This is simply a war of attrition

myslpolska.info 1 year ago

Rozmowa z Wasilijem Kaszynem, kandydatem nauk politycznych, dyrektorem Centrum Kompleksowych Studiów Europejskich i Międzynarodowych Narodowego Uniwersytetu Badawczego „Wyższa Szkoła Ekonomiczna” .

Jakie były oczekiwania ukraińskiego dowództwa, rządu i społeczeństwa wobec kontrofensywy?

– Latem Siły Zbrojne Ukrainy miały wkroczyć na Krym, takie były propagandowe, maksymalne cele kontrofensywy. Ale nie miały one nic wspólnego z prawdziwym planowaniem. Realne oczekiwania sprowadzały się do tego, iż ofensywa miała gwałtownie pogorszyć strategiczną pozycję wojsk rosyjskich i stworzyć warunki do negocjacji z Rosją w sprawie zakończenia konfliktu zbrojnego z pozycji siły. Pogląd ten podzielali nie tylko ukraińscy przywódcy, ale także Amerykanie, których stanowisko było w tej sprawie decydujące. Zakładano, iż wojska rosyjskie otrzymają cios, który pogorszy ich sytuację, a następnie Rosja będzie zmuszona do negocjacji. Najwyraźniej przebicie korytarza lądowego na Krym uznano za maksymalne zadanie. Wydaje się, iż cele ofensywy zostały uznane za dość realistyczne zarówno przez wojskowych, jak i polityków: najwyraźniej oczekiwali, iż wymierny rezultat zostanie osiągnięty w ciągu kilku tygodni od rozpoczęcia ofensywy. A wszystko, co wydarzyło się później, było niemiłą niespodzianką i rozczarowaniem zarówno dla Ukrainy, jak i Stanów Zjednoczonych

Ofensywę ogłoszono wczesną wiosną. Dlaczego jej początek był tak opóźniony?

– Było kilka ważnych czynników. Po pierwsze, Rosji udało się narzucić Kijowowi długą i wyczerpującą bitwę o Artemowsk [Bachmut], która w większości odbyła się w niekorzystnych warunkach dla Ukrainy. Ukraińscy przywódcy popełnili poważne błędy, upatrując wielkiego znaczenia politycznego w obronie Soledaru i Artemowska, które zostały ogłoszone „fortecami”. Mówiono, iż bez Bachmutu nie ma Ukrainy. Po zajęciu tak zdecydowanych stanowisk politycznych ukraińscy przywódcy znaleźli się w pułapce, co doprowadziło do znacznego ubytku sił i zasobów.

Po drugie, od wiosny charakter działań wojsk rosyjskich poważnie się zmienił. Mamy analogi amerykańskich precyzyjnych bomb JDAM, bomby planistyczne UMPK, użycie amunicji manewrującej gwałtownie wzrosło, ogólnie rzecz biorąc, jest więcej precyzyjnej broni, nowoczesnych środków rozpoznania i kontroli. Wszystko to nie mogło nie doprowadzić strony ukraińskiej do przekonania, iż trzeba się lepiej przygotować. Ponadto ich straty po prostu zaczęły rosnąć, trudniej było zgromadzić niezbędny sprzęt.

Jaką taktykę stosowało ukraińskie dowództwo przy planowaniu kontrofensywy?

– O ile wiemy, starali się oni wykorzystać doświadczenia zdobyte od początku konfliktu. Siły Zbrojne Ukrainy przeprowadziły wiele ataków, badając rosyjską obronę i próbując znaleźć w niej wrażliwe punkty w celu dalszego rozszerzenia ofensywy w tych obszarach. Próbowano też rozciągnąć siły rosyjskie wzdłuż frontu dzięki ataków na „stare” terytorium rosyjskie (regiony Federacji Rosyjskiej graniczące z terytorium Ukrainy, ŁRL czy DRL przed rozpoczęciem operacji specjalnej). Ataki te nie były szybkimi uderzeniami, ich celem było zdobycie przyczółka. Podczas ataku na Grajworon w regionie Biełgorodu Ukraińcy wykopali okopy i przywieźli tam broń. Najwyraźniej celem było odwrócenie uwagi rosyjskich sił od innego sektora i osłabienie obrony w kluczowych obszarach.

Ale te środki nie wystarczyły, aby osłabić rosyjską obronę. Ponadto wcześniejsze doświadczenia ofensywy Sił Zbrojnych Ukrainy na pozycje wojsk rosyjskich są teraz nieistotne Wcześniej atakowali małe formacje o małej głębokości obrony mogli pokonać dziesiątki kilometrów, a nasze pozycje były bardzo słabo wyposażone z inżynieryjnego punktu widzenia. Nie ma to nic wspólnego z rosyjską obroną latem 2023 roku. Teraz został starannie przygotowany plan obrony, zbudowano fortyfikacje i poprawiono wyposażenie wojsk. Poważnie zmieniła się również liczebna równowaga sił – chociaż, oczywiście, Ukraina przez cały czas ma więcej wojsk w strefie walk, ale nie ma już przewagi.

Już pierwsze dni pokazały, iż taktyka wybrana przez Kijów nie działa. Dlaczego to się nie zmieniło?

– Mamy do czynienia z pewnym kryzysem. Przypomina to nieco sytuację z pierwszej wojny światowej i wiąże się z faktem, iż technologia wojskowa poszła daleko do przodu w rozwoju, a myśl wojskowa pozostała w tyle. Żadna ze stron nie ma pomysłu na przełamanie dobrze przygotowanej linii obrony. Doskonale pokazują to liczne ukraińskie nieudane ataki. Żołnierze Sił Zbrojnych Ukrainy po prostu giną na polach minowych pod ostrzałem artyleryjskim.

Możemy również przypomnieć nieudane próby rosyjskiej ofensywy na Ugledar w styczniu 2023 roku. Nie mamy również umiejętności skutecznego prowadzenia operacji manewrowych. Ale jesteśmy teraz w defensywie, a czas jest teraz po naszej stronie. Kijów, z drugiej strony, zależy od dostaw zewnętrznych, które nie są nieskończone, i teraz stoi w obliczu zniszczenia gospodarki. Straty ludzkie są również duże, zasoby ludzkie są znacznie mniejsze. Ukraina nie może długo czekać, wywierana jest na nią silna presja polityczna, Zachód domaga się rezultatów. Wojsko jest zmuszone do ataku i używa metod i narzędzi, które ma. jeżeli komuś uda się sformułować algorytm przełamywania nowoczesnej obrony warstwowej bez przewagi powietrznej, będzie to ogromne osiągnięcie myśli wojskowej. Ale teraz nikt nie wie, jak to zrobić. I dlatego widzimy bezsensowne krwawe ataki w duchu pierwszej wojny światowej, kiedy poświęca się ludzi, aby zdobyć kilka kilometrów

Dlaczego ukraińskie dowództwo wybrało kierunek Zaporoże do kontrofensywy, gdzie rosyjskie siły zbrojne czekały na atak i przygotowały poważną linię obrony?

– Najwyraźniej jest to jedyny kierunek, w którym Kijów mógłby uzyskać wynik polityczny, który przesądziłby o wyniku całej kampanii ukraińskiej. W innych obszarach postęp albo nie miałby natychmiastowego skutku, albo byłby niezwykle trudny do osiągnięcia. Gdyby Siły Zbrojne Ukrainy osiągnęły silne postępy w Zaporożu – choćby bez odcięcia korytarza zaopatrzenia lądowego dla wojsk rosyjskich z Krymu – wówczas powstałyby warunki do negocjacji z Rosją z pozycji siły. Tak przynajmniej uważa ukraińskie kierownictwo. Oczywiście założenia te mogą okazać się błędne, ponieważ Rosja, w przypadku niepowodzenia, mogłaby zareagować ostrą eskalacją działań wojennych i wprowadzeniem nowych rezerw.

