Polska ośmiu gwiazdek

niepoprawni.pl 11 months ago

Pani Mila – instruktorka jogi z Warszawy jeździła głosować do Milanówka.
Uprzednio dowiedziała się w Polsacie, jak załatwić zaświadczenie uprawniające do głosowania poza miejscem zamieszkania. Rzeczywiście – procedura była bardzo prosta i zaświadczenie można było otrzymać w 5 minut. Pani Mila nie zastanawiała się ile kosztowało powołanie zespołu matematyków i statystyków opracowujących algorytmy w celu „optymalizacji wykorzystania potencjału elektoratu”, czy i w jakiej ambasadzie ów zespół pracował. Nie wiedziała także, iż ludzie z Poznania jeździli głosować do Gniezna. Pani Mila wiedziała natomiast, iż trzeba walczyć ze złem – jak Jurek Owsiak, bo PiS to zło, które odbiera nam wolność i łamie konstytucję. Na czym polegało konkretnie owe łamanie konstytucji nikt nie wie, ale unijni eksperci to potwierdzili. Pani Mila sądzi, iż Donald Tusk trochę przesadził mówiąc, iż PiS to seryjni mordercy, ale słyszała, iż umierały kobiety pozbawione możliwości legalnej i bezpiecznej aborcji. Poza tym przez PiS nie dostaliśmy miliardów od Unii.
Pan lekarz z poznańskiej przychodni jest zwolennikiem federalizacji Europy, bo w tym kraju nic nie działa – ani służba zdrowia, ani sądownictwo. Jest on miłośnikiem przyrody i uważa, iż jak Unia obejmie polskie lasy, to będą one bezpieczniejsze, bo znani z pazerności polscy leