Volhynian slaughter — could britain have an interest in this?

3obieg.pl 1 year ago

11 lipca obchodzimy 80 – tą rocznicę Krwawej niedzieli na Wołyniu. Różne środowiska patriotyczne w Polsce domagają się, żeby prezydent Ukrainy przeprosił Polaków. Szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem dlaczego prezydent Ukrainy ma przepraszać Polaków za zbrodnie na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, skoro Ukraina, jako państwo, powstała 16 lipca 1991 roku. W roku 1943 Wołyń należał do Komisariatu Rzeszy Ukraina, a Małopolska Wschodnia do Generalnego Gubernatorstwa. Władze okupacyjne odpowiadają za porządek na podporządkowanym terenie, więc to do Niemców powinniśmy mieć pretensje. Poza tym jak podaje portal blogpress.pl:

„OUN-UPA zamordowało łącznie ok. 200 tys. osób, jak wyliczył Wiktor Poliszczuk, który pół życia poświęcił na badania tych spraw. On ledwo się uratował z zagłady ukraińskiej, a pochodzi z rodziny mieszanej polsko-ukraińskiej. Bo UPA zamordowało 120 tys. Polaków, ale i 80 tys. Ukraińców – takich, którzy nie chcieli się podporządkować, oddawać dzieci do służby lub takich, którzy pomagali Polakom. Były jednak także właśnie rodziny mieszane. Dla UPA to byli ludzie rasowo zepsuci.”

I tu dochodzimy do ciekawej rzeczy. Żydzi psioczą na Polaków, iż byli współuczestnikami holokaustu, ale jednak uznają bohaterstwo niektórych z nich i przyznają im medale Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Jakoś nie słyszałem, żeby np. IPN przyznawał bohaterskim Ukraińcom ratujących życie Polaków na Wołyniu analogiczne odznaczenie. Nie słyszałem również o jakimś dniu pamięci im poświęconym, albo chociaż pomniku ku ich czci.

Ale na razie pomińmy kwestię przeprosin, pomników i zadośćuczynienia i skupmy się na przebiegu wydarzeń na Wołyniu, Małopolsce Wschodniej i na świecie w tamtym czasie.
Spójrzmy na tło wydarzeń w na Zachodniej Ukrainie (Wikipedia):

„Po rozpoczęciu likwidacji gett i masowej zagłady ludności żydowskiej (początek 1942), ukraińska policja pomocnicza współdziałała z SS i policją niemiecką przy obławach w gettach i konwojowaniu Żydów do miejsc egzekucji, również niejednokrotnie uczestnicząc w egzekucjach. W Holocauście zostało zamordowanych przez aparat przemocy III Rzeszy około 150 tys. Żydów na Wołyniu i 455 tys. w Małopolsce Wschodniej.”

Widzimy, iż pod nadzorem doświadczonych Niemców wykuwają się przyszłe kadry, które będą mordować Polaków.

„Stwarzało to w konsekwencji klimat społecznej obojętności dla przemocy, zbrodni i wreszcie zbrodni na skalę masową – ludobójstwa. Zagłada Żydów stała się dla ukraińskich nacjonalistów przykładem, jak można usunąć Polaków”

A teraz jak i dlaczego formowały się ruchy partyzanckie w tamtym rejonie:

„W 1942 bezwzględne postępowanie władz niemieckich (wysokie kontyngenty, rabunkowa gospodarka, egzekucje) doprowadziło do żywiołowego rozwoju ruchu partyzanckiego na Wołyniu. Oprócz grup niezwiązanych z żadną organizacją polityczną i partyzantki radzieckiej powstały trzy ukraińskie formacje partyzanckie: tzw. pierwsza UPA (największa), oddziały wojskowe OUN-M oraz drobne oddziały OUN-SD (OUN-R, później OUN-B). Oddziały OUN-SD działały jednak najbardziej dynamicznie. Jako jedyni zdecydowali się oni na zjednoczenie wszystkich ukraińskich partyzanckich formacji zbrojnych (często siłą) oraz na natychmiastowe podjęcie walk partyzanckich. W marcu i kwietniu 1943 nastąpiła na Wołyniu masowa dezercja policjantów Ukraińskiej Policji Pomocniczej. Część dezerterów zasiliła oddziały OUN-B, OUN-M i UPA”

Nie będę przepisywał kolejności mordów, bo każdy sobie to sobie może doczytać w internecie i w książkach. w uproszczeniu mogę napisać, iż pierwszy duży mord ukraiński odbył się 9 lutego 1943 roku w Parośli Pierwszej, gdzie zabito 173 Polaków, a największe natężenie mordów miało miejsce w lipcu, sierpniu i jeszcze na przełomie roku 1943 i 44:

„Do ostatniej fali napadów na Wołyniu doszło na początku 1944 r. Korzystając z wycofywania się garnizonów niemieckich przed zbliżającą się Armią Czerwoną, oddziały UPA i bojówki OUN atakowały pozbawioną obrony polską ludność. 2 lutego 1944 na drodze między Kuśkowcami Wielkimi a Śniegorówką zamordowano 129 uchodźców z Łanowiec. 13 lutego w kilku miejscowościach położonych w pobliżu Włodzimierza Wołyńskiego zabito łącznie około 140 Polaków. W tym samym miesiącu w klasztorze w Wiśniowcu bojówka SB OUN zamordowała około 300 osób, głównie kobiet i dzieci.”

A kto podjął decyzję o mordowaniu Polaków i wydał rozkazy? Na to pytanie odpowiedź też nam daje Wikipedia:

„Odpowiedzialnym za wydanie rozkazu do udziału UPA w czystce etnicznej jest Dmytro Klaczkiwski ps. „Kłym Sawur”, dowódca okręgu UPA-Północ[34] wraz z Wasylem Iwachowem i Iwanem Łytwynczukiem. ”

Jakiś trzech kolesi wymyśla sobie czystkę etniczną i wszyscy ich słuchają. Ciekawe. Ja kiedyś ogłosiłem się panem wszechświata i nakazałem wymordowanie wszystkich piegowatych. I jaki był rezultat? Żaden. Nic się nie stało. Kompletnie nic. A dlaczego? Bo nikt mnie nie posłuchał. Nikt mnie słuchał, bo nie stały za mną pieniądze i to olbrzymie pieniądze. Podejrzewam, iż za tymi panami stały czyjeś bardzo wielkie pieniądze. Przede wszystkim do takich mordów trzeba ludzi zmotywować. Oczywiście zawsze znajdzie się paru „pasjonatów”, którzy jeszcze zapłacą, żeby móc mordować. Ale większość ludzi jest temu niechętna. Chcą mieć święty spokój. Więc potrzebni są instruktorzy, którzy wyszkolą tych co mają motywować innych do zabójstw. A to kosztuje. Poza tym takie oddziały muszą coś zjeść, w coś się ubrać, gdzieś nocować itp. A przede wszystkim muszą z czegoś strzelać. Podejrzewam, iż broń wyniesiona przez zbiegłych policjantów na długo nie wystarczyła. Ile oni tego mogli wynieść z posterunków policji? Czyli ktoś im dostarczał broń, a przede wszystkim amunicję. Jasne, iż mordowano siekierami, piłami i innymi tego typu narzędziami, ale mimo wszystko, amunicji też wiele zużywano. I co najważniejsze, ktoś potężny ochraniał bandytów ukraińskich, bo jak wcześniej cytowałem Wikipedię:

„W 1942 bezwzględne postępowanie władz niemieckich (wysokie kontyngenty, rabunkowa gospodarka, egzekucje) doprowadziło do żywiołowego rozwoju ruchu partyzanckiego na Wołyniu.”

Czyli partyzantów było co niemiara i ukraińskich i polskich i żydowskich i jeszcze jakiś innych, ale bandy morderców ukraińskich grasowały sobie jak gdyby nigdy nic. W zasadzie nikt im w mordach nie przeszkadzał. Warto się pochylić nad zagadnieniem dlaczego partyzantka ukraińska tak tam gwałtownie i tak bujnie się rozwinęła w przeciwieństwie do polskiej (Kurier historyczny).

„Według Grzegorza Motyki w zbrodniach na Wołyniu i Rusi Czerwonej mogło być zaangażowanych choćby 50 tys. Ukraińców (na 5 mln), przy czym UPA liczyła wtedy nie więcej niż 35 tys. członków. Nadanie rzeziom „chłopskiego charakteru” było celowe. W ten sposób chciano zakamuflować, iż jest to zorganizowana akcja.”

Odpowiedź nasuwa się sama. Ktoś finansował Ukraińców bardziej niż Polaków. Już Napoleon rzucił złotą myśl, iż do prowadzenia wojny potrzebne są trzy rzeczy: pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze. I skądś te pieniądze szły do Ukraińców. Mało tego, ktoś, oczywiście do czasu, zapewniał im znaczącą nietykalność.

