Tom Zwk: The Toledot Yesu Case

magnapolonia.org 1 year ago

Sprawa Toledot Jeszu

Mało znana wśród szerszych mas społeczeństw pozycja o tytule Toledot Jeszu (Historia życia Jezusa) jest prawie na pewno jedną z najbardziej tajemniczych i kontrowersyjnych, a jednocześnie niezwykle popularnych książek w historii literatury hebrajskiej. Książka przedstawia czytelnikowi nowotestamentowe historie o życiu Jezusa z Nazaretu z żydowskiego punktu widzenia. Narodziny z Dziewicy, boskość i mesjaństwo Jezusa, zdrada Judasza Iskarioty, skazanie Jezusa przed Sanhedrynem, jego śmierć i zmartwychwstanie jako Syna Bożego zostają zastąpione nową narracją, którą nieżyjący już historyk Amos Funkenstein określał mianem „kontrhistorii”, które brutalnie wyśmiewają najgłębsze zasady wiary chrześcijańskiej.

Toledot Jeszu drukowano wielokrotnie od początku okresu nowożytnego, kiedy to rozpowszechniło się ono w społecznościach żydowskich zarówno na ziemiach islamskich, jak iw chrześcijańskiej Europie. Świadczy to o dużej popularności, jaką cieszyła się wśród żydowskich czytelników. Biorąc pod uwagę taki sukces literacki, dość zaskakujące jest to, iż czas i miejsce jego powstania są owiane tajemnicą, podobnie jak okoliczności historyczne i społeczne, które doprowadziły do powstania tak złożonej i fascynującej otwartością polemiczną twórczości literackiej.

Nie znam innego dzieła poświęconego kulturze żydowskiej, które wywołałoby tak diametralnie przeciwstawne opinie wśród badaczy. Szacunki dotyczące datowania wahały się od III do XIV wieku, a spekulacje na temat miejsca jego powstania wędrowały po ziemiach żydowskich — od chrześcijańskiej Europy, przez islamski Wschód, aż po bizantyjską Palestynę. Po dziś dzień co jeszcze bardziej tajemnicze uczeni nie mogą choćby zacząć odgadywać tożsamości jego autora lub autorów.

Wszystko to powiedziawszy, ogromna wiedza naukowa otaczająca kompozycję stworzyła szereg niezawodnych przyczółków. Jednym z najważniejszych znalezisk było odkrycie cytatów Toledot Jeszu w średniowiecznym tłumaczeniu łacińskim przez Agobarda, biskupa Lyonu i jego ucznia Amulo, około roku 800, w kopii najwyraźniej zachowanej w bibliotece klasztornej. To znalezisko potwierdza twierdzenie, iż Toledot Jeszu istniał i był już szeroko rozpowszechniony w VIII wieku.

Były choćby odkrycia wskazujące nie na chrześcijańską Europę, ale na Wschód jako miejsce jej powstania, a dokładniej na społeczności żydowskie średniowiecznego Iraku. Ta ocena opiera się na babilońskim języku aramejskim, w którym powstały najwcześniejsze wersje, których fragmenty znaleziono w Genizie Kairskiej, co ma sens: Trudno uwierzyć, iż średniowieczni Żydzi europejscy mieliby czelność pisać, a potem posunąć się choćby do rozpowszechniania kopii takiej pracy.

Powszechnie przyjmuje się, iż Toledot Jeszu należy do bogatego gatunku literatury polemicznej, która brała udział w antycznym sporze między judaizmem a chrześcijaństwem. W tekście jest na to więcej niż wystarczająca podstawa, ponieważ Toledot Jeszu, podobnie jak dysputy religijne, które mnożyły się od początku średniowiecza, walczy z dogmatem chrześcijańskim, a następnie odrzuca go, robiąc z niego kpinę, i ordynarną groteskę w Toledut. Tak czy inaczej, tym, co wyróżnia Toledot Jeszu, jest przede wszystkim egzekucja – nie rekrutuje ona retoryki ani argumentacji teologicznej do celów polemicznych, jak to ma miejsce w przypadku reszty żydowskiej literatury polemicznej, ale wykorzystuje narrację.

Toledut Jeszu nie podaje żadnych kontrargumentów; opowiada inną historię, konstruuje alternatywną narrację. Podąża za głównym bohaterem od kołyski (a choćby przed narodzinami) do grobu w jednej długiej opowieści, kompletnej i płynnej. Nie wdaje się w debatę, nie wysuwa tego czy tamtego argumentu – opowiada historię. Z tej perspektywy Toledot Yeshu należy postrzegać przede wszystkim jako dzieło literackie. choćby jako taki jest to utwór nowatorski, a choćby nieustraszony. Nie znamy żadnego dzieła w całej literaturze hebrajskiej poprzedzającego Toledut Jeszu, poświęconego w całości biografii literackiej pojedynczego bohatera.

Widziane w tym świetle, utorowało drogę do narracji biograficznych, które zostaną napisane później o bohaterach kultury, takich jak Mojżesz, R. Juda Pobożny, R. Izaak Luria, Baal Szem Tow i inni. Innym bardzo ciekawym z literackiego punktu widzenia aspektem dzieła jest wielość wersji. Dziesiątki rękopisów i wczesnych druków, w których dotarł do nas Toledot Yeshu, przedstawiają nam radykalnie różne, a czasem choćby sprzeczne interpretacje tej historii.

Anonimowość dzieła, obok wielości wersji, jest dla nas sygnałem, iż powinniśmy postrzegać je jako książkę ludową, Volksbuch (jak to określa się w teorii literatury): autorzy robili tak od niepamiętnych czasów, przerabiali, dokonywali przeróbek, upiększali, upiększali, bo każdy widział w tym coś w rodzaju dobra kulturowego, wspólnego dla całej społeczności żydowskiej.

To odkrycie jest niezwykle ważne, ponieważ pozwala nam zobaczyć, jak każda społeczność – każda w swoim czasie i miejscu, każda ze swoją szczególną sytuacją społeczną i światopoglądem – odnosiła się do świata chrześcijańskiego i jego wierzeń oraz jak mniejszość żydowska żyjąca w pośród dominującej chrześcijańskiej lub muzułmańskiej większości próbowało poradzić sobie z tą rzeczywistością.

Rzeczywiście, książka ma wyraźnie polemiczny cel, jakim jest wyszydzenie chrześcijańskiego dogmatu i pogardliwe odrzucenie go. Ale, jak w przypadku każdego złożonego dzieła sztuki, wykracza ona poza deklarowane intencje i udaje jej się zaangażować w historię życia prawdziwych ludzi, którzy nie są już traktowani jako zwykłe symbole i mity. W ten sposób praca rozszerza swoje granice narracyjne poza wąski zakres jej polemicznych celów powierzchniowych.

Podstawowym mitem chrześcijańskim, naznaczonym jako pierwszy obiekt kpin, ku któremu kierowała się krytyka żydowska, były oczywiście Dziewicze Narodziny. Podczas gdy literatura polemiczna walczyła z nim, używając argumentów „logicznych” (to niemożliwe), teologicznych (Bóg nie ma wymiarów fizycznych) i egzegetycznych (Izajasz 7:14 miał na myśli coś innego niż narodziny z dziewicy), Toledot Yeshu przyjmuje całkowicie inną taktykę – opowiada historię.

I tak mamy Maryję, dziewicę z Nazaretu, zapłodnioną przez rzymskiego oficera lub cudzołożnego sąsiada o imieniu Pandera lub Pantera, która pożądała jej nie tylko wtedy, gdy była zaręczona z narzeczonym, ale jeszcze gorzej, gdy miała miesiączkę. Oskarżenie, iż Maria próbowała ukryć swoją pozamałżeńską ciążę poprzez sfabrykowanie opowieści o dziewiczym porodzie, nie jest dziewiczym wkładem Toledot Jeszu. Takie doniesienia były szeroko rozpowszechnione w najwcześniejszych pogańskich polemikach z rodzącym się chrześcijaństwem, a aluzje do nich można znaleźć w literaturze talmudycznej.

