“We are all suspects in the composition of DNA, waiting to be matched to a crime”

grazynarebeca5.blogspot.com 1 year ago

AUTOR: TYLER DURDEN

ŚRODA, 23 SIE 2023 - 06:05 AM

Autor: John & Nisha Whitehead za pośrednictwem The Rutherford Institute,

"Nie popełnijcie błędu... Twoje DNA może zostać pobrane i wprowadzone do krajowej bazy danych DNA, jeżeli kiedykolwiek zostaniesz aresztowany, słusznie lub niesłusznie, i z jakiegokolwiek powodu... Wątpię, by dumni ludzie, którzy napisali kartę naszych swobód, byli tak chętni do otwarcia ust na królewską inspekcję.

- Sędzia Antonin Scalia zdanie odrębne w sprawie Maryland przeciwko Kingowi

Ostrzegamy: detektywi DNA grasują.

Bez względu na to, jakie szkielety się na twoim drzewie genealogicznym lub w twojej szafie, jakie zbrodnie popełniłeś, jakie masz powiązania z tymi, którzy znajdują się na najbardziej poszukiwanych listach rządowych: państwo policyjne jest zdeterminowane, aby je wykryć.

W epoce nadmiernej kryminalizacji, całodobowej inwigilacji i państwa policyjnego, które chce prężyć muskuły w pokazie siły, wszyscy jesteśmy winni takiego czy innego wykroczenia.

Nie możemy już uważać się za niewinnych, dopóki nie udowodni się nam winy.

Teraz wszyscy jesteśmy podejrzanymi w składzie DNA, czekając na powiązanie z przestępstwem.

Podejrzany stan, poznaj Genetyczny Panopticon.

Technologia DNA w rękach urzędników państwowych zakończy nasze przejście do państwa nadzoru, w którym mury więzienne są ukryte w pozornie życzliwych pułapkach postępu technologicznego i naukowego, bezpieczeństwa narodowego i potrzeby ochrony przed terrorystami, pandemiami, niepokojami społecznymi itp.

Uzyskując dostęp do twojego DNA, rząd niedługo dowie się o tobie wszystkiego, czego jeszcze nie wie: wykres rodzinny, twoje pochodzenie, jak wyglądasz, twoja historia zdrowia, twoja skłonność do wykonywania poleceń lub wytyczania własnego kursu itp.

Coraz trudniej jest się ukryć, choćby jeżeli myślisz, iż nie masz nic do ukrycia.

Uzbrojona w bezprecedensowy dostęp do baz danych DNA zgromadzonych przez FBI i stronę internetową przodków, a także szpitalne programy badań przesiewowych noworodków, policja wykorzystuje genealogię sądową, która pozwala policji dopasować DNA nieznanego podejrzanego z DNA dowolnego członka rodziny w bazie danych genealogicznych, aby rozwiązać zimne sprawy, które pozostały nierozwiązane przez dziesięciolecia.

Jak informuje The Intercept, genealogowie geneatyczni "przeczesują informacje genetyczne setek tysięcy niewinnych ludzi w poszukiwaniu sprawcy".

Przesyłając swoje DNA do genealogicznej bazy danych, takiej jak Ancestry i 23andMe, dajesz policji dostęp do składu genetycznego, relacji i profili zdrowotnych każdego krewnego - przeszłego, obecnego i przyszłego - w twojej rodzinie, niezależnie od tego, czy ty lub oni kiedykolwiek zgodziliście się być częścią takiej bazy danych.

Rzeczywiście, opierając się na luce w komercyjnej bazie danych o nazwie GEDmatch, genealogowie genetyczni są w stanie ominąć zasady prywatności, które pozwalają ludziom zrezygnować z udostępniania swoich informacji genetycznych policji. Efekt? Policja jest teraz w stanie zidentyfikować i namierzyć te same osoby, które wyraźnie poprosiły o zachowanie poufności wyników DNA.

W ten sposób sam wybór skorzystania z prawa do prywatności czyni cię podejrzanym i stawia cię na celowniku państwa policyjnego.

