Grzegorz Braun cały na biało, w towarzystwie mniej znanej Magdaleny Gudzińskiej-Adamczyk, też całej na biało, to scena, która chyba już na zawsze zapadnie w pamięci Polaków. Jedni z akcji kontrowersyjnego polityka robili tragedię, inni komedię, a jeszcze inni śpiewali piosenki: „O Grzegorz Braun O Grzegorz Braun Kto zgasić świece tak będzie umiał”. Z ugaszenia świec chanukowych zrobiła się straszliwa awantura i co więcej Grzegorz Braun usłyszał prokuratorskie zarzuty, ale coś się jednak zmieniło.
W tym roku media praktycznie w ogóle nie mówiły o chanukowych świecach i posłowie też się tłumnie wokół świecznika nie zgromadzili. Równie kameralnie i cicho wyglądało to w Pałacu Prezydenckim, w którym ta dziwna tradycja została zainicjowana, w czasach prezydentury śp. Lecha Kaczyńskiego. Sprawa jakby ucichała lub jak kto woli została przygaszona i to niewątpliwie jest wynik działań Grzegorza Brauna. Po tym wiekopomnym wydarzeniu wybuchła też dyskusja, czy Sejm i Pałac Prezydencki to są adekwatne miejsca na uprawianie kultu religijnego, nie mającego nic wspólnego z polską tradycją i kulturą. Jak zwykle nic z tej dyskusji nie wniknęło, ale wyniknąć może.
Do wszelkich politycznych deklaracji należy podchodzić z bardzo dużą dozą ostrożności, dość wspomnieć 100 konkretów Donalda Tuska, czy „ja się nie zaszczepię, bo nie” prezydenta Andrzeja Dudy. Warto jednak odnotować, iż Karol Nawrocki, to pierwsza osoba publiczna pełniąca tak wysoką funkcję, jak prezes IPN i aspirująca do fotela prezydenckiego, która zadeklarowała, iż świec chanukowych zapalać nie zamierza. W wywiadzie udzielonym RMF FM, na pytanie czy prezydent Karol Nawrocki zapaliłby świece chanukowe, padła jasna odpowiedź:
Nie. Ja swoje przywiązanie do wartości chrześcijańskich traktuję poważnie, więc obchodzę święta, które są bliskie mojej osobie.
Od deklaracji do jej wypełniania daleka drogo i najważniejszy etap, którym jest wygrana w wyborach prezydenckich. Gdyby jednak Karol Nawrocki wybory wygrał i słowa dotrzymał, byłby to chyba jeden z odważniejszych aktów w polskiej polityce zagranicznej i to wobec państwa posiadającego olbrzymie wpływy na całym świcie. Przykrą konsekwencją tej pozytywnej zmiany byłoby jedynie to, iż nie powstanie kolejna piosenka o Grzegorzu Braunie i gaśnicy. Znając jednak możliwości i talenty Grzegorza Brauna możemy być pewni, iż jeszcze zobaczymy tego polityka w niejednej akcji, która natchnie pieśniarzy. Tym bardziej jest to prawdopodobne, iż Grzegorz Braun niemal na pewno wystartuje w wyborach prezydenckich.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!