Belgrad powołuje się na swoje historyczne powiązania z Rosją i przez cały czas jest uzależniony od dostaw energii z tego kraju. Przemawiając u boku prezydenta Serbii Aleksandara Vučicia na konferencji prasowej w Belgradzie w środę, von der Leyen oświadczyła, iż Belgrad musi „podjąć konkretne kroki” w kierunku członkostwa i wykazać się „większym poziomem zgodności” ze stanowiskami UE, w tym w sprawie sankcji. Dodała, iż obecny poziom zgodności Serbii z polityką zagraniczną UE wynosi 61%, ale „potrzeba więcej”, podkreślając, iż Bruksela chce, aby Belgrad działał jako „wiarygodny partner”. Vučić wielokrotnie powtarzał, iż Serbia pod żadnym pozorem nie nałoży sankcji na Rosję, nazywając stanowisko swojego kraju „niezależnym i suwerennym”.
Jednak odmowa Belgradu, by zastosować się do tych sankcji, wywołała rosnącą presję zarówno ze strony Brukseli, jak i Waszyngtonu. W zeszłym tygodniu USA nałożyły sankcje na Serbski Przemysł Naftowy (NIS), dużą spółkę naftową częściowo należącą do rosyjskiego Gazpromu Neft, co skłoniło Chorwację do zawieszenia dostaw ropy naftowej.
Vučić ostrzegł, iż środki te mogą zmusić jedyną serbską rafinerię do zamknięcia do listopada, co zagrozi dostawom benzyny i paliwa lotniczego do kraju. Jednocześnie Serbia jest wstrząśnięta falą gwałtownych protestów antyrządowych w ciągu ostatniego roku, które, jak twierdzi Belgrad, są podsycane przez wpływy Zachodu w celu destabilizacji rządu. Rosyjska Służba Wywiadu Zagranicznego (SWR) zarzuca UE próbę zorganizowania „serbskiego Majdanu” i wprowadzenia probrukselskiej administracji. Podobne obawy wyraził Budapeszt, twierdząc, iż Bruksela chce „obalić” rządy Węgier, Słowacji i Serbii za utrzymywanie stosunków z Moskwą i odmowę rezygnacji z rosyjskiej energii.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.rt.com/news/626487-eu-serbia-sanctions-demand-russia/