunku do okresu, gdy władzę nad niezależna prokuraturą sprawował znienawidzony Zbigniew Ziobro. Mówiąc obrazowo, przez cały ten czas siedział on na jednym półdupku. Tymczasem niezależna prokuratura, na rozkaz ministra Adama Bodnara z czarnym podniebieniem, przeglądała sprawy wadliwie prowadzone przez prokuraturę Zbigniewa Ziobry, z punktu widzenia potrzeb politycznych nowego vaginetu.

Nowy vaginet bowiem naliczył aż 600 przypadków nieprawidłowości – a kiedy obywatel Tusk Donald niedawno doznał kolejnego ataku wścieklizny i w tym stanie zagroził ministru Adamu Bodnaru, iż jak “rozliczenia” będą się ślimaczyły, jak do tej pory, to on poszczuje go Wielce Czcigodnym Romanem Giertychem, nastręczając mu go na wiceministra sprawiedliwości. Najwyraźnie w Ministerstwie Sprawiedliwości i Prokuraturze Krajowej musiała zapanować trwoga, bo zaraz ogłoszony został “raport” – ale cząstkowy, dotyczący tylko 200 przypadków. Czy ten raport objął również przypadek śledztwa w sprawie spółki “PolNord”?

Możliwe, iż objął, ale możliwe, iż nie – bo oto wystąpiły inne okoliczności, które mogły zmobilizować niezależną prokuraturę do pospiesznego umorzenia tego śledztwa i ogłoszenia tego postanowienia akurat w Dzień Judaizmu.

Jak bowiem pamiętamy, pan prezydent Duda zwrócił się do obywatela Tuska Donalda z prośbą, by jego vaginet udzielił listu żelaznego premierowi bezcennego Izraela Beniaminu Netanjahu, gdyby przypadkiem przyszedł mu do głowy pomysł odwiedzenia dziś chwilowo nieczynnego obozu w Oświęcimiu-Brzezince, by się tam przespacerować w 80 rocznicę jego wyzwolenia przez Ukraińców z Pierwszego Frontu Ukraińskiego.

Sprawa była kłopotliwa, bo wcześniej Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze wydał za Beniaminem Netanjahu nakaz aresztowania z powodu zbrodni wojennych, popełnionych podczas operacji ostastecznego rozwiązywania kwestii palestyńskiej w Strefie Gazy. Wprawdzie Polska “uznaje” ten trybunał i choćby ratyfikowała stosowny traktat, ale co tam traktaty, kiedy chodzi o premiera bezcennego Izraela? Toteż vaginet obywatela Tuska Donalda w podskokach podjął stosowną uchwałę, najwyraźniej nie zdając sobie sprawy, iż perfidny prezydent Duda wsadził go na minę.

Toteż zaraz Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze ofunkął obywatela Tuska Donalda, iż nie respektuje podpisanych traktatów, a na domiar złego ofuknął go również rzecznik Komisji Europejskiej. Krótko mówiąc – prezydent Duda zdemaskował przed całym światem obywatela Tuska Donalda, jako zwyczajnego szabesgoja, a nie żadnego płomiennego szermierza praworządności i demokracji. I tu w sukurs obywatelu Tusku Donaldu przyszedł Wielce Czcigodny Roman Giertych, w gorzkich słowach wyrzucając “purystom prawniczym”, iż nie rozumieją “stanu wyższej konieczności”.

Jestem pewien, iż te skrzydlate słowa zostały usłyszane gdzie trzeba i w nagrodę za uznanie premiera bezcennego Izrazela Beniamina Netanjahu za “stan wyższej konieczności”, vaginet obywatela Tuska Donalda nie tylko dostał rozkaz natychmiastowego odcięcia Wielce Czcigodnego Romana Giertycha od stryczka, ale również – ogłoszenia stosownego postanowienia akurat w Dniu Judaizmu. Nie wierzę, by zbieg tych wszystkich okoliczności mógł być przypadkowy.

Polecamy również: PAN planuje wydać polsko-ukraiński podręcznik do historii

Read Entire Article