Zastanówmy się kto z pewnością nie finansował rozwoju ukraińskiej partyzantki w okresie rzezi wołyńskiej. Spójrzmy najpierw na bogatą diasporę ukraińską np. w USA. Wikipedia podaje takie dane:

„partyzanci lojalni wobec OUN Bandery wymordowali dziesiątki tysięcy ukraińskich rodaków, podejrzanych o powiązania z Borowcem bądź Melnykiem. Choć nikt jeszcze nie zbadał tej kwestii, prawdopodobnie w 1943 r. UPA wymordowała równie wielu Ukraińców co Polaków”

Obawiam się, iż żaden z ukraińskich sponsorów zza oceanu nie finansowałby takiego przedsięwzięcia, bo mogłoby mu to popsuć interesy.

Przyjrzyjmy się Niemcom (Wikipedia):

„Po ataku Niemiec na ZSRR Wołyń został włączony do utworzonego 1 września 1941 r. Komisariatu Rzeszy Ukraina. Hitler zgodnie ze swoją polityką wschodnią traktował Ukrainę jako zaplecze materialne III Rzeszy i nie przewidywał istnienia tam administracji innej niż niemiecka. Głównym jego celem była eksploatacja gospodarcza, której podstawą były wysokie kontyngenty nakładane na ludność.”

Na portalu polskiedzieje.pl możemy przeczytać:

„Organizacja dużych sił partyzanckich trwała aż do 1943 roku, gdy wobec załamywania się frontu wschodniego było wiadomo, iż Niemcy nie będą w stanie dotrzymać jakichkolwiek obietnic. Nasilały się kontyngenty dla Wehrmachtu, wobec czego jednym z zadań nowo powstałej bojówki była walka z odbieraniem żywności Ukraińcom.”

„Niemcy, którym działalność banderowców też zaczynała być nie na rękę, ponieważ ustał dopływ kontyngentów zboża, mięsa itp., a poszczególne bandy atakowały również urzędy niemieckie w terenie, zgodzili się na utworzenie policji złożonej z Polaków, widząc w tym głównie możliwość wyciągnięcia własnych korzyści z konfliktu ukraińsko-polskiego”​

Przystanek historia” podaje takie fakty:

„Zapowiedzią przyszłych wydarzeń były działania pierwszej sotni (kompanii) UPA. W nocy z 7 na 8 lutego 1943 roku ukraiński oddział zaatakował wołyńskie miasteczko Włodzimierzec i zabił sześciu kozaków z garnizonu oraz ich niemieckiego dowódcę. Kilku pozostałych wzięto do niewoli.”

„Równocześnie kontynuowano walki z oddziałami niemieckimi, często zwycięskie dla Ukraińców, chociaż w taktyce OUN już wtedy przyjęto, iż gros sił należy zachować do stawienia czoła ZSRS, największemu wrogowi ukraińskiej niepodległości.”

Mało tego, portal blogpress.pl podaje, iż Niemcy:

„Wycofując się zostawiali choćby często broń oddziałom polskiej samoobrony.”

Widać, iż Niemcy nie byli inicjatorami tej zbrodni, a chcieli, co najwyżej, wykorzystać do swoich celów rozgrywki wewnętrzne „podludzi

A teraz Związek Radziecki. Już wcześnie zacytowałem portal przystanekhistoria.pl, gdzie OUN uznał Związek Radziecki za największe zagrożenie. Większe niż niemieckie. Wikipedia również oczyszcza ZSRR z roli inicjatora zbrodni:

„Teza o podsycaniu wzajemnych stosunków polsko-ukraińskich przez Sowietów jest kwestionowana przez Grzegorza Hryciuka, który nie widzi możliwości prowokacji sowieckiej czy niemieckiej przy podejmowaniu decyzji o czystce etnicznej. Także według ostatnich stwierdzeń (2011) Grzegorza Motyki hipotezę o prowokacji sowieckiej przy podejmowaniu decyzji o czystce etnicznej należy stanowczo odrzucić. Nie ma żadnego udokumentowanego przypadku napadu przebranych za UPA enkawudzistów na jakąkolwiek polską wieś. Również prokurator Piotr Zając z departamentu Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu uważa, iż rozkaz eksterminacji zapadł w środowiskach przywódczych OUN-UPA, a kolejnymi pozostałymi determinującymi ludobójstwo czynnikami były masowy udział zaagitowanych chłopów ukraińskich w rzeziach i ukraiński nacjonalizm. Jak zauważył Timothy Snyder, podobna sytuacja społecznościowa i historyczna była na terenie obecnej Białorusi, tam jednak nie doszło do czystek na Polakach. Różnicę stanowiła ideologia nacjonalistyczna, która była nierozpowszechniona wśród Białorusinów.”

