Hands: Trump's Tea organization and the Chinese System

myslpolska.info 3 hours ago

Trumpizm zabija ćwieka korwinistom / mentzeniątkom. No bo niby swój – ale te cła! JKM zatem po swojemu tłumaczy i naucza co Trump robi źle i powinien poprawić, natomiast libertarianie z Konfy pragmatycznie marudzą po cichu, podobnie jak wcześniej głównie na własny użytek sarkali na udział narodowych konfederatów z RN i Korony w manifestacjach rolników i przewoźników domagających się ochrony krajowego rynku.

Przecież z punktu widzenia typowego liberała samo pojęcie rynek krajowy to już herezja, bo może być tylko wolny, ergo globalny! A tu masz, Trump też heretyk…

Kiedy wprowadza się wolny rynek

Doktrynerzy liberalni nigdy bowiem nie zgodzą się przyjąć do wiadomości utylitarnego charakteru ekonomii, która jest dla nich zarazem prawdą objawioną, jak i obiektywnym prawem natury, na kształt grawitacji. Żadnej refleksji nie wywołuje też zatem prosta historyczna konstatacja, iż wolny rynek był wprawdzie czołowym postulatem liberalizmu Imperium Brytyjskiego, ale stosowanym wtedy, gdy osiągnęło ono zdecydowaną przewagę przemysłową nad resztą świata, a dzięki sile politycznej mogło przekuć ją w dominację handlową. Proces ten odbywał się zresztą stopniowo, począwszy od petycji przeciw cłom złożonym w 1820 roku przez Londyn, Glasgow i Manchester oraz Reciprocity of Duties Act, 1823, dopuszczający statki obcych bander do handlu w portach brytyjskich na zasadach równości ze statkami krajowymi oraz wzajemności traktowania w portach zagranicznych. Co charakterystyczne jednak, choćby wówczas utrzymywano niektóre mechanizmy protekcjonistyczne, jak Warehousing Act 1823, wymuszający odpłatny skład zagranicznych towarów przemysłowych przed wejściem na brytyjski rynek. Trzeba było dopiero dalszego umocnienia potęgi imperialnej i wzrostu politycznego znaczenia klasy przemysłowej i liberalizmu jako jej politycznej reprezentacji, by zdecydowano się na zniesienie Corn Laws (1846) i Navigation Laws (1849). Proces ten został dopełniony w budżecie Williama Gladstone’a z 1853 roku i wreszcie zniesieniem ostatnich barier handlowych w 1860 roku. Realnie okres wolnego rynku, czyli tej najpełniejszej emanacji imperializmu brytyjskiego, trwał zatem ledwie 72 lata, do przyjęcia Import Duties Act 1932.

Protekcjonizm jako faza wzrostu

Stany Zjednoczone, zanim stały się zdolne przejąć przywództwo kapitalistycznego Systemu-Świata od Imperium Brytyjskiego – przeszły analogiczną drogę, tylko rozłożoną w czasie. Twórcą amerykańskiego protekcjonizmu, Amerykańskiego Systemu jako go nazywano, był sam Alexander Hamilton, a bariery celne nie są o wiele młodsze od niepodległości USA, bo pierwsze wprowadzono już w 1789 roku. Amerykańska era protekcjonizmu to jednak przede wszystkim lata 1870 – 1913, przy czym pierwsze dwie dekady to okres stopniowej akumulacji i umiarkowanego wzrostu, zaś kolejne dwie – to czas wzmożenia gospodarczego wyraźnie już umożliwiającego przyszłe przyjęcie dominacji ekonomicznej. Charakterystyczne jest pod tym względem porównanie tempa wzrostu PKB uśrednionego dla amerykańskiego protekcjonizmu i brytyjskiego liberalizmu:

Za: Angus Madison, Monitoring the World Economy, 1820-1992, Paris, OECD, 1995, s. 55.

W ten sposób pod osłoną zaporowych ceł (średnio ok. 38%, a więc grubo powyżej obecnych barier Trumpa) uzyskano szybsze tempo wzrostu i stworzono potencjał dla przejęcia od Brytyjczyków globalnego przywództwa gospodarczego.

