They were all cardboard, but the most worrying trend was on the Mentzen - Hołownia line

patrzymy.pl 1 day ago

Bohaterowie są zmęczeni, to pierwsze skojarzenie, jakie przychodzi po obejrzeniu debaty w TV Republika. Po piątkowej zadymie z debatami w Końskich, poprzeczka z politycznymi atrakcjami została zawieszona bardzo wysoko i z tej okazji postanowili skorzystać wszyscy kandydaci. W jaki sposób? Przeszli pod poprzeczką, chociaż na początku się wydawało, iż może dojść do jatki. Gdy Marek Jakubiak odsłonił tekturowego Rafała Trzaskowskiego, nastąpiło spore poruszenie, ale w obronie Trzaskowskiego nieoczekiwanie stanął Grzegorz Braun. Interwencja Brauna spowodowała, iż Jakubiak wycofał się z pomysłu i wyniósł Rafała z tektury.

Potem nastąpiła niemal trzygodzinna nuda, a nieobecny Trzaskowski mógł sobie pod nosem nucić na wesołą melodię: „sami jesteście tekturowi”. Dopiero pod koniec doszło do kilku sytuacji podbramkowych, gdy kandydaci zaczęli sobie wzajemnie zadawać pytania, jednak to też nie był wybitnie pasjonujący spektakl. Przed debatą było jasne, iż musi dojść dojdzie do pojedynku w środkowej części stawki. Sławomir Mentzen walczy utrzymanie rewelacyjnego wyniku w sondażach, ale nie bardzo mu to wychodzi. Oprócz tego, iż operacja „mijanka” wyraźnie została odwołana, szef Konfederacji popełnił duży błąd, który natychmiast został rozdmuchany. Wypowiedź o gwałcie i płatnych studiach narobiła sporo biedy i to był też doskonały pretekst, żeby obciąć sondażowy słupek Mentzena.

Operację „mijanka”, czyli wyprzedzanie Karola Nawrockiego przez Sławomira Mentzena, zastąpiła operacja „Hołownia”. Specjaliści od mieszania ludziom w głowach powtarzają manewr z 2023 roku, tylko wtedy przerzucano poparcie Konfederacji do Trzeciej Drogi, a teraz przerzucane są głosy liderów tych partii. Nie można przy tym zapominać, iż o ile Mentzen popełnił błąd w stylu Janusza Korwina-Mikke o tyle Hołownia wykonał bardzo odważny i oskrzydlający manewr, wpraszając się na debatę Trzaskowskiego z Nawrockim. Ruch ten docenili przeciwnicy i poszli jego śladem, dlatego debata w Końskich wyglądała zupełnie inaczej, niż pierwotnie zakładał organizator. Niestety zabrakło na niej Sławomira Mentzena, który na pewno na tym nie zyskał.

W zaistniałych okolicznościach lider Konfederacji musiał zrobić wszystko, żeby nadrobić straty, po własnych błędach i absencji w Końskich. Pierwszą okazją do tego miała być debata w TV Republika. Czy Sławomir Mentzen wykorzystał nadarzającą się okazję? Jego sztab i zwolennicy próbują budować takie wrażenie, ale prawda jest zupełnie inna i wręcz brutalna dla Mentzena, który zaprezentował się bardzo przeciętnie. Z jego występu ludzie zapamiętają tylko mantrę: „Głosujcie na mnie, bo mam największe szanse na pokonanie Rafała Trzaskowskiego w drugiej turze”. Teoretycznie jest to gigantyczny sukces i prawdopodobnie zgodny z planem, ale w praktyce już tak kolorowo to nie wygląda. Owszem widzowie zapamiętali to jedno zdanie, jednak na takiej samej zasadzie, jak zapamiętali „telekomunikację miejską” Rafała Trzaskowskiego.

Gdyby Sławomir Mentzen wypadł rewelacyjnie, to ten toporny zabieg spełniłby swoją funkcję klamry. Problem w tym, iż Mentzen nie wypadł rewelacyjnie, wręcz wypadł nijak i hasło bojowe stało się irytującym dżinglem i pretekstem do wielu kpin. Przykre to są wiadomości dla Sławomira Mentzena i jego zwolenników, ale nie są też dobre dla Karola Nawrockiego. głównego i rzeczywiście jedynego kandydata, który może pokonać Rafała Trzaskowskiego. Obniżenie notowań Mentzena, przy jednoczesnym podniesieniu notowań Hołowni, to dwa bardzo niebezpieczne trendy. jeżeli polska prawica rzeczywiście chce zapobiec „domknięciu systemu”, to Sławomir Mentzen powinien się skupić na pokonaniu Szymona Hołowni jak największą różnicą głosów i w drugiej turze „przekazać te głosy” Karolowi Nawrockiemu.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!

Read Entire Article