W październiku 2022 roku doszło do sensacyjnego przyjęcia dużej platformy społecznościowej funkcjonującej wówczas pod nazwą Twitter. Nowym właścicielem Twittera został ekscentryczny miliarder i najbogatszy człowiek na świecie Elon Musk. Długo negocjowana kwota transakcji do dziś robi olbrzymie wrażenie, bo dla większości śmiertelników 44 miliony dolarów to niewyobrażalna góra pieniędzy. Na długo przed zapowiadanym przejęciem popularnego portalu pojawiały się ostre głosy protestów podchodzące głównie ze środowisk liberalno-lewicowych, a powodem tej krytyki były polityczne poglądy Muska.
Od tamtego czasu wiele się zmieniło, ale w tym samym kierunku, Elon Musk zaangażował się w kampanię Donalda Trumpa i powszechnie się uważa, iż był jednym z twórców sukcesu wyborczego prezydenta USA. Przez chwilę Musk był choćby w gabinecie Donalda Trumpa, ale gwałtownie doszło do konfliktu pomiędzy panami, który przeniósł się na forum publiczne. Z czasem doszło do zawieszenia broni, ale to nie jest jedyny front walki Muska z przeciwnikami. W sposób szczególny portalem nowego właściciela zajęła się Komisja Europejska, chociaż wcześniej tej samej KE nie przeszkadzały skandaliczne praktyki poprzedniej administracji platformy, łącznie z zablokowaniem konta prezydenta Donalda Trumpa. Niemal w tym samym czasie, gdy Elon Musk kupił Twittera, Unia Europejska wprowadziła Digital Services Act, czyli rozporządzenie dotyczące wprowadzenia nowych regulacji na platformach internetowych w zakresie moderacji treści, reklam i dezinformacji.
Na podstawie nowych przepisów KE prowadzi kilka postępowań wymierzonych w platformę X i jedno z nich, po dwóch latach, właśnie zakończyło się postanowieniem o wymierzeniu kary. Komisja Europejska nałożyła na Elona Muska karę w wysokości 120 milionów euro, a główną przyczyną tak drakońskiej sankcji jest słynny niebieski znaczek, który w ocenie KE wprowadza użytkowników w błąd. Polegać ma to na tym, iż konta z niebieskim znaczkiem są uznawane za zweryfikowane, ale w rzeczywistości może je nabyć każdy anonim, jeżeli tylko za „weryfikację” zapłaci. Dodatkowo KE zarzuca Elonowi Muskowi brak przejrzystości w polityce reklamowej oraz nie udostępnianie danych do badań zgodnie unijnymi regulacjami. Elon Musk zareagował bardzo emocjonalnie na te szykany i rozpoczął z Unią Europejską prawdziwą wojnę. W kolejnych wpisach miliarder porównuje UE do III Rzeszy i nawołuje do jej rozwiązania!
The EU should be abolished and sovereignty returned to individual countries, so that governments can better represent their people
— Elon Musk (@elonmusk) December 6, 2025
Zostało też zablokowane konto Komisji Europejskiej z powodu naruszenia regulaminu poprzez spamowanie reklamami odsyłającymi na strony komisji. Sama kara od strony finansowej pewnie nie robi większego wrażenia na Musku, wystarczy wspomnieć, iż październiku bieżącego roku Elon Musk został pierwszym człowiekiem w historii, który miał na koncie ponad 500 miliardów dolarów. w tej chwili wartość jego majątku szacuje się na 342 miliardy, co oznacza, iż Komisja Europejska do bankructwa właściciela X z pewnością nie jest w stanie doprowadzić. Najwyraźniej nie tylko o pieniądze Elonowi Muskowi chodzi, ale przede wszystkim jest to konflikt polityczny i ideologiczny. Unia Europejska to biurokratyczne monstrum jednoznacznie kojarzone z lewicowym kursem, tymczasem Elon Musk wielokrotnie podkreślał dokładnie przeciwne poglądy i wręcz można mówić o skrajnym przeciwieństwie.
Pewne jest, iż w walce z UE Musk otrzyma wsparcie Donalda Trumpa, a adekwatne już je otrzymał, bo USA w najnowszej strategii politycznej zawarły “skorygowanie kierunku”, w którym podąża Europa. Oczywiście nie jest to bezpośrednio powiązane z konfliktem Elona Muska, niemniej jednak obaj panowie w kwestii Unii Europejskiej mówią tym samym głosem, co raczej jest większym problemem dla UE niż dla nich samych. Poza tym w USA obowiązuje święta zasada, iż każdy kto podnosi rękę na biznesy amerykańskich właścicieli natychmiast staje się wrogiem USA, o czym przekonał się rząd „Zjednoczonej Prawicy”, gdy usiłował zaatakować TVN. W pojedynku Elona Muska z UE należy kibicować temu pierwszemu, ponieważ portal X przy wszystkich swoich wadach, jest zdecydowanie najbardziej otwartą i najmniej cenzurowaną platformą.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!


















