Prokuratura Regionalna w Lublinie umorzyła śledztwo wobec Romana Giertycha dotyczące jego udziału w aferze Polnordu. Prokuratorzy wycofali wszystkie stawiane mu zarzuty: działania na szkodę spółki Polnord i przywłaszczenia ponad 72 mln zł, działania na szkodę i wyrządzenia spółce szkody w wysokości 4,5 mln zł pod pozorem umowy na reprezentowanie jej przed Naczelnym Sądem Administracyjnym oraz prania brudnych pieniędzy (ok. 5,2 mln zł). Teraz okazało się, iż pieniądze bez wątpienia zostały ukradzione. Trafiły na konto żony Giertycha.
Prokuratura Bodnara umorzyła śledztwo przeciwko Giertychowi. Usłużna wobec kliki Tuska prokurator Beata Syk-Jankowska przekazała, iż „materiał dowodowy zebrany w sprawie nie dał podstaw do twierdzenia, iż działania prawne podejmowane przez Romana G. miały charakter pozorny”.
Do sprawy odnieśli się dziennikarze z portalu Reporterzy online. Na ich stronie czytamy: „Pieniądze, które mec. Roman Giertych wyprowadził z giełdowej spółki Polnord, trafiły w 2014 r. na włoskie konto jego żony Barbary jako darowizna. Generalny Inspektorat Informacji Finansowej prześledził losy wpłat i wypłat i określił je jako pranie brudnych pieniędzy. Z bankomatów gotówkę wypłacał Sebastian J., ps. Foka, ochroniarz i kierowca mec. Giertycha”.
Dziennikarze twierdzą, iż przekazywane informacje formułują na podstawie akt, których prokuratura nie udostępnia dziennikarzom:
„Wystarczyło zbadać dane o przepływach pieniężnych zgromadzone przez Główny Inspektorat Informacji Finansowej. Uwagę inspektorów przykuł przelew na kwotę 800 tys. zł, który 29 lipca 2011 r. wpłynął na rachunek mecenasa Giertycha w Banku Polskiej Spółdzielczości z innego należącego do niego rachunku. Tego samego dnia zostało założonych 40 lokat po 20 tys. zł każda. Pieniądze te krążyły między rachunkami, były przewalutowywane na funty brytyjskie i z powrotem zamieniane na złotówki”. – czytamy na stronie Reporterzy Online.
Z bazy transakcji ponadprogowych GIIF wynika, iż 21 marca 2014 r. ponad 164 tys. euro zostało przekazane do Włoch na rachunek Barbary Giertych jako darowizna od męża. Banki są zobowiązane raportować o transakcjach ponadprogowych (czyli na kwoty wyższe niż 15 tys. euro) do GIIF oraz takich, które uznają za podejrzane, a w szczególności kiedy wskazują one na pranie brudnych pieniędzy lub finansowanie terroryzmu.
„Na podstawie analizy przepływów pieniędzy między kontami śledczy doszli do wniosku, iż na rachunkach spółek-słupów należących do bliskich współpracowników mec. Giertycha i na jego kontach osobistych znalazły się pieniądze pochodzące z działania na niekorzyść Polnord S.A., które w ten sposób usiłowano zalegalizować, czyli wyprać. Część pieniędzy – ponad 1,4 mln zł – trafiło na konto kancelarii adwokackiej Giertycha w PKO BP. Ochroniarz Sebastian J., ps. Foka, wypłacał gotówkę z bankomatów i przekazywał ją swojemu chlebodawcy” – piszą dalej dziennikarze.
Roman Giertych twierdził, iż sprawa Polnordu ma charakter politycznej nagonki ze strony rządu PiS oraz iż był nieprzytomny po omdleniu podczas akcji CBA, gdy w październiku 2020 roku prokurator przedstawiał mu zarzuty. Później Giertych wyjechał do Włoch i był nieuchwytny dla organów ścigania. Polityk wrócił do kraju po otrzymaniu mandatu posła w październiku 2023 roku.
Polecamy również: Nachodźca rzucił się z nożem na przedszkolaków