Nie ma już znaczenia, czy jesteś wśród dziesiątek milionów ludzi, którzy dodali swoje DNA do baz danych przodków. Jak donosi Brian Resnick, publiczne bazy danych DNA stały się tak ogromne, iż można je wykorzystać do znalezienia cię, choćby jeżeli nigdy nie dzieliłeś własnego DNA.

Ta prosta transakcja – próbka plwociny lub wymaz z policzka w zamian za dowiedzenie się wszystkiego o składzie przodków, skąd się pochodzi i kto jest częścią jego dalszej rodziny – jest ceną wejścia do podejrzanego stanu dla nas wszystkich.

W końcu wydruk DNA ujawnia wszystko o tym, "kim jesteśmy, skąd pochodzimy i kim będziemy". Może być również używany do przewidywania fizycznego wyglądu potencjalnych podejrzanych.

To właśnie policja lubi nazywać "nowoczesnym odciskiem palca".

Podczas gdy technologia odcisków palców stworzyła przełomowy moment dla policji w ich umiejętności "złamania" sprawy, technologia DNA jest w tej chwili okrzyknięta przez organy ścigania magiczną kulą w rozwiązywaniu przestępstw, zwłaszcza gdy pomaga im rozwiązywać przypadki seryjnych morderstw i gwałcicieli.

W końcu, kto nie chciałby usunąć psychopatów i seryjnych gwałcicieli z ulic i bezpiecznie za kratkami, prawda?

Przynajmniej taki jest argument używany przez organy ścigania do wspierania ich nieograniczonego dostępu do tych genealogicznych baz danych, a oni mają historie sukcesu, aby to udowodnić.

Na przykład 68-letni mężczyzna z Pensylwanii został aresztowany i oskarżony o brutalny gwałt i morderstwo młodej kobiety prawie 50 lat wcześniej. Opierając się na badaniach genealogicznych sugerujących, iż zabójca miał przodków pochodzących z małego miasteczka we Włoszech, śledczy zawęzili swoje ustalenia do jednego człowieka, którego DNA, uzyskane z wyrzuconej filiżanki kawy, pasowało do mordercy.

W innym dochodzeniu 76-letni mężczyzna został aresztowany za morderstwa sprzed dwóch dekad po tym, jak jego DNA zostało pobrane z alkomatu podczas niepowiązanego zatrzymania ruchu.

Jednak nie tylko psychopaci i seryjni gwałciciele dają się wciągnąć w sieć śledczą. W pogoni państwa policyjnego za przestępcami każdy, kto pojawia się jako potencjalny odpowiednik DNA – w tym dalecy członkowie rodziny – nagle staje się częścią kręgu podejrzanych, których należy śledzić, badać i wykluczać.

W ten sposób "wina przez powiązanie" nabrała nowych konotacji w erze technologicznej, w której od uznania go za osobę zainteresowaną dochodzeniem policyjnym dzieli nas tylko próbka DNA. Jak ostrzega Jessica Cussins w Psychology Today: "Fundamentalna walka – iż dane od potencjalnie niewinnych ludzi nie powinny być wykorzystywane do łączenia ich z niepowiązanymi przestępstwami – została przegrana".

Do niedawna rząd musiał przynajmniej przestrzegać pewnych podstawowych ograniczeń dotyczących tego, kiedy, gdzie i jak może uzyskać dostęp do czyjegoś DNA. Zostało to postawione na głowie przez różne orzeczenia Sądu Najwyższego USA, które zwiastowały utratę prywatności na poziomie komórkowym.

Na przykład Sąd Najwyższy USA orzekł w sprawie Maryland przeciwko Kingowi, iż pobieranie próbek DNA od podejrzanego nie narusza czwartej poprawki. Późniejsza decyzja sądu o pozostawieniu w mocy orzeczenia Sądu Apelacyjnego Maryland w sprawie Raynor przeciwko Maryland, która zasadniczo ustaliła, iż jednostki nie mają prawa do prywatności, jeżeli chodzi o ich DNA, uczyniła Amerykanów jeszcze bardziej podatnymi na dostęp rządu, analizę i przechowywanie ich DNA bez ich wiedzy i zgody.