Globaliści nadchodzą

Nieprzypadkowo też pierwszego, nieudanego podejścia do otwarcia rynku dokonała w 1913 roku administracja Woodrowa Wilsona, pierwszego prezydenta reprezentującego protoglobalizm, jako zjawisko istotnie różne od amerykańskiego imperializmu jego republikańskich prezydentów. Wracający po Wielkiej Wojnie do władzy republikanie gwałtownie przywrócili poprzednie wysokości taryf, w których wyłom uczyniono dopiero dzięki Reciprocal Tariff Act 1934, którym demokratyczny 73. Kongres w bezprzykładnym akcie abdykacji przekazał prezydentowi Franklinowi D. Rooseveltowi uprawnienie do zawierania dwustronnych umów handlowych poza ogólnymi zasadami polityki celnej. Przez następne 11 lat zawarto ich aż 32, kładąc w ten sposób podwaliny pod otwartą deklarację amerykańskiej przewagi przemysłowo-handlowej, czyli General Agreement on Tariffs and Trade (GATT) z 1947 roku. W praktyce, co należy podkreślić, cła zostały w pewnej mierze zastąpione systemem kwot importowych, mających chronić interesy krajowych producentów. Nigdy nie był to więc okres w pełni wolnego handlu, a podzwonnym dla niego okazało się porozumienie, mające w założeniu być ostatecznym sukcesem gospodarczego liberalizmu: North American Free Trade Agreement 1994. W miejsce planowanego dekadę wcześniej jeszcze przez Ronalda Reagana pozyskania nowych rynków dla amerykańskiej produkcji – za czasów Billa Clintona i jego następców wywołano ostateczny impuls postępującej deindustrializacji, nieuchronnej konsekwencji procesów, w których wolnemu rynkowi handlu i kapitału towarzyszy także globalny rynek pracy. Dopiero patrząc z tej perspektywy można dostrzec, iż protekcjonizm jest dla Amerykanów zdecydowanie bardziej… reakcyjny niż liberalizm.

Śladami Adamsa i Hamiltona

Protekcjonistyczny reakcjonizm Donalda Trumpa zrozumieć byłoby jeszcze łatwiej, gdyby nie powszechne niezrozumienie co naprawdę wydarzyło się 6 grudnia 1773 roku w porcie w Bostonie. Z jakiegoś powodu Bostońską Herbatkę i cały ruch no taxation without representation sprowadza się często do sprzeciwu wobec wyższych podatków, co łagodnie mówiąc jest nieporozumieniem. Otóż nie, bostońscy kupcy, a mówiąc dokładniej przemytnicy i ich odbiorcy, wywalili do morza ładunek herbaty, która po wprowadzeniu na rynek byłaby tańsza od konkurencyjnej, sprowadzanej nielegalnie z kolonii holenderskich. Nie chodziło zatem bynajmniej o wygodę konsumenta, ale o zyski konkretnej grupy (handlarzy i szmuglerów) oraz o to kto zarabia na monopolu handlowym i na podatkach, a nie ile. Inaczej – gdzie i komu podatki / cła są płacone. I dokładnie o to idzie Trumpowi, w tym zakresie idącemu po śladach… Samuela Adamsa w kwestii odbudowy potencjału własnego pod osłoną barier celnych naśladującemu Alexandra Hamiltona.

There Can Be Only One!

Ta krótka lekcja historii gospodarczej ma na celu przypomnienie dwóch podstawowych kwestii. Po pierwsze ekonomia jest otoczeniem, w którym realizowana jest polityka ekonomiczna i to ona kształtuje rzeczywistość gospodarczą wokół nas. Tak jak polityka jest skutkiem ekonomii, tak ekonomia polityczna jest narzędziem polityki, będąc dopasowywaną do okoliczności i politycznych interesów. Po drugie zaś tak szczególny rodzaj polityki ekonomicznej, jak dążenie do globalnego wolnego handlu – jest i może być wyłącznie narzędziem globalnego lidera. Kandydaci do tej pozycji, podobnie jak i schodzący byli przodownicy, wracają do polityki ochrony własnego rynku – póki jeszcze mają co chronić.

Prawdziwy Globalny Liberał jest niczym Nieśmiertelny – może być tylko jeden! I nie są już nim Stany Zjednoczone. Kolejny okres wolnego handlu, jeżeli / kiedy do niego dojdzie – będzie już Systemem Chińskim.

Konrad Rękas

Read Entire Article