Czyli Związek Radziecki również odpada jako sponsor rzezi.

No to może Japończycy? Raczej nie, bo mieli już wtedy spore problemy z Amerykanami na Pacyfiku.

​A czy nie Amerykanie?
Prezydent USA w tamtym czasie Franklin Delano Roosevelt chciał stworzyć z USA światowego hegemona i cała jego polityka została temu celowi podporządkowana. Przeszkodą w urzeczywistnieniu tego celu byli Japończycy na Pacyfiku i formalny sojusznik – Wielka Brytania. Po ataku Niemiec na Związek Radziecki Roosevelt//www.youtube.com/embed/-jDAO08vU9c

target=”_blank” rel=”noopener”> zapałał wielką miłością do Kraju Rad i jego przywódcy Stalina. Prawdopodobnie nie była to miłość bezinteresowna, ale z wyrachowania. W roku 1944 Roosevelt wypowiedział znamienne słowa:

„Nie dbam o to, czy kraje sąsiadujące z Rosją zostaną skomunizowane”

Ponadto Roosevelt należał do tajnych stowarzyszeń:

„Do osób takich należał Franklin Delano Roosevelt, przyjęty do masonerii w wieku 29 lat, prezydent Stanów Zjednoczonych od 51 roku życia. Kiedy ogłaszał swój program budowy powojennego świata „na fundamencie czterech podstawowych wolności” (founded upon four essential freedoms) – 6 stycznia 194l r.- miał 59 lat życia i 30 lat masońskiego stażu.”

​Oprócz masonerii, Roosevelt był członkiem Bohemian Grove. Jego udział w tajnych stowarzyszeniach i dziwna miłość do Związku Radzieckiego może mieć związek z tak zwaną mapą Gomberga, czyli „Zarysem powojennej nowej mapy świata”, która przedstawiona jest poniżej.

Już kiedyś pisałem o mapie Gomberga:

„Prawdopodobnie ta wojna już się rozstrzygnęła zanim się zaczęła, tak jak to było z drugą wojną światową, o czym może świadczyć mapa Gomberga (poniżej), której rysowanie ukończono w październiku 1941 roku, czyli gdy wojska niemieckie były pod Moskwą, a wojna z Japonią na Pacyfiku jeszcze się nie rozpoczęła. ​”

Mapa ta w zdumiewająco dokładny sposób oddaje powojenne strefy wpływów szczególnie w Europie i Azji, włączając w to powstanie państwa Izrael. Dominować miały dwa państwa: USA i ZSRR, a wpływy Wielkiej Brytanii miały się dramatycznie zmniejszyć.
Ludzie, którzy zlecili wykreślenie tej mapy, byli prawdopodobnie mocodawcami Roosevelta, dzięki którym wielokrotnie zostawał prezydentem USA.

I na koniec Wielka Brytania. Według Wikipedii:

„W 1925 roku imperium brytyjskie zamieszkiwało około 478 milionów ludzi, co stanowiło jedną czwartą ówczesnej ludności świata. Liczyło około 35,8 mln km² powierzchni, tj. prawie jedną czwartą powierzchni lądowej Ziemi. W rezultacie jego dziedzictwo polityczne, prawne i kulturowe, podobnie jak język angielski, rozprzestrzeniło się w wielu częściach świata. U szczytu swojej potęgi było często określane jako „imperium, nad którym nigdy nie zachodzi słońce”, gdyż dzięki jego rozległości zawsze istniało takie terytorium do niego należące, gdzie trwał dzień.”

Elity brytyjskie z pewnością znały mapę Gomberga. Musiał to być dla nich szok, bo w ciągu 20 lat z elit największego imperium w historii świata staliby się chłopcami na posyłki dla Amerykanów i Rosjan. Rekord świata w utracie potęgi i majątku. Patrząc na kalendarium roku 1943 wszystko wskazywało na to, iż czarny koszmar brytyjskich elit, czyli mapa Gomberga stanie się rzeczywistością.

„31 stycznia – feldmarszałek Paulus, mimo nominacji, decyduje się na kapitulację i poddaje swoich żołnierzy w stalingradzkim kotle.”