Od tego czasu wszystko poszło z górki.


Rzeczywiście, rząd był nieustępliwy w swoich wysiłkach, aby zdobyć nasze DNA, albo poprzez obowiązkowe programy prowadzone w związku z egzekwowaniem prawa i korporacyjną Ameryką, bez gwarancji dostępu do naszego rodzinnego DNA dzielonego z usługami genealogicznymi, takimi jak Ancestry i 23andMe, albo poprzez zbieranie naszego "szopy" lub "dotyku" DNA.

Przygotujcie się, ludzie, ponieważ rząd rozpoczął diaboliczną kampanię tworzenia narodu podejrzanych opartych na ogromnej krajowej bazie danych DNA.

Pomógł w tym Kongres (który przyjął przepisy zezwalające policji na zbieranie i testowanie DNA natychmiast po aresztowaniach), prezydent Trump (który podpisał ustawę o szybkim DNA), sądy (które orzekły, iż policja może rutynowo pobierać próbki DNA od osób, które zostały aresztowane, ale jeszcze nie skazane za przestępstwo) i lokalne agencje policyjne (które starają się zdobyć ten nowy gadżet do walki z przestępczością).

Na przykład maszyny Rapid DNA – przenośne, wielkości drukarki biurkowej, wysoce nieuregulowane, dalekie od niezawodności i tak szybkie, iż mogą wytworzyć profile DNA w mniej niż dwie godziny – pozwalają policji na wyprawy rybackie w poszukiwaniu jakichkolwiek śladów możliwego niewłaściwego postępowania przy użyciu próbek DNA.

Dziennikarka Heather Murphy wyjaśnia: "W miarę jak agencje policyjne budują lokalne bazy danych DNA, zbierają DNA nie tylko od osób, które zostały oskarżone o poważne przestępstwa, ale także, coraz częściej, od osób, które są jedynie uważane za podejrzane, trwale łącząc swoją tożsamość genetyczną z kryminalnymi bazami danych".

Wszystkie 50 stanów prowadzi w tej chwili własne rządowe bazy danych DNA, chociaż protokoły pobierania różnią się w zależności od stanu. Coraz częściej wiele danych z lokalnych baz danych jest przesyłanych do CODIS, ogromnej bazy danych DNA FBI, która stała się de facto sposobem identyfikacji i śledzenia Amerykanów od urodzenia do śmierci.

Nawet szpitale włączyły się do gry, pobierając i przechowując DNA noworodków, często bez wiedzy i zgody rodziców. Jest to część obowiązkowych badań genetycznych noworodków. W wielu stanach DNA jest przechowywane w nieskończoność. Trwa już ruch w kierunku sekwencjonowania całego genomu noworodków, rzekomo w celu wcześniejszego diagnozowania rzadkich chorób i poprawy zdrowia w późniejszym życiu, co samo w sobie stanowi etyczne pole minowe.

Dla tych, którzy urodzili się dzisiaj, oznacza to włączenie do rządowej bazy danych, która zawiera intymne informacje o tym, kim są, ich pochodzenie i co czeka ich w przyszłości, w tym ich skłonności do bycia zwolennikami, przywódcami lub wichrzycielami.

Na przykład policja w New Jersey uzyskała dostęp do DNA z dziewięcioletniej próbki krwi noworodka, aby zidentyfikować ojca dziecka jako podejrzanego w trwającej dziesięciolecia napaści seksualnej.

Konsekwencje tego rodzaju profilowania DNA są dalekosiężne.

Te bazy danych DNA eliminują co najmniej wszelkie pozory prywatności lub anonimowości.

Te genetyczne bazy danych i technologia genomiczna sprawiają, iż jesteśmy o wiele bardziej podatni na pełzacze i cyberstalkerów, profilowanie genetyczne i tych, którzy bronią technologii przeciwko nam.