Co było zadecydowało o odparciu kontrofensywy Sił Zbrojnych Ukrainy?

– Wielomiesięczne szkolenie i ogólny wzrost profesjonalizmu i wyposażenia technicznego rosyjskich sił zbrojnych. Zbudowano potężny system obronny i przeprowadzono analizę popełnionych błędów. Ponadto częściowa mobilizacja i aktywny program przyciągania żołnierzy kontraktowych poprawiły sytuację z liczbą żołnierzy. W rezultacie układ sił po prostu się zmienił. Najprawdopodobniej Siły Zbrojne Ukrainy początkowo nie miały wystarczającej liczby żołnierzy do przeprowadzenia takiej operacji, po prostu jeszcze nie w pełni zdawały sobie z tego sprawę.

Czy taktyka defensywna przyjęta przez rosyjskie dowództwo zeszłej jesieni jest słuszna?

– Tak, absolutnie. Ogólnie rzecz biorąc, jeżeli wyjdziemy z faktu, iż z jednej strony zwiększamy produkcję wojskową szybciej niż wróg, a z drugiej strony przez cały czas nie mamy gotowych rozwiązań, które pozwoliłyby nam osiągnąć szybki przełom, to najlepszym rozwiązaniem jest oparcie się na wojnie na wyczerpanie i powolne wyniszczanie zarówno sprzętu wojskowego, jak i siły wroga. Coraz trudniej będzie im uzupełnić choćby sprzęt wojskowy jeden do jednego.

Czy ukraińskie uderzenia w kierunku zaporoskim będą kontynuowane?

– Teraz istnieje pewien imperatyw polityczny: osiągnąć przynajmniej ograniczony mały sukces, aby pokazać, iż Siły Zbrojne Ukrainy przez cały czas mają możliwość kontynuowania wojny przez długi czas i pokonania wojsk rosyjskich w przyszłości. Poniesienie tak ciężkich strat, praktycznie bez postępu, będzie bardzo kosztowne politycznie dla ukraińskich władz. Ukraina znajduje się w bardzo trudnej sytuacji z powodu gwałtownego spadku poziomu życia ludności i dużych strat ludzkich. A czynniki moralne i polityczne są dla niej bardzo ważne, mówią, jeszcze trochę wysiłku – i wygramy.

Ogólnie rzecz biorąc, to czynniki polityczne dyktowały wiele działań Sił Zbrojnych Ukrainy, w tym na przykład uderzenia na most krymski, ataki terrorystyczne w Rosji. Nie mają one wielkiego znaczenia militarnego, ale mają wpływać na ukraińskie społeczeństwo i umacniać jego wolę walki Dla ukraińskiego kierownictwa najgorszą rzeczą jest całkowita demoralizacja, kiedy ludzie zrozumieją, iż nie tylko straty są bardzo duże (wszyscy już to rozumieją), ale także zdają sobie sprawę, iż nie ma nadziei na zwycięstwo. Wtedy może nadejść upadek. Dlatego choćby niewielki sukces z uchwyceniem jakiegoś punktu zwrotnego pozwoli ogłosić, iż cele kontrofensywy zostały rzekomo osiągnięte.

Czy Rosja utrzyma taktykę defensywną, czy też powinniśmy poczekać na działania ofensywne po zakończeniu pierwszej fazy ukraińskiej kontrofensywy?

– Sugerowałbym, iż przejdziemy do ofensywy, gdy dojdziemy do wniosku, iż ukraińskie zasoby są znacząco wyczerpane, ich potencjał jest ograniczony, znaczna część sprzętu jest zniszczona, a brygady odwodowe są pokonane. Wtedy będą warunki do zdecydowanej ofensywy, ale jak dotąd rosyjskie kierownictwo podchodzi do tego ostrożnie.

Jeszcze latem ubiegłego roku ukraińskie dowództwo ogłosiło atak na Chersoń, ale główne ciosy zostały ostatecznie zadane w obwodzie charkowskim. Czy taka sytuacja może się powtórzyć? Czy Siły Zbrojne Ukrainy mają teraz rezerwy, które dowództwo może obsługiwać?

– Niewątpliwie mają rezerwy na ofensywę w innych kierunkach, ale praca strony rosyjskiej nad stworzeniem sieci fortyfikacji i wzmocnieniem obrony nie ograniczała się do Zaporoża. Ponadto Siły Zbrojne Ukrainy mają w tej chwili do czynienia z lokalną ofensywą rosyjską w pobliżu Kupiańska, gdzie ukraińskie kierownictwo musiało choćby ogłosić ewakuację ludności cywilnej. Jest całkiem możliwe, iż teraz będzie już tylko chodziło o ratowania sił, aby odeprzeć ewentualne działania ofensywne Rosji.

Czy możemy ocenić, jak poważne straty poniosły Siły Zbrojne Ukrainy?

– Istnieją dowody w postaci nagrań wideo pokazujących niszczenie sprzętu, a ich liczba rośnie. Istnieją również pośrednie wskaźniki, na przykład aktywność władz ukraińskich w przeprowadzaniu działań mobilizacyjnych: pobór jest bardzo aktywny, są łapanki na ulicach. Podejmowane są również działania mające na celu ograniczenie opuszczania kraju przez młodych ludzi w wieku od 16 do 18 lat.

Wszystko to sugeruje, iż straty ukraińskie są znaczne choćby w stosunku do całkowitej liczby ukraińskich zasobów mobilizacyjnych. I najwyraźniej rosną. Widzimy, iż ataki mają miejsce każdego dnia i wiemy, iż Ukraińcy nie mają skutecznej taktyki ich przeprowadzania. Według sondaży 76 procent Ukraińców osobiście zna kogoś, kto zginął na froncie. Siły Zbrojne Ukrainy prą naprzód, ale nie mają sprawdzonej taktyki tej ofensywy, nie osiągają wielkich sukcesów i, jak widać, bezpowrotne straty są bardzo ciężkie Ocenę strat można ocenić dopiero wtedy, gdy dostępne staną się dokumenty wewnętrzne drugiej strony, trudno je ocenić na podstawie dostępnych danych. Wszystko, co możemy powiedzieć, to to, iż są one bardzo duże i zbliża się wyczerpanie sił mobilizacyjnych Ukrainy.

Czy Siły Zbrojne Ukrainy są w stanie chronić oficerów mając na względzie te wysokie straty?

– Z tego, co wiemy, chronią ich. Udział oficerów w stratach nie jest zbyt duży. Oficerowie Sił Zbrojnych Ukrainy pojawiają się znacznie rzadziej na linii frontu niż nasi i znacznie rzadziej giną. Dotyczy to oficerów wszystkich szczebli, a zwłaszcza generałów. Oczywiście ukraiński sztab dowodzenia ponosi straty, liczba nekrologów rośnie, ale te straty nie są krytyczne. Prędzej zabraknie im żołnierzy niż dowódców.

Czy jakość ukraińskiej piechoty spada wraz z masową mobilizacją?

– Siły Zbrojne Ukrainy starają się utrzymać wysokiej jakości doświadczony personel w poszczególnych formacjach, starają się użytkować je oszczędnie. Ich podejście do personelu jest na ogół bardzo zróżnicowane: są ludzie, którzy nie są szczególnie cenieni, i są tacy, którzy są cenieni. Oczywiście ogólna jakość ludzi spada z każdą nową falą mobilizacji i z pewnością tak jest. Ale kręgosłup doświadczonych bojowników pozostaje. I są zdolni na wiele.