Klęska Niemców pod Stalingradem stałą się punktem zwrotnym w wojnie niemiecko – radzieckiej. Anglicy widzieli, iż Armia Czerwona przechodziła do kontrataku, który mógł się zakończyć w Berlinie, a może i dalej i co najmniej Europa Środkowo – Wschodnia dostanie się pod panowanie Związku Radzieckiego

„13 stycznia – obrona japońska na Guadalcanal zostaje przełamana przez wojska amerykańskie. ”

W tym momencie Amerykanie złamali kręgosłup armii japońskiej, co umożliwiło amerykańską dominację na Pacyfiku. Te dwa fakty dały Brytyjczykom do zrozumienia, iż pomysły zawarte w mapie Gomberga zaczynają się materializować. 14 stycznia, czyli po zwycięstwie Amerykanów nad Japończykami, a jeszcze podczas trwania bitwy stalingradzkiej odbyła się konferencja w Casablance w Maroku w której wziął udział Churchill i Roosevelt. Stalin też był zaproszony, ale nie dojechał ze względu na bitwę stalingradzką. Co tam uzgodniono, to uzgodniono, co podano do publicznej wiadomości w oficjalnym komunikacie, to podano. W każdym razie zdecydowano o inwazji aliantów na Włochy, choć Churchill forsował lądowanie w Grecji i marsz na północ, by przeciąć drogę drogę Armii Czerwonej idącej na Zachód i zachować wpływy brytyjskie w Europie Środkowej. Następna konferencja odbyła się mieście Quebec w Kanadzie w dniach 17–24 sierpnia 1943. Stalin ponownie był zaproszony, ale nie dojechał. A kolejna w Teheranie pomiędzy 28 listopada i 1 grudnia 1943 roku. Tym razem już z udziałem Stalina.

Warto przyjrzeć się wydarzeniom na świecie pomiędzy powyższymi konferencjami i rozwojowi mordów na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej.
„2 lutego – ustaje opór ostatnich niemieckich jednostek zgromadzonych w stalingradzkim kotle. Amerykanie na Wyspach Salomona opanowują Tassafaronga.
8 lutego – Japończycy kończą ewakuację garnizonu Guadalcanal, wywożąc w sumie ponad 13 tys. żołnierzy.
9 lutego – Amerykanie opanowują całą wyspę Guadalcanal.”

I właśnie 9 lutego odbywa się pierwszy masowy mord na Wołyniu.

„7 maja – w Sielcach nad Oką rozpoczyna się formowanie 1. Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki, zalążka Ludowego Wojska Polskiego.”

A na Wołyniu w tym czasie:

„12 maja w powiecie sarneńskim spalono wsie: Ugły, Konstantynówkę, Osty, Ubereż. 24 maja we wsi Niemodlin w pow. kostopolskim zamordowano 170 osób. W nocy z 24 na 25 maja 1943 spalono wszystkie dwory i folwarki w powiecie włodzimierskim. 28 maja 600-osobowy oddział UPA spalił wieś Staryki i wymordował wszystkich jej mieszkańców. ”

I dalej na świecie:

„4 lipca – w katastrofie lotniczej w Gibraltarze ginie Naczelny Wódz i premier Polskiego Rządu na Emigracji gen. Władysław Sikorski.
5 lipca – rozpoczyna się bitwa na łuku kurskim.
10 lipca – alianci rozpoczynają lądowanie na Sycylii opatrzone kryptonimem „Husky”.
12 lipca – na łuku kurskim Armia Czerwona przechodzi do kontrofensywy.
13 lipca – jednostki niemieckie przegrywają bitwę na łuku kurskim, która przeszła do historii jako największe starcie pancerne w dziejach wojskowości.”

11 lipca rozpoczęła się rzeź w krwawą niedzielę i trwała do 16 lipca.

W dniach 14-24 sierpnia odbyła się konferencja Roosevelta i Churchilla w Quebec.
Planowano tam operację „Overlord”, czyli lądowanie aliantów we Francji w 1944 roku, a także rozmawiano o użyciu broni jądrowej, której podobno w tamtym czasie jeszcze nie było.

A na Wołyniu:

„w dniach 28–31 sierpnia, kiedy zaatakowano 85 miejscowości, głównie w powiatach kowelskim, włodzimierskim i nietkniętym dotąd przez rzezie powiecie lubomelskim. 29 sierpnia UPA przeprowadziła akcję we wsiach Ostrówki i Wola Ostrowiecka w powiecie lubomelskim. Zabito wszystkich Polaków, spalono wszystkie budynki, zrabowano mienie i zwierzęta gospodarskie.”

