
Zacznijmy od kwestii podstawowej, skrzętnie pomijanej przez polityków oraz tzw. ekspertów i agitatorów z mediów głównego ścieku (TVP w likwidacji, TVN, Polsat, TV Republika). Upowszechniane przez ww. tuby propagandowe wyniki pierwszej tury walki o miejsca w Pałacu Namiestnikowskim są wynikami nie wyborów ale jedynie głosowania z dominującym udziałem naiwnych dla których pielgrzymka do urny to najważniejszy obowiązek. Tymczasem obywatele odporni na pranie mózgów zasadnie uważają, iż odmowa udziału w pseudodemokratycznej farsie to co najmniej równoprawny wybór, w dodatku – bardziej świadomy.
Co ważne, mimo rekordowej, najwyższej frekwencji w wyborach prezydenckich od magdalenkowej zmowy (1989), Niesprzedajni nadal pozostają także Niepokonanymi. Poniżej wyniki bazujące na danych udostępnionych przez Państwową Komisję Wyborczą.
Liczba obywateli RP uprawnionych do głosowania: 29 252 340
Liczba obywateli RP, którzy oddali swój głos: 19 689 750 (67,31 % uprawnionych)
WYNIKI (w nawiasach procentowy udział w liczbie obywateli uprawnionych do głosowania):
1.
NIESPRZEDAJNI, czyli nie głosujący – 9 562 590 (32,69 proc.)
2. Rafał Kazimierz TRZASKOWSKI – 6 147 797 (21,02 proc.)
3. Karol Tadeusz NAWROCKI – 5 790 804 (19,80 proc. )
4. Sławomir Jerzy MENTZEN – 2 902 446 (9,92 proc.)
5. Grzegorz Michał BRAUN – 1 242 917 (4,25 proc.)
6. Szymon Franciszek HOŁOWNIA – 978 901 (3,35 proc.)
7. Adrian Tadeusz ZANBERG – 952 832 (3,26 proc.)
8. Magdalena Agnieszka BIEJAT – 829 361 (2,84 proc.)
9. Krzysztof Jakub STANOWSKI – 243 479 (0,83 proc.)
10. Joanna SENYSZYN– 214 198 (0,74 proc.)
11. Marek JAKUBIAK– 150 698 (0,52 proc.)
12. Artur BARTOSZEWICZ– 95 640 (0,33 proc.)
13. Maciej MACIAK– 36 371 (0,12 proc.)
14. Marek Marian WOCH – 18 338 (0,06 proc.)
Powyższe zestawienie już niebawem będzie bezwzględnym testem na konsekwencję i – uwaga! – także honor wyborców, którzy nie postawili na dwójkę POPiS-owych pretendentów, zaakceptowanych przez służby jawne i tajne działające w interesie wrogich nam państw. Ci, którzy nie głosowali na Trzaskowskiego lub Nawrockiego powinni 1 czerwca br. postawić na pełny, niedzielny wypoczynek, bez legitymizowania prezydenckiego statusu jednego z podwładnych Tuska lub Kaczyńskiego. Skoro głosowałeś na Mentzena lub kogokolwiek z pozostałej dziesiątki pretendentów do roli pierwszej – co za żart! – osoby w III/IV RP, to nie zmieniaj swoich preferencji pod wpływem nachalnej propagandy i straszenia konsekwencjami jeżeli np. POPiS-owy układ będzie inny od dotychczasowego, realizowanego w myśl zasady: „Wasz prezydent, nasz premier”.
Ten wariant poznaliśmy aż nadto dobrze nie tylko w ostatnich siedemnastu miesiącach. Proszę wskazać choćby jeden, jawnie antypolski sposób rządzenia Polską, który spotkałby się ze sprzeciwem PO-wskiej lub PiS-owskiej „opozycji”. Z pewnością nie ujawnił się on wobec wprowadzenia covidowego terroru kosztującego życie ponad 200 tysięcy Polaków (umierają przez cały czas choć bez rozgłosu), pełnej – kosztującej nas setki miliardów złotych – służalczości wobec banderowskiego quasi-państwa z żydochazarskim pajacem na czele oraz gorliwego wykonywania poleceń niemieckiej karlicy (także w sensie intelektualnym) znanej jako Ursula von der Leyen.
Czy za pełnej władzy – z prezydenckim wsparciem – proniemieckiego Tuska (po kaszubsku kundla) będzie lepiej? Oczywiście, iż nie ale wówczas do medialnie uformowanych umysłów polskojęzycznej masy szybciej dotrze świadomość, kto nami rządzi i POPiS-owy układ wreszcie legnie w gruzach. A kto w zamian? Na pewno nie toruński geszefciarz Sławomir Mentzen czy Grzegorz „Gaśnica” Braun jakoś dziwnie tolerowany przez talmudyczny kahał, patrz: wyjątkowa bezkarność po kolejnych inscenizacjach w publicznych instytucjach. Mam obawę graniczącą z pewnością, iż szykują nam nowego, geremkopodobnego lidera, jeszcze całkiem nie zagospodarowanej, katolicko-patriotycznej części polskich gojów.
W takim kontekście swoistym testem rozsądku wyborców w II turze będzie ich liczba. Powinna nie przekraczać liczby głosujących na Trzaskowskiego oraz Nawrockiego plus – przyjmijmy na wyrost – 10 proc. (czyli około miliona) spośród tych, którzy nie zagłosowali na nich z powodu np. choroby, wczasów w egzotycznym – bez naszych placówek konsularnych – kraju czy pracy na statku obcego armatora.
Podsumowując – do urn podążyć powinno nie więcej niż 13 mln wyznawców POPiS-u. To ledwie 45 proc. obywateli uprawnionych do głosowania. Zwycięzca zgarnąłby wówczas ok. 7 mln z tej stawki, czyli niespełna 25 proc. całej puli. Zostanie zatem prezydentem nie „wszystkich Polaków”, a choćby nie „demokratycznej większości Polaków” ale tylko ich czwartej części. Trudno o solidniejszego kopniaka w POPiS-owy układ z przystawkami i jego zagranicznych mocodawców.
Wierzę, iż NIESPRZEDAJNI znów będą górą. A co potem? Niech o to zadbają młodzi, byle nie z grona ich rówieśników po partyjnej tresurze w PO, PiS, obydwu Konfederacjach, PL 2050, PSL, Razem, Nowej Lewicy itp. partiach. Inaczej skończą jako niewolnicza mierzwa pod butem żydochazarskiej dziczy oraz służących jej szabes-gojów, często – niestety – także etnicznych Polaków. Czego jako człowiek w ósmej dekadzie życia nie życzę ani swojemu krajowi, ani swoim rodakom. Zwłaszcza tym bardziej świadomym i odpornym na medialną indoktrynację.
Henryk Jezierski
Zdjęcie: domena publiczna
(22.05.2025)