Podczas wczorajszej debaty kandydatów do Pałacu Prezydenckiego doszło do ostrej wymiany zdań na temat polityki zagranicznej. Rafał Trzaskowski, reprezentujący Koalicję Obywatelską, zmierzył się z Karolem Nawrockim – kandydatem popieranym przez PiS i obecnym prezesem IPN.
Jednym z głównych punktów sporu były zarzuty o powiązania Trzaskowskiego z zagranicznym finansowaniem.
Nawrocki zaatakował wprost:
– Czy to w ogóle przystoi, panie Rafale? – pytał, sugerując, iż Trzaskowski otrzymuje środki z zagranicznych źródeł. – Jest pan finansowany przez niemieckie fundacje, przez pana Sorosa, w czasie kampanii wspiera pan kapitał zagraniczny.
Trzaskowski odparł krótko i stanowczo:
– Oczywiście totalna nieprawda.
Prezydent Warszawy odniósł się również do kwestii doświadczenia w polityce zagranicznej, podkreślając własne kompetencje i osiągnięcia:
– Udało nam się stworzyć b. wiele dobrych inicjatyw jak Campus Polska Przyszłości. PiS próbował i nic z tego nie wyszło. Ja się kieruję polskim interesem. Najważniejsze jest doświadczenie w polityce międzynarodowej, najważniejsze to umieć tworzyć koalicje.
Trzaskowski skrytykował też brak doświadczenia Nawrockiego, przypominając jego wizytę w Moskwie po aneksji Krymu przez Rosję:
– Trzeba wiedzieć, jak być skutecznym i jak zabiegać o polski interes. Tu najważniejsze jest doświadczenie. Również te języki, z których pan się naśmiewa, się przydają – podkreślił.
Nawrocki wrócił do tematu zagranicznego finansowania:
– Finansują pana niemieckie fundacje i pan Soros i pan się do tego nie odniósł.
Wtedy padła jedna z najmocniejszych wypowiedzi debaty. Trzaskowski odpowiedział bez ogródek:
– Wolę Sorosa niż Orbana. Nieprawdą jest finansowana kampania z pieniędzy zagranicznych. W tej sprawie możemy rozmawiać w sądzie.
Debata pokazała wyraźny podział w podejściu do polityki zagranicznej i relacji z międzynarodowymi partnerami. Trzaskowski podkreślał wagę doświadczenia, współpracy i kompetencji, Nawrocki – suwerenność i podejrzliwość wobec zagranicznych wpływów. Odpowiedź Trzaskowskiego o Sorosie i Orbanie może jeszcze długo rezonować w przestrzeni publicznej.