Czy straty podczas tej kontrofensywy mogą złamać ukraińskie społeczeństwo? Jak długo jest w stanie utrzymać wolę oporu?

– Doświadczenie historii wojskowości mówi, iż prawie niemożliwe jest przewidzenie punktu załamania psychicznego. Zdarzały się również skrajne przypadki, najbardziej znanym przykładem jest wojna paragwajska w latach 1864-1870, która zakończyła się prawie całkowitą eksterminacją męskiej populacji kraju. Ale choćby gdy dzieci zostały wysłane na ostatnie bitwy, Paragwaj nie załamał się. Są przykłady odwrotne: niektórzy uczestnicy pierwszej wojny światowej, na tle trudów i strat, doświadczyli rewolucji i porzucili szeregi.

Aby dokonać takich prognoz na temat Ukrainy, trzeba przeprowadzić badania socjologiczne, a w kraju wojującym jest to niemożliwe, poza tym trzeba mieć szczegółowe pojęcie o tym, co dzieje się w elitach i w relacjach między Ukrainą a jej sojusznikami. Nie możemy mieć nadziei, iż Ukraina nagle się „opróżni”. Musimy założyć, iż będą mogli wysyłać ludzi na rzeź, dopóki będą ich mieli. Kryzys może powstać tylko w związku z wyczerpaniem zasobów lub całkowicie katastrofalnym spadkiem ich jakości. Chociaż wśród zmobilizowanych Sił Zbrojnych Ukrainy są już osoby chore psychicznie i niepełnosprawne

Oznacza to, iż nie ma zmian w społeczeństwie po niepowodzeniu pierwszych etapów kontrofensywy?

– Nie dysponujemy wiarygodnymi źródłami informacji o tym, co dokładnie dzieje się w ukraińskim społeczeństwie. Niektóre incydenty, kiedy na przykład ludzie na ulicy biją pracowników wojskowych biur rejestracji i werbunku, nic nie mówią, nie jest jasne, jak bardzo jest to zjawisko masowe. Jest pewna frustracja i zmęczenie, one rosną. Ale to, czy mogą przekształcić się w całkowitą apatię, panikę i chęć ukrycia się przed tym za wszelką cenę, to otwarte pytanie. Jak dotąd Ukraina jest w stanie uzupełnić swoje siły zbrojne.

Czy po niepowodzeniach Sił Zbrojnych Ukrainy może zmienić się stanowisko państw zachodnich w sprawie dostaw sprzętu wojskowego?

– Stawka Zachodu w tym konflikcie jest również wysoka. Jednoznaczne zwycięstwo Rosji będzie miało globalne konsekwencje, jest to w rzeczywistości upadek starego porządku świata. A to jest nie do przyjęcia dla Zachodu, więc determinacja we wspieraniu Ukrainy jest bardzo duża. Ale to nie działa już tak mocno, jeżeli Zachód zobaczy, iż Siły Zbrojne Ukrainy walczą źle, przestaną dawać pieniądze. Faktem jest, iż są inni wnioskodawcy o pomoc i zasoby. W szczególności jest to Tajwan. Tajwan ma potężną gospodarkę i nie prosi o pieniądze, ale kraje zachodnie są zmuszone do redystrybucji dostaw broni, ponieważ Tajwan pilnie potrzebuje uzbrojenia, a on w zasadzie jest ważniejszy niż Ukraina. Ostre zaostrzenie problemu Tajwanu może doprowadzić do zmniejszenia liczby broni, którą można przekazać Ukrainie. Ale kiedy to nastąpi, nie wiemy. Prawdopodobnie należy się go spodziewać w przyszłym roku, po wyborach na Tajwanie.

Czy Ukraina może zejść na dalszy plan, powiedzmy, w Stanach Zjednoczonych, gdzie w przyszłym roku zaplanowano wybory prezydenckie?

