Too autonomous dismissal of multi-professor

niepoprawni.pl 3 days ago

Profesor to najwyższy szczebel dr(h)abiny akademickiej, szczyt kariery. Tytuł jest ustawowo dożywotni (dla profesorów „starej daty”), ale stanowisko profesorskie można stracić przed przejściem na emeryturę. Po ograniczeniu wieloetatowości profesorowie mają zwykle kilka etatów, ale członkostw w radach naukowych i redakcyjnych mogą mieć bez liku. Ostatnio jeden z takich multiprofesorów, prof. dr hab. Krzysztof Ruchniewicz, dyrektor Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich im. Willy’ego Brandta, które podlega bezpośrednio rektorowi Uniwersytetu Wrocławskiego, został z tego stanowiska odwołany, ale niedawno został dyrektorem Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego, ciesząc się prestiżem organizacji niemieckich. Nie był bowiem zwolennikiem reparacji wojennych od Niemiec, natomiast chciał wyceniać wartość mienia niemieckiego przejętego przez Polskę po II wojnie światowej. Jako wybitna osobowość na rzecz współpracy, porozumienia i pojednania otrzymał dwa lata temu Nagrodę Viadriny, ale podczas gali salę opuścił rektor UW prof. Robert Olkiewicz, protestując przeciwko atakom politycznym podczas wręczania tej nagrody. kooperacja między rektorem Uniwersytetu Wrocławskiego a dyrektorem Centrum Willi Brandta ostatnio nie układała się dobrze, jako iż audyt Centrum wykazał szereg nieprawidłowości. Wykazano m.in., iż dyrektor współpracował zbyt ściśle z Europejskim Stowarzyszeniem Badań Niemcoznawczych (wystawiając obfite faktury), którego kilka lat temu był współzałożycielem, a wiceprezesem i skarbnikiem był jego podwładny. Można powiedzieć, że dobre relacje Ruchniewicza z Ruchniewiczem nie przełożyły się na dobre relacje z rektorem, bo nie mogły. Po odwołaniu prof. Ruchniewicza rektor jest oskarżany o dewastację Centrum, a Niemiecka Centrala Wymiany Akademickiej DAAD, która związana była z Centrum, zapowiada podjęcie kroków, choć nie wiadomo, czy stosownych. Rektor postąpił autonomicznie, mając istotne podstawy do rezygnacji z prof. Ruchniewicza. Nie konsultował jednak swojego kroku z Niemcami. Ich zdaniem był zbyt autonomiczny.

Read Entire Article