W następnych miesiącach nic przełomowego się nie działo na świecie i jakby mordy ukraińskie zelżały. Od 28 listopada do 2 grudnia trwała konferencja Wielkiej Trójki w Teheranie, gdzie ustalono nową granicę wschodnią Polski i ZSRR na tak zwanej linii Curzona i pod koniec roku, szczególnie w czasie świąt Bożego Narodzenia na terenach całego Wołynia nastąpiła nowa fala zbrojnych antypolskich akcji nacjonalistów ukraińskich. I faktycznie, wtedy można było powiedzieć, iż na terenach które miały przypaść ZSRR Polaków już w zasadzie nie ma. Podejrzewam, iż Churchill stale miał nadzieję na zatrzymanie marszu armii radzieckiej i utrzymanie wpływów brytyjskich na terenie Europy Środkowej i Wschodniej.

Zauważam jakieś dziwne korelacje czasowe pomiędzy ważnymi wydarzeniami na świecie, a wzmożoną aktywnością oddziałów ukraińskich.

Żeby odnaleźć hipotetycznego dobroczyńcę Ukraińców przyjrzyjmy się siłom, które przeciwstawiały się krwiożerczemu żywiołowi ukraińskiemu, a także tym, które mogły się przeciwstawić.
Przed wszystkim walczyły oddziały samoobrony powstające lokalnie, które nie miały wystarczającego uzbrojenia i wyszkolenia. ​Współpracowały one z partyzantami radzieckimi, a czasem i Niemcami w walce przeciw bandom ukraińskim.
Skoro jesteśmy przy partyzantach radzieckich, to co robiła w tym czasie Gwardia Ludowa?
Przystanek historia daje na to pewną odpowiedź:

„W 1943 r. obszar działalności GL obejmował:– Obwód I Warszawski podzielony na: Okręg Warszawa-Miasto, Okręg Warszawa-Lewa Podmiejska, Okręg Warszawa-Prawa;
– Obwód II Lubelski podzielony na: Okręg nr 4 Lublin, Okręg nr 5 Janów Lubelski, Okręg nr 6 Siedlce;
– Obwód III Radomsko-Kielecki podzielony na: Okręg Radom, Okręg Kielce, Okręg Częstochowa-Piotrków;
– Obwód IV Krakowski podzielony na: Okręg Kraków-Miasto i Podgórze, Okręg Podhale, Okręg Miechów, Okręg Tarnów, Okręg Rzeszów, Okręg Jasło;
– Obwód V Śląski podzielony na: Okręg Zagłębie Dąbrowskie, Okręg Bielsko, Okręg Katowice, Okręg Chrzanów;
– Obwód VI Łódzki podzielony na: Okręg Łódź-Miasto, Okręg Łódź Podmiejska, Okręg Poznań, Okręg Płock.
Funkcjonujący wcześniej w ramach tych struktur obwód lwowski, został w 1943 r. podporządkowany sowieckiemu ruchowi partyzanckiemu.”

No to Gwardia Ludowa jest usprawiedliwiona.

A co z Narodowymi Siłami Zbrojnymi?
​Według Wikipedii władze NSZ praktycznie przez cały rok 1943 skupiały się na rozmowach scaleniowych z AK, więc dowództwo nie miało czasu, ani głowy, żeby zajmować się jakimiś „drobnostkami” typu rzezie Polaków na Wołyniu.
Trochę więcej o działalności NZS na Wołyniu możemy przeczytać na portalu blogpress.pl:

„Żebrowski przypominał, iż NSZ bardzo ściśle domagał się realizowania deklaracji Polskiego Państwa Podziemnego w kwestii ochrony ludności cywilnej. Na Kresach struktury tej formacji były jednak znacznie słabsze od struktur AK. Podkreślał, iż narodowcy dokładnie dokumentowali ukraińskie zbrodnie, ale ich dokumentacja w czasie aresztowań po 1944 roku trafiła w ręce UB. Zaznaczał także, iż apele o zdecydowane działania przeciw UPA spotykały się przez długi czas z brakiem reakcji pozostałych stronnictw Polski Podziemnej.”

Czyli Narodowe Siły Zbrojne „domagały się” i „dokumentowały”.