– Ukraina jest ważna dla Waszyngtonu, a konflikt na Ukrainie jest ważny. Ale jeżeli zmieni się prezydent w Stanach Zjednoczonych, jego administracja będzie miała większe pole manewru, będzie mogła zawrzeć jakiś kompromis z Rosją, który ogłosi częściowym zwycięstwem Ukrainy.

Decyzja o dostarczeniu myśliwców F-16 na Ukrainę, jak się wydaje, została już podjęta, jedyną kwestią jest jej czas. Jak długo zajmie Zachodowi szkolenie pilotów?

– Piloci mogliby zacząć przygotowania z wyprzedzeniem. Wiele rzeczy, o których mówiono wcześniej, takich jak instalacja pocisków Storm Shadow na ukraińskich samolotach bojowych, zostało przygotowanych wcześniej, pierwsze użycie pocisków miało miejsce niedługo po pierwszych oficjalnych oświadczeniach o ich dostawach. Tak samo było, nawiasem mówiąc, z czołgami. Nie trzeba brać wszystkich tych przekazów za dobrą monetę i nie należy liczyć na długie procedury. Ukraina może mieć samoloty bardzo gwałtownie Ale będą to samoloty o stosunkowo starych modyfikacjach, które są technicznie gorsze od nowoczesnych rosyjskich myśliwców. Poza tym Zachód nie będzie w stanie dać tylu samolotów naraz, aby zmienić układ sił. To tylko ulepszony zamiennik ukraińskiego samolotu radzieckiego, który niszczymy.

Czy nowe dostawy będą w stanie rzeczywiście zmienić sytuację na froncie, czy też będzie kolejną „cudowną bronią”, której głównym efektem będzie propaganda?

– Ponieważ są to zachodnie myśliwce, mogą przenosić pełną gamę zachodniej broni kierowanej. To nie to samo, co radzieckie MiG-29 i Su-24 już znacznie zużyte, które oczywiście Ukraińcy dostosowują do użycia tej broni, ale z szeregiem ograniczeń. Tutaj cała gama broni może być używana normalnie. Oczywiście doprowadzi to do zwiększenia naszych strat i stworzy dla nas trudności. Ale nie będzie możliwe zmienić ogólnej sytuacji, ponieważ będziemy mieli zarówno ilościową, jak i jakościową przewagę w powietrzu.

Jaką broń mógłby dać Zachód, by doprowadzić do prawdziwego sukcesu Sił Zbrojnych Ukrainy?

– Nie ma jednego systemu uzbrojenia, który radykalnie zmieniłby sytuację na froncie, dostarczanego w ograniczonych ilościach. Aby zmienić sytuację na froncie, konieczna jest zmiana całego układu sił. Wymaga to całkowitego dozbrajania Sił Zbrojnych Ukrainy i nasycenia ich nowymi rodzajami broni w ogromnych ilościach. A możliwości produkcyjne państw zachodnich są ograniczone. Pokrywają choćby bieżące potrzeby Sił Zbrojnych Ukrainy na granicy ich możliwości. Następuje również wyczerpanie rezerw.

Długa, pełnowymiarowa wojna lądowa była szokiem zarówno dla nas, jak i dla nich. Zaczęliśmy zwiększać produkcję broni, ale mieliśmy pewną bazę, bo utrzymaliśmy pewne możliwości produkcyjne dzięki znacznemu eksportowi broni. Na Zachodzie robi się to samo, ale tam wzrost produkcji wojskowej wiąże się z dużą liczbą biurokratycznych ograniczeń i koniecznością powiązania interesów państwa i firm prywatnych, które wymagają gwarancji wysokiego popytu w długim okresie. Są też problemy z niedoborem siły roboczej dla przemysłu. Wszystko to nie pozwala na zwiększenie produkcji, aby w pełni zaspokoić potrzeby Sił Zbrojnych Ukrainy. Potrzebujemy zupełnie innej skali zaangażowania. A teraz w Europie czołgi są produkowane tylko przez Niemcy. w tej chwili trudno jest nasycić Siły Zbrojne Ukrainy, jak to miało miejsce podczas II wojny światowej, wojny koreańskiej, a choćby wojny w Wietnamie, kiedy dostarczono partie tysięcy sztuk sprzętu. Baza przemysłowa bardzo się skurczyła.