Zło = Jezus

W przeciwieństwie jednak do zwykłej plotki, Toledot Jeszu tworzy kompletny epizod narracyjny. Zawiera żądzę niewinnej dziewczyny, uwodzenie, oszustwo, zdradzonego męża i ciążę ukrytą przez cudzołożnicę dzięki wielkiej przebiegłości, opowieść zaskakująco przypominająca nowele z Dekameronu Boccaccia, ale wyprzedza je o wieki. W ten sposób Jezus odrodził się jako „bękart, syn menstruacji”, epitet, który od tamtej pory utkwił w żydowskim świecie.

Kiedy Jezus został wysłany jako dziecko, aby uczyć się w sali do nauki z innymi dziećmi, okazało się, iż jest cudownym dzieckiem, bystrzejszym i bardziej pilnym niż wszyscy inni. Jak mówi jedna z najwcześniejszych wersji, te cechy nie przydały mu się:

I stało się po tych rzeczach, iż Zły [Jezus] bawił się z chłopcami na dworze, jak to zwykli czynić chłopcy bawiący się razem. Zły rozgniewał chłopców swoją grą. Chłopcy powiedzieli do niego: „Bękarcie, synu menstruacji! Myślisz, iż jesteś synem Jochanana? Nie jesteś jego synem, ale synem Józefa Pandery, który spał z twoją matką w czasie jej menstruacji i spłodził ciebie, zło zrodzone przez zło. Słysząc te słowa, niegodziwy pobiegł do swego domu, do swojej matki, wściekły i wydał wielki i rozgoryczony krzyk, mówiąc:

„Matko! Matka! Powiedz mi od razu prawdę. Kiedy byłem mały, dzieci mówiły, iż jestem bękartem, synem menstruacji, ale uważałem to za złośliwość. Ale teraz chłopcy, wszyscy jak jeden mąż, pohukują na mnie dzień w dzień: „Bękart, syn menstruacji!” Mówią mi, iż jestem synem Józefa Pandery, który przyszedł do ciebie w czasie menstruacji.

Chłopiec Jezus, cudowne dziecko ze świetlaną przyszłością jako uczony w Torze, próbuje dopasować się do swoich rówieśników, ale spotyka się z odrzuceniem, gdy chłopcy powtarzają obsceniczne plotki, które niewątpliwie usłyszeli od swoich rodziców. Ten najbardziej humanitarny obraz chłopca zastraszanego przez okrutnych kolegów z klasy, który biegnie do matki i gorzko płacze nad mroczną tajemnicą zatruwającą jego życie, daleki jest od stereotypów czy polemiki. Bo to życie w poniżeniu i odrzuceniu nie ma nic wspólnego z nim ani z jego cechami charakteru, jest narzucone małemu dziecku przez rodziców i gorzki los.

Wyłaniający się z narracji obraz całkowicie podważa epitet pojawiający się na początku utworu i w jego treści, czyli „nikczemnika”. Sama historia opowiada o nędzy i nieszczęściu chłopca. Tego samego nie można powiedzieć o jego kolegach z klasy i towarzyszach zabaw, a już na pewno nie o rodzicach szerzących złe plotki, ponieważ to właśnie ci przedstawiciele „normatywnego” społeczeństwa żydowskiego w narracji są niegodziwi i robią to aby życie utalentowanego i odrzuconego chłopca było nieszczęśliwe.

Inna wczesna wersja Toledot Yeshu maluje jeszcze poważniejszy obraz:

I stało się w owych dniach, iż sąd tego miejsca będzie rozstrzygał sprawy ludu, ale oni wypaczą ich wyroki za łapówki i z faworyzowania. Ten Jezus Nazarejczyk siadał z nimi i raz po raz ich napominał o sprawiedliwość. Grozili mu, a on się z nimi o to upominał w kłótni […] Stał się im cierniem w boku i więc szukali pretekstu, aby oddalić go od jego miejsca wśród nich […] [Gdy Jezus udał się w posyłki do wsi], sąd wezwał jego matkę Marię, po śmierci jej męża Józefa, i kazał jej przysiąc na Imię, iż „powiesz nam, skąd ten młodzieniec Jezus przyszedł do ciebie, czyim jest synem? Ponieważ był dla nas bezczelny”. […] Gdy Jezus wrócił ze wsi, przyszedł usiąść gdzie jego zwykłe miejsce. Dwór wstał i popychał go, mówiąc mu w ten sposób: „Bękart nie wejdzie do Zgromadzenia Pana”.

