Kolejne zadłużone miasto wydaje pieniądze na głupoty

magnapolonia.org 1 day ago

W Kielcach odsłonięto instalację artystyczną „Niebo Kielc”, czyli szklaną taflę 2×2, która wzbudziła zainteresowanie wśród internautów. Komentatorzy zwracają uwagę na cenę, którą miasto wydało, przy równoczesnych kłopotach finansowych. Tymczasem dzień wcześniej, prezydent miasta stwierdziła, iż musi zaciągnąć 400 mln pożyczki na dalsze funkcjonowanie miasta.

Kolejne zadłużone, polskie miasta wydają pieniądze na głupoty. Ostatnim hitem stały się Kielce, gdzie przed lokalną katedrą zamontowano instalację pt. „Niebo Kielc”. Jest ona niczym innym jak umieszczonym na ziemi lustrem. Za tę atrakcję, zadłużone na ponad 1,3 mld zł miasto, wydało 86800 zł.

Posłanka Anna Krupka z PiS nie kryła oburzenia tą „inwestycją” i wskazała na szokująco wysoki koszt lustra – instalacji znanego projektanta Marka Cecuły. „Ile może kosztować lustro? W Kielcach – więcej niż zdrowy rozsądek, czyli 86 800 zł. Na koncie miasta: 1,3 mld zł długu. Planowany kredyt konsolidacyjny: 397 mln zł. A tymczasem w sercu Kielc powstało… lustro w chodniku – instalacja „Niebo Kielc”, dofinansowana przez Ministerstwo Kultury oraz miejską instytucję kultury, czyli BWA”.

Tymczasem na stronie Urzędu Miasta Kielce podano, że: „Projekt dofinansowano ze środków programu własnego Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku pn. Rzeźba w przestrzeni publicznej dla Niepodległej – 2025 pochodzących z budżetu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. (…)

Praca harmonijnie wpisuje się w otoczenie, łącząc elementy architektury sakralnej z nowoczesną estetyką. Konstrukcja jest płaska i nie zakłóca istniejącej przestrzeni, wnosząc innowacyjny element wpływający na atrakcyjność placu, wzmacniając symbolikę miejsca. Staje się komunikacją między tradycją a współczesnością, przyczyniając się do rozwoju kulturowego i estetycznego Kielc”.

Dalej zaś napisano, iż spoglądając w lustro „Niebo Kielc”, jesteśmy twórcami dzieła: „Instalacja ma zachęcić odbiorców do aktywności i kreowania odbić. Ten interaktywny element nadaje dodatkową warstwę zaangażowania widza w sztukę. Zwiedzający są aktywnymi uczestnikami tworzenia dzieła”.

Czy naprawdę trzeba wydać niemal 90 tysięcy złotych, by oglądać siebie w lustrze? Odpowiedź jest oczywista, jednak sensu tego wszystkiego trzeba szukać gdzie indziej. Wszystko wskazuje bowiem, iż tego typu wydatki mogą być jednym ze sposobów wyprowadzania pieniędzy z budżetu samorządowego, we współpracy z zaprzyjaźnionymi „twórcami (anty) kultury”. Takie rzeczy są możliwe zasadniczo tylko w dyzmokracji.

Polecamy również: Żydzi uznali hasło „It’s ok to be white” za rasistowskie

Read Entire Article