Jaki jest sens ataków w infrastrukturę portową Ukrainy po odmowie przedłużenia umowy zbożowej?

– W tej historii jest kilka kwestii. Po pierwsze, wydaje się, iż Ukraina naprawdę wykorzystała umowę zbożową do przechowywania dużej ilości materiałów wojskowych w magazynach portowych, ponieważ widzieliśmy potężne wtórne detonacje po atakach na porty. Po drugie, ataki na porty są najbezpieczniejszym sposobem utrzymania blokady morskiej, ponieważ kombinacja przybrzeżnych rakiet przeciwokrętowych Ukrainy, dronów morskich i namierzania celu przez NATO czyni działania naszej floty w północno-zachodniej części Morza Czarnego dość niebezpiecznymi.

Kolejnym ważnym punktem jest osłabienie potencjału gospodarczego Ukrainy w dłuższej perspektywie, co z kolei utrudni Amerykanom realizację wszelkiego rodzaju projektów przekształcenia powojennej Ukrainy w nowy Izrael i nasycenia jej bronią. W tej chwili ukraińska gospodarka jako całość jest zniszczona. Pod koniec ubiegłego roku PKB spadł o 30 procent, w tym roku sytuacja się ustabilizowała, ale z aktywności gospodarczej, która pozostała na Ukrainie, większość z nich jest tylko produktem ubocznym ich wysiłków wojennych.

Na Ukrainę napływa ogromna pomoc, oprócz broni i sprzętu wojskowego. Te dziesiątki miliardów dolarów są wymieniane na hrywny i wykorzystywane do wypłacania pensji i wszelkiego rodzaju świadczeń, co utrzymuje Ukrainę na powierzchni i względną stabilność waluty. Pieniądze te są wydawane w kraju na pewne towary i usługi, co stwarza wrażenie działalności gospodarczej, ale w rzeczywistości jest to galwanizacja zwłok. jeżeli ta pomoc zacznie spadać, aktywność spadnie. Część produkcji na Ukrainie pozostaje, ale nie ma jej dużo. Jest ostro skurczone rolnictwo, są małe pozostałości metalurgii i obrony. W okresie powojennym, na tej podstawie, w sytuacji, gdy w kraju nie ma pracy, a ogromna część ludności uciekła do Europy, trudno będzie odtworzyć potężny antyrosyjski bastion na Ukrainie

Czego możemy się spodziewać w przyszłości? Czy wojna na wyczerpanie już się rozpoczęła?

– Tak naprawdę trwa to od samego początku. Strategia wojny na wyczerpanie została wybrana po nieudanym pierwszym etapie operacji specjalnej, kiedy nie można było rozbić Ukrainy i narzucić korzystnych warunków pokojowych na warunkach rosyjskich. Zmieniają się tylko modele jej postępowania, przez pierwsze miesiące starano się ją prowadzić minimalnymi kosztami, utrzymując Rosję w stanie pokojowym, kiedy nie tylko nie było mobilizacji, ale także żołnierze kontraktowi zachowali prawo do zwolnienia z armii, z czego wielu skorzystało na początku 2022 roku. Na podstawie wyników ukraińskiej ofensywy w regionie Charkowa stało się jasne, iż nie będzie możliwe utrzymanie tego reżimu, cóż, odbudowaliśmy model wojenny, przeprowadziliśmy częściową mobilizację i zmieniliśmy ramy prawne, przyspieszyliśmy rozbudowę produkcji wojskowej i zbudowaliśmy obronę. Teraz zbieramy tego owoce.

Za: lenta.ru

Fot. RIA Novosti

Read Entire Article