Powiedział im: „Gdyby było tak, jak mówicie, jestem mądrzejszy i bardziej boję się Boga niż wy, i nie odmówię napomnienia Jego przed Ty.” […] Odpowiedzieli mu: „Odtąd nie będziemy zważać na twoje słowa; choćby nie usiądziesz wśród nas, bo jesteś bękartem”. On błagał ich, ale nie dali się ułagodzić. W końcu zmęczył się i zdystansował z powodu ich determinacji, a „Jeroboam zbłądził”.

W pierwszym utworze społeczeństwo żydowskie odrzuciło Jezusa od momentu urodzenia w wyniku jego nieszczęścia. W tym drugim kawałku z tej wielokrotnie zakazanej księgi pozostało gorzej:

Jezus jest prawym człowiekiem walczącym o sprawiedliwość i prawdę w skorumpowanym społeczeństwie żydowskim, a jego szlachetna działalność prowadzi do odrzucenia i ekskomuniki. Również ta relacja wspomina o nikczemnych plotkach o jego pochodzeniu, które sędziowie wyciskają z jego matki przez zastraszenie. W przeciwieństwie do poprzedniej wersji, w której dzieci wyśmiewały go, tutaj sędziowie używają go do wydalenia go ze swoich pośród nich, aby mogli bez przeszkód trwać w swoim zepsuciu.

Opis ten opiera się w rzeczywistości na Ewangeliach, które przedstawiały Jezusa jako walczącego ze skorumpowanym establishmentem odpowiedzialnym za Świątynię, ale ta relacja przedstawia to znacznie mocniej, tu jest moralna przepaść oddzielająca Jezusa od żydowskiego establishmentu. Ten narracyjny epizod, który kończy się stwierdzeniem „Jeroboam zbłądził”, jest echem biblijnej historii, w której duma Salomona skutkuje oderwaniem północnego królestwa od Zjednoczonej Monarchii.

Użyty tutaj zwrot, ustanawia związek przyczynowy między wygnaniem Jezusa z rąk skorumpowanego sądu i oderwaniem się chrześcijaństwa od judaizmu, by ostatecznie stać się jego własną religią. Również w poprzednim epizodzie, który opowiada o zniewagach, jakie Jezus znosił ze strony swoich towarzyszy zabaw, księga wyraźnie oświadcza: „Jeśli jestem bękartem, synem menstruacji, będę postępował jak bękart, syn menstruacji”.

Co też w efekcie miało spowodować oderwanie się Jezusa od narodu żydowskiego, ustanowienie alternatywy dla żydowskiej Tory i powstanie religii chrześcijańskiej, było wyraźnie skrajnie bezduszne i zdegenerowane zachowanie społeczeństwa żydowskiego. Dzieci, rodzice i członkowie rabinicznego establishmentu, który ostro odepchnął nietypowe dziecko i sędziego, który walczył o prawdę i sprawiedliwość, wszyscy niosą piętno wyraźnej winy za konsekwencje swoich czynów.

Ta krytyka prowadzi do następującego kłopotliwego pytania dotyczącego tej historii: Czy gdyby społeczność żydowska nie zachowywała się wobec Jezusa w taki sposób, czy nie stałby się on cudownym dzieckiem Tory, czy nie zostałby naczelnikiem sprawiedliwości sprawiedliwego sądu, dumą i euforią narodu żydowskiego? Być może chrześcijaństwo w ogóle by nie powstało i straszne cierpienie, jakie nawiedziło społeczeństwo żydowskie, nigdy by się nie zmaterializowało, gdyby tylko społeczeństwo żydowskie było bardziej humanitarne i miłosierne?