​Dalej mamy Bataliony Chłopskie.
Wikipedia podaje, iż 1 stycznia 1943 roku powstał VIII Wołyński Okręg Batalionów Chłopskich, ale nic nie informuje o jakichkolwiek działaniach bojowych tego okręgu, nie tylko w czasie rzezi wołyńskiej. Portal warhist.pl bardzo dokładnie opisuje działalność Batalionów Chłopskich, ich zaangażowanie w likwidację konfidentów, ale nie ma żadnej wzmianki o obronie ludności polskiej na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej. Ale jest bardzo znamienny fakt o którym informuje Wikipedia:

„Od jesieni 1942 r. Komenda Główna Armii Krajowej zaczęła wywierać naciski na Centralne Kierownictwo Ruchu Ludowego w celu wcielenia BCh do AK. CKRL zwlekało z decyzją i dopiero pod naciskiem władz emigracyjnych 30 marca 1943 r. podpisało umowę scaleniową.”

I na koniec najpotężniejsza organizacja partyzancka Armia Krajowa. Co robiła, żeby ratować Polaków przed śmiercią na Wołyniu? Generalnie nic, a jak już coś, to prawie nic. Przygotowywała się do akcji „Burza” na wschodzie skierowanej przeciw Armii Czerwonej. Mało tego. Jak podaje portal blogpress.pl:

„Kiedy Leon Mrzygłocki został delegatem rządu we Lwowie, ujawnił przedstawicielom podziemia dokumenty swych poprzedników, z których wynikało, iż część środowisk AK-owskich prowadziła rozmowy z UPA, gdy trwały już mordy na Polakach”.

Z powyższego można wysnuć wniosek, iż partyzanci związani z Londynem i biorący stamtąd pieniądze, albo mający nadzieję brać pieniądze z Londynu, nie zaangażowali się w obronę ludności Wołynia i Małopolski Wschodniej przed bandami ukraińskimi.

Sugeruje to, iż za rzezią wołyńską mogła stać Wielka Brytania. W jakim celu miałaby to robić?
Wielka Brytania ma wielowiekową tradycję obecności w Europie Środkowej i Wschodniej i kreowania tam wydarzeń. Już w 1555 roku powstała Kompania Moskiewska, która do 1658 roku sprawowała w Anglii monopol na handel z Carstwem Rosyjskim, a ostatecznie działalność Kompanii ustała w roku 1917. Car Rosji Iwan IV Groźny przyznał kompanii prawo bezcłowego handlu na terenie Rosji i przez kilka lat Kompania obsługiwała cały handel rosyjski z Europą. Ciekawostką jest, iż handel z Rosją nie dość, iż przynosił znaczące dochody, to trwał przez stulecia. Jedyną przerwą były lata 1646–1660, kiedy to angielscy kupcy nie mieli prawa wstępu do cesarstwa. Mogło to mieć związek z rewolucją Cromwella. Ciekawe, iż pokrywa się to z powstaniem Chmielnickiego i częściowo z wojną polsko – rosyjską z lat 1654–1667. Istnieją hipotezy, iż za powstaniem Chmielnickiego stałą Wielka Brytania, a Maksym Krzywonos był agentem brytyjskim. Wikipedia o pochodzeniu Krzywonosa tak wspomina:

„Pochodzenie nieznane, według jednej wersji pochodził z Mohylowa lub Ostroga, według innej – ówczesnego niemieckiego źródła – był Szkotem (przydomek miałby wówczas być dosłownym tłumaczeniem szkockiego nazwiska Cameron).”

Był nie lada kozakiem:

„Brał udział m.in. w bitwach pod Żółtymi Wodami, Korsuniem, Konstantynowem i Piławcami. Zdobył m.in. Bar, Krzemieniec i Połonne. Brał udział w oblężeniu Lwowa w 1648 roku, gdzie na czele dowodzonych przez siebie kozaków zdobył Wysoki Zamek

Widać, iż Krzywonos nie był zwykłym chłopkiem roztropkiem. Warto też byłoby sprawdzić skąd szły pieniądze na powstanie Chmielnickiego. Jakoś nigdy o tym nie ma mowy, gdy się czyta opracowania historyczne. A przecież takie powstanie potrzebowało nie byle jakich pieniędzy.
​Są sugestie historyczne, iż za XIX – sto wiecznymi powstaniami polskimi na terenie zaboru rosyjskiego stała Wielka Brytania. W XIX wieku Wielka Brytania i Rosja prowadziły rywalizację o Azję Środkową i Bliski Wschód zwaną wielką grą. Powstania naiwnych Polaków przeciw Rosji wiązały siły rosyjskie w Europie, dając Anglikom większe możliwości w Azji.
Po pierwszej wojnie światowej Wielka Brytania miała duże wpływy w Polsce i generalnie w Europie Środkowej.

A teraz zastanówmy się o co mogło chodzić Brytyjczykom wywołując rzeź wołyńską? Jakie korzyści mogliby osiągnąć?

