„Rozpanoszenie się sakralnego kiczu to odwet diabła triumfującego nad ludzką pobożnością! (…) Sztuka religijna – dziedzina, która przez stulecia zrodziła wspaniałe przykłady ludzkiego geniuszu – po okresie oświecenia stopniowo ulegała degradacji”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Jan Pospieszalski.
Gospodarz programu „W Pośpiechu” na antenie PCh24 TV zwraca uwagę, iż tzw. epoka kultury masowej zamieniła sztukę sakralną w dewocyjną produkcję.
„Powszechna ignorancja architektów w zakresie ideografii, ikonografii, liturgii i teologii nie została skonfrontowana z kompetencjami inwestora, bo księżą byli równie nieprzygotowani. Przerost twórczych zapędów, ignorowanie funkcjonalności i jakaś obłędna przekora, żeby zerwać z tym, co tradycja przeniosła przez wieki, sprawiły, iż Polska została ubogacona brzydkimi kościołami. Kościoły skocznie, kościoły bunkry, torty, rakiety itp. o fantazyjnych kształtach, których nie sposób ani ogrzać, ani przewietrzyć, za to z fatalną akustyką – są polskim ponurym standardem”, ubolewa publicysta.
„Architekci i dekoratorzy, bezradni w zakresie symboliki, utkali każdy fragment krzyżami, jakby katolicka tradycja nie znała innych form. choćby powstałe ostatnio sanktuaria (z wyjątkiem bardzo udanego sanktuarium św. Jana Pawła w Krakowie) przejdą niestety do historii jako przykłady architektonicznej zapaści”, podsumowuje Jan Pospieszalski.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
TG