Mesjasz z nizin

Jeśli wrócimy do rozważań nad Toledot Jeszu z perspektywy literackiej, zobaczymy, iż taka jest właśnie narracja i punkt zwrotny, w którym anonimowy dziecięcy bohater staje się charyzmatyczną postacią religijną, a osoba prywatna przeobraża się w osobę prywatną ale już przywódcę narodowego, aż w końcu przyjmuje płaszcz mesjasza. Do tej pory tematem Toledot Yeshu były osobiste losy chłopca o imieniu Jezus; teraz dalej księga skupia się na jego publicznej osobowości.

Aby zakończyć tę metamorfozę, bohater musi jednak zdobyć zwolenników a to oznacza, iż Bóg? da mu moc przekonywania mas o swojej zdolności wpływania na ich życie, co jest tajemnicą charyzmatycznego przywództwa. Kwestia ta zajmowała w rzeczywistości zarówno pierwszych chrześcijan, jak i ich żydowskich i pogańskich przeciwników.

Gdzie Nowy Testament widział źródło mocy Jezusa w jego boskiej istocie, przeciwnicy określali jego moc jako czarną magię wywodzącą się od sił zła. „Jezus jako czarnoksiężnik” był dominującym i akceptowanym motywem wśród pogan i Żydów u początków chrześcijaństwa.

Z kolei Toledot Jeszu wybiera inną, zaskakującą oryginalnością drogę. Mówi, iż Kamień węgielny, na którym świat został ustanowiony, który jest ukryty pod fundamentami Świątyni, jest wpisany Niewysłowionym Imieniem. To Imię jest najpilniej strzeżoną tajemnicą judaizmu, ale jest to i niezwykle potężny środek, dzięki którego ktoś może czynić cuda i ujarzmiać siły Natury. Rabini martwili się, iż Niewysłowione Imię może zostać skradzione i stać się niszczycielską siłą w niepowołanych rękach.

Dlatego oni wymyślili sposób, aby wymazać pamięć każdego, kto próbował zapamiętać ten sekret boskiej świętości i przenieść go do jakiegoś obszaru, którego lokalizacja jest poza obszarem świętym. Według tego przekazu Jezus, po wygnaniu ze społeczności żydowskiej, postanowił się zemścić. Wszedł do świętych miejsc, wpisał Niewysłowione Nazwisko na pergaminie, zrobił nacięcie na udzie, włożył pergamin w nacięcie, zaszył ranę i wyszedł, nie mając nikogo mądrzejszego.

W ten sposób, chociaż zapomniał imienia, które próbował zapamiętać, po powrocie do domu zdjął pergamin ze swojego ciała iw ten sposób oszukał Mędrców Izraela. Teraz, mając w ręku Niewysłowione Imię, mógł go użyć do czynienia cudów, które były opisane w Nowym Testamencie, które wzbudziły podziw mas i zainspirowały ich wiarę, iż jest mesjaszem i Synem Bożym.

W polemice religijnej nie ma łatwiejszego posunięcia niż oskarżenie przeciwnika o czary i tym samym pozorne sprzymierzenie się z nim poprzez wszystko, co złe i demoniczne. Pytanie, które trafia do sedna znaczenia Toledot Jeszu, brzmi: dlaczego ta praca, prawie swych wszystkich wersji, postanowiła zignorować wieloletnią tradycję Jezusa jako czarownika i zamiast tego nadała mu Niewysłowione Imię. Historia ta wydaje się zawierać następujący argument polemiczny u swoich podstaw: Podstawa chrześcijaństwa jest zakorzeniona w podstępnej kradzieży jednej z najświętszych rzeczy judaizmu. Ale argument pozostało bardziej skomplikowany, ponieważ nie zaprzecza prawdziwości działań Jezusa i boskiego źródła jego mocy.

Żydowska karykatura Chrystusa. Podpis głosi: Tak, pokój na ziemi, ale niegodziwość wśród ludzi, “Der groyser kundes” z 24 grudnia 1915 roku.

