
Sanacja to jednak rozumiała, iż zanim się zacznie drzeć mordę trzeba sprawdzić, jak było. Wystąpił np. incydent z Litwą i zginął pogranicznik. Ale pojawiło się zastrzeżenie, żeby zweryfikować, czy to nasza wina nie była przypadkiem. Tymczasem to co się odwala teraz to jakaś żenua. Przypominam, iż mamy już 2025 rok i wojna rosyjsko-ukraińska trwa już 3 i pół roku. Był czas na kampanię edukacyjną o neutralności itp. Tymczasem wszyscy odklejeni. Nie przypadkiem pomijałem rosyjski atak dronowy na nas, bo najpierw robią klangor a potem sprawdzają co zaszło. Głównych zniszczeń dokonała nasza własna rakieta przeciwlotnicza, ale Rosja powinna zapłacić za nie.
Co interesujące oni się niczego nie uczą. Przewodów niczego ich nie nauczył. Tam też mieliśmy do czynienia z rakietą przeciwlotniczą. Naród natomiast nie został poinstruowany co do znaczenia neutralności i form jej utrzymywania. Szwecja w czasie II Wojny np. walczyła z sowieckimi okrętami podwodnymi i chyba ze 2 zatopiła. Masz swoje wody terytorialne i ich bronisz. Ale też stawiali zagrody minowe korespondujące z niemieckimi, aby zablokować Bałtyk. Co interesujące szwedzki statek płynący z Ameryki Południowej na Atlantyku był broniony przez Brytyjczyków przed niemieckim atakiem, a na Bałtyku przez Niemców był broniony przed sovieckim atakiem. Szwedzi wprowadzili limity dostaw surowców, łożysk, stali dla wojujących strona i ich przestrzegali. Brytyjczycy wysyłali po to szybkie kutry, które na wodach terytorialnych były bronione przez Szwedów przed Niemcami. Szwajcarzy bronili swojej przestrzeni powietrznej przed samolotami niemieckimi i alianckimi itp.
Neutralność może być naruszana i się takowe naruszenie nazywa incydentem. Mogą być różne rodzaje tych incydentów, może być spopularyzowany przez dr Bartosiaka atak asymetryczny. Społeczeństwo powinno być poinformowane o tych formach ludzkiej aktywności. Państwowe formacje przygotowane do działania. Tymczasem jakieś niezrozumiałe poruszenie powstało i przy Przewodowie i teraz. Zdziwienie, iż ludzie (33%) nie wierzyli w ruskie drony jest nieuzasadnione po wspomnianej tragedii w Przewodowie, gdzie rakieta przeciwlotnicza zabiła dwie osoby. Czy ktoś opublikował zasady dochodzenia odszkodowań? Wg. mnie ruscy powinni płacić.
Obecny nasz reżim, którego kompradorski charakter nie ulega wątpliwości, poleciał z płaczem do Trumpa o 20 dronów. Trochę żenujące to jest. 3 lata wojny a my nie mamy obrony antydronowej, reżim wpycha nam niemieckie rozwiązania, podczas gdy nasza firma produkuje takie rozwiązania dla Ukrainy. I ile tego zamówią i ile potrzebujemy? Jak zawsze piętnuje łże-szpeców od wymagań współczesnego pola walki. Przypominam: jak osoby rozsądne przeciwstawiały się kasacji czołgów Merida i innego uzbrojenia z uzasadnieniem, iż przeciw Rosji może być użyte do obrony to łże-szpece pyskowały, iż nie spełniają wymagań współczesnego pola walki. A iż mogą być użyte na tyłach, do zwalczania desantu, do uzupełniania strat? Wizja nadchodzącej groźby sovieckiej wzbudzała furię, ale i nadzieję na przybycie Armii Czerwonej która ostatecznie pogoni pisiorów. Tzn tłumaczę lemingom: furie wzbudzało ostrzeganie przed groźbą agresji rosyjskiej, jako prawdopodobne. Sama zaś agresja budzi nadzieję towarzycha odczuwającego powinowactwo neobolszewickie. Do zwalczania dronów potrzebujemy jakiś pulemiotów, jakiś Diegtiariewów, itp.
Co może zrobić dowolny reżim w tej sytuacji? Dowolny powiadam. Może zakupić drogi (drogi powiadam) system antydronowy. Który będzie niewystarczający do obrony antydronowej, bo za mało tego kupią. I amunicja za droga. Generalnie są w stanie opracować program modernizacji wieloletni za miliardy ale bieżących problemów nie są w stanie rozwiązać. Np. hełmów kevlarowych wprowadzić. Ileż czasu używaliśmy stalowych i czy już je zastąpili? Może nie.
I tu się pojawia tytułowa bechatka: Co to jest bechatka i czy problemem były braki owej bechatki, czy może iż była?
Wyczyny ministra Błaszczaka zostawiam na inną okazję, podobnie problem negocjacji. Mamy niepolityczny przykład negocjacji w Ogniem i Mieczem w postaci wojewody Kisiela, który jest odpowiedzią na ignorantyczne tezy, iż ze zbrodniarzem się nie rozmawia. Przechodzę do Trumpa, do którego się spłakali bo 20 dronów wleciało:
Trump usadził Żełeńskiego, co powinien zrobić Prezydent Duda już dawno. Żełeński mu fikał to obciął pomoc. Tydzień trwała kotłowanina, zanim zrozumieli, iż nic nie mają (kto zrozumiał? UE i Francja i Niemcy) i spokornieli. Bo nic nie mają. Trump stawia na konkret i tak się planuje. Macie miesiąc na ogarnięcie się – takie ultimatum im postawił. Na początku wypierali, fikali iż francuska tarcza atomowa, iż kasa, iż system satelitarny za 3 lata. Ale zrozumieli, iż nic nie mają i spokornieli.
Słusznie redaktor Ziemkiewicz wysuwa koncepcję włażenia w 4 litery. jeżeli przesadzisz to przestają cię szanować i zaczynają lekceważyć. Gdzieś opisał ją na piśmie? Pytam bo nie chce mi się szukać audycji. Ukraińcy uważali, iż jesteśmy pachołkami USA i nie mamy własnego zdania i nie trzeba się z nami liczyć bo zrobimy, co nam Biden każe. Tymczasem trzeba było postawić jakieś żądania, umiarkowane. Przecież pisowcy nie potrafili wymóc choćby kierowców TiRów. jeżeli Ukraińcy by się nie chcieli zgodzić na ekshumacje to znaczy, iż nie potrzebują za bardzo naszej pomocy i się nie musimy spinać. Możemy przekazać 30 czołgów, ale możemy 150. I ile im damy zależy od nich. To tak tytułem wstępu.
Wracając do Trumpa: przyszli do niego z informacja, iż nie radzą sobie z 20 dronami, iż nie mają procedur, iż nie wiedzą co robić w ogóle. I dziwią się jego postawie. On nie będzie im matkował na pewno. Do niego trzeba iść z ofertą konkretną: Donald mamy to i to i oferujemy to i to, w zamian chcemy tamto i siamto, ale tanio i dobrze. A nie breżniewizm praktyczny zadkowchodyczny. Pisowce zaś mają modus operandi odwrotny, o czym pisałem: jak damy komuś milion złotych bez niczego to on się poczuje zobowiązany do dania nam mieszkania. I jesteśmy sługami narodu ukraińskiego.
Piszę to na gwałtownie bo o każdym wątku trzeba by walnąć epopeję.