W środę 23 października br., przemawiając podczas spotkania z mieszkańcami Georgii, Donald Trump powiedział, iż administracja USA pod jego kierownictwem „zajmie się Izraelem”. Miał na myśli ścisły sojusz i pomoc w dokończeniu ludobójstwa Palestyńczyków z getta w Gazie.
Trump zapowiada ścisły sojusz ze zbrodniczym Izraelem. Jednym z elementów amerykańskiej kampanii prezydenckiej, jest prześciganie się kandydatów w ozłacaniu ludobójczego reżimu spod góry Synaj. Ostatnio Donald Trump udzielił ostrej reprymendy urzędującemu prezydentowi Joe Bidena, który skrytykował Izrael, za planowanie ataków na Iran.
Trump podkreślił swoje częste rozmowy z premierem Izraela, ściganym listem gończym zbrodniarzem Benjaminem Netanjahu, stwierdzając, iż “rozmawiają niemal codziennie i utrzymują ze sobą bliskie relacje”. Przemawiając na wiecu wyborczym w Georgii, Trump w pewnym momencie nawiązał do Netanjahu, używając jego pseudonimu „Bibi” i oznajmił: „Bibi dzwonił do mnie wczoraj i przedwczoraj”, podkreślając tym samym ich regularne rozmowy.
Według The Times of Israel Trump dodał: „Na szczęście Izraelczycy nie posłuchali Bidena, gdyż teraz czekaliby, aż spadnie na nich bomba”. Wcześniej w tym tygodniu Trump poinformował o rozmowie telefonicznej z Netanjahu, która odbyła się w sobotę, twierdząc, iż izraelski przywódca „chce poznać mój punkt widzenia na pewne sprawy”.
Kandydat na prezydenta, który często przedstawia się jako wierny sojusznik Izraela, oświadczył też, iż on i Netanjahu utrzymują „bardzo dobre stosunki” i zaznaczył, iż planują „bardzo ścisłą współpracę” w dobie pacyfikacji getta w Gazie oraz wojny z Libanem i Iranem.
W lipcu, podczas wizyty w Kongresie USA, Netanjahu publicznie pochwalił Trumpa, dziękując mu za znaczące wsparcie, jakiego udzielał Izraelowi na przestrzeni lat.
NASZ KOMENTARZ: Ci, którzy myślą, iż wybór Trumpa przyniesie coś dobrego dla świata, w szczególności dla Polski, mylą się. Przyniesie to korzyści głównie Żydom.
Polecamy również: Ustawa o “związkach partnerskich” to duże pole do nadużyć