Toledot Jeszu nie twierdzi, iż historie o cudach Jezusa w Nowym Testamencie są kłamstwami; wręcz przeciwnie, są one absolutnie prawdziwe, ponieważ wypływają z tego, iż uchwycił się najświętszej ze wszystkich mocy, Niewysłowione Imię. jeżeli Jezus w tej narracji reprezentuje chrześcijaństwo jako całość, to najodważniejsze twierdzenie leży pomiędzy tymi wersami:

Chrześcijaństwo nie jest „legerdemainem” ani kłamstwem, ponieważ wyrasta z Najświętszego z żydowskich świętych. Fundament wiary chrześcijańskiej może leżeć w akcie oszustwa, ale nie można kwestionować jego mocy i wiarygodności. Tak więc, jako narracja ludowa skierowana do wielu szerokich warstw społeczeństwa żydowskiego, a nie jako polemika przeznaczona wyłącznie dla uczonych, Toledot Jeszu stara się ujawnić i przedstawić podstawę chrześcijaństwa i twierdzić, iż źródła jego potęgi i ogromnego sukcesu pochodziły z judaizmu.

W opowieści o Jezusie kradnącym Niewypowiedziane Imię wydaje się obecny jeszcze jeden niezwykle istotny wymiar krytyczny. Jezus użył skradzionego Imienia i cudów, które przez nie dokonał, aby udowodnić, iż jest mesjaszem, którego oczekiwało społeczeństwo żydowskie codziennie. Jezus spełnił, według Toledot Yeshu, główne „wymagania” identyfikacji mesjasza:

Czynił cuda (ożywiał zmarłych, leczył trędowatych, wypędzał demony, latał w powietrzu) i zmieniał naturalny porządek. To wedle księgi wynika z tego, iż każdy, komu uda się oszukać establishment rabiniczny haczykiem lub oszustwem i który wydaje się dokonywać prawdziwych cudów lub sam jego pozór, może przedstawiać się jako mesjasz i sprowadzić na naród żydowski straszne i bolesne katastrofy, tak jak Jezus to zrobił.

„Incydent z Jezusem” w Toledot Jeszu posłużył jako przestroga przed tendencjami mesjanistycznymi panującymi w okresie kompozycji dzieła, które postrzegało każdego charyzmatycznego człowieka, który twierdził, iż ma Dawidowe pochodzenie i czynił cuda lub uprawiał magię mesjasza, za wroga, który następnie wodził tysiące za nos, podniecał ich i puszczał wolno przeciwko miejscowym władzom, w wyniku czego następowało całkowite zniszczenie całych społeczności żydowskich.

Chociaż Toledot Jeszu rozumie w pełni powagę sporu z chrześcijaństwem, nie stara się zrzucić całej winy na stopy Innego, aby złożyć to wszystko prosto na ramionach najbardziej znienawidzonej osobowości w historii judaizmu – Jezusa Chrystusa z Nazaretu.

Z powyższego nie należy odnieść wrażenia, iż Toledot Jeszu stara się okazywać choćby cień pozytywnej oceny Chrześcijaństwu, au contraire; utwór ten został napisany w celu zwalczania chrześcijaństwa, jako jednego z narzędzi stworzonych przez judaizm do wykorzystania w jego trwaniu tego mitu aby walczyć z Żydami przechodzącymi na drugą stronę.

Jednocześnie ta ważna i złożona praca wykorzystuje „incydent z Jezusem”, aby podkreślić to, co autorzy postrzegali jako mroczne zjawiska, które z czasem zakorzeniły się w społeczeństwie żydowskim. Toledot Jeszu nie boi się skierowania krytycznego światła do wewnątrz, w obrębie obozu żydowskiego. Winą za powstanie chrześcijaństwa obarcza społeczeństwo żydowskie, które poprzez znęcanie się nad maluczkimi i wyrzutkami, propagowało moralne zepsucie i obsesję na punkcie mesjaszy i mesjanizmu.

Wyjątkowość Toledot Jeszu, jak każdej złożonej twórczości literackiej, polega na umiejętności wspierania różnorodnych wizji rzeczywistości, którą ta księga przedstawia. Widać tu ostre i momentami prymitywne polemiki z chrześcijaństwem, ale też ostrą krytykę skierowaną do wewnątrz, na słabości i grzechy społeczeństwa żydowskiego.

Tłumaczył: Tom Zwk

Źródło: Oxford Library

Polecamy również: Ukrainiec przemycał 26 nachodźców z Afryki i Azji

Read Entire Article