Niestety, debata na temat prywatności genetycznej – i kiedy czyjeś DNA staje się towarem publicznym poza ochroną czwartej poprawki zakazującej przeszukań i konfiskat bez nakazu – przez cały czas pozostaje daleko w tyle za rządem i korporacyjną ingerencją Ameryki w nasze prawa.

Co więcej, podczas gdy znaczna część debaty publicznej, wysiłków legislacyjnych i wyzwań prawnych w ostatnich latach koncentrowała się na protokołach dotyczących tego, kiedy policja może legalnie pobrać DNA podejrzanego (z nakazem przeszukania lub bez niego oraz czy po aresztowaniu lub skazaniu), kwestia tego, jak radzić sobie z "rzucaniem" lub "dotykaniem" DNA, w dużej mierze prześlizgnęła się bez większej debaty lub sprzeciwu.

Jak zauważa naukowiec Leslie A. Pray:

Wszyscy zrzucamy DNA, pozostawiając ślady naszej tożsamości praktycznie wszędzie, gdzie się udajemy... W rzeczywistości śmieci, które zostawiasz do odbioru przy krawężniku, są potencjalną kopalnią złota tego rodzaju materiału. Cała ta szopa lub tak zwane porzucone DNA jest bezpłatne do zabrania przez lokalnych śledczych policyjnych, którzy mają nadzieję na rozwiązanie nierozwiązywalnych spraw ... Zrzucone DNA można również bezpłatnie włączyć do tajnego uniwersalnego banku danych DNA.

Oznacza to, iż jeżeli masz nieszczęście pozostawić ślady DNA w dowolnym miejscu, w którym popełniono przestępstwo, masz już plik gdzieś w jakiejś stanowej lub federalnej bazie danych - choć może to być plik bez nazwy.

Jak słusznie ostrzega zdanie odrębne do orzeczenia Sądu Apelacyjnego w Maryland w sprawie Raynor: "Osoba nie może już głosować, uczestniczyć w ławie przysięgłych ani uzyskać prawa jazdy, bez otwarcia swojego materiału genetycznego do zbierania i kodyfikacji państwowej".

To tylko kwestia czasu, zanim agenci rządowi dowiedzą się wszędzie, gdzie byliśmy i jak długo byliśmy w każdym miejscu, podążając za naszym zrzuconym DNA. W końcu naukowcy mogą już śledzić łososia w setkach mil kwadratowych strumieni i rzek dzięki DNA.

Dzisiaj, wspomagane przez robotykę i automatyzację, przetwarzanie, analiza i raportowanie DNA zajmuje znacznie mniej czasu i może dostarczyć wszelkiego rodzaju informacji, aż do koloru oczu i krewnych danej osoby. Niewiarygodne, ale jedna firma specjalizuje się w tworzeniu "zdjęć kubków" dla policji na podstawie próbek DNA od nieznanych "podejrzanych", które są następnie porównywane z osobami o podobnych profilach genetycznych.

Oczywiście żadna z tych technologii nie jest nieomylna.

Dowody DNA mogą być błędne, albo przez błąd ludzki, manipulację, albo choćby jawną fabrykację, i zdarza się to częściej, niż nam się mówi.

Sprowadza się to do scenariusza, w którym mamy niewielką lub żadną obronę przed oskarżeniami o wykroczenia, zwłaszcza gdy jesteśmy "skazani" przez technologię, a jeszcze mniej ochrony przed rządem zamiatającym nasze DNA w taki sam sposób, w jaki wymiata nasze rozmowy telefoniczne, e-maile i wiadomości tekstowe.

Jak wyjaśniam w mojej książce Battlefield America: The War on the American People i w jej fikcyjnym odpowiedniku The Erik Blair Diaries, to tylko kwestia czasu, zanim ściganie przestępców z przeszłości przez państwo policyjne rozszerzy się na profilowanie genetyczne i prewencyjne polowanie na przestępców przyszłości.



Przetlumaczono przez translatopr Google

zrodlo:https://www.zerohedge.com/
Read Entire Article