Prawdopodobnie chcieli stworzyć dwa wrogie sobie państwa, czyste etnicznie: Polskę i Ukrainę pod kontrolą brytyjską, które nie mogłyby istnieć bez wsparcie Wielkiej Brytanii. Spójrzmy na poniższą mapę Polski i Ukrainy w dzisiejszym kształcie. Myślę, iż Brytyjczycy w podobny sposób wyobrażali sobie te państwa po II wojnie światowej.

Jak łatwo zauważyć Polska i Ukraina łączą morze Bałtyckie z morzem Czarnym. Wielka Brytania miała dużą flotę i kontrolowała handel morski. W wyniku ekspansji Stanów Zjednoczonych i ich dominacji na Pacyfiku po zwycięstwie nad Japonią, Wielka Brytania utraciłaby część zysków z handlu morskiego, Za to kontrolując Polskę i Ukrainę powetowałaby sobie te straty na handlu lądowym między Europą Zachodnią, a ZSRR i Azją. Podobnie jak przez wieki robiła to Kompania Moskiewska, po II wonie światowej Wielka Brytania przejęłaby kontrolę na lądowymi szlakami handlowymi Euroazji. Mogłoby to zapobiec spadkowi Zjednoczonego Królestwa, to grupy mocarstw trzeciej kategorii, co przewidywała mapa Gomberga. Do końca wojny Brytyjczycy nie dawali za wygraną. Po drugiej chcieli rozpętać trzecią wojnę światową. Operacja miała kryptonim „Unthinkable” – „Nie do pomyślenia”. Brytyjscy planiści zakładali, iż działania wojenne rozpoczną się 1 lipca 1945 roku – w dniu, kiedy miało nastąpić ustalone ze Związkiem Radzieckim wycofanie brytyjskich i amerykańskich jednostek, które w wyniku działań wojennych znalazły się w Niemczech na terenach, wyznaczonych na radziecką strefę okupacyjną. Przeciwko Armii Czerwonej miały walczyć ramię w ramię jednostki amerykańskie, brytyjskie, polskie i niemieckie. Zacytuję tu portal tech.wp.pl:

„W pierwszej fazie operacji miało wziąć udział 47 (ta i inne liczby w różnych wariantach ulegały następnie znacznym zmianom) brytyjskich i amerykańskich dywizji. W walce miał je wesprzeć niedawny wróg – 10 dywizji niemieckich. W planie uwzględniono także udział 4 dywizji Wojska Polskiego. Brytyjczycy szacowali, iż siły te uderzą na 170 radzieckich dywizji, których potencjał oceniano bardzo różnie.”

„Zgodnie z założeniami, decydujące starcie miało rozegrać się nie na terenie okupowanych Niemiec, ale kilkaset kilometrów dalej na wschód – po wschodniej stronie Odry. Miały tam uformować się dwa fronty, na liniach Szczecin – Bydgoszcz i Lipsk – Poznań, a na jednym z nich wojska Zachodu miały dokonać przełamania.
Ciekawą rolę przypisano polskim wojskom, walczącym na wschodzie ramię w ramię z Armią Czerwoną przeciwko Niemcom. Zdaniem Brytyjczyków, niechęć Polaków do Rosjan była tak duża, iż siły te przeszłyby na stronę Zachodu, zwiększając jego potencjał o około 10 dodatkowych dywizji.”

I istotny akapit z tego artykułu:

„Mimo tego w Wielkiej Brytanii już od 1943 roku powstawały analizy na temat wpływu działań ZSRR na bezpieczeństwo Wielkiej Brytanii i całego brytyjskiego imperium, obejmującego w tamtym czasie m.in. Indie czy Bliski Wschód.”

Akurat w roku, kiedy zaczęła się rzeź wołyńska.

Podsumowując można postawić hipotezę, iż Brytyjczycy w obliczu zbliżającego się upadku imperium i utraty kontroli nad handlowymi szlakami morskimi na rzecz Amerykanów, chcieli się ratować tworząc w Europie Środkowo – Wschodniej dwa czyste etniczne, wrogie sobie kraje łączące morze Czarne z Bałtyckim, nad którymi sprawowaliby kontrolę. Dzięki temu przejęliby kontrolę nad lądowymi szlakami handlowymi pomiędzy Europą Zachodnią, a Związkiem Radzieckim i państwami Azji.
Dlatego nie zdziwię się, gdy po latach okaże się, iż dowódcy ukraińskich morderców, a w każdym razie ich doradcy wojskowi, mówili po angielsku.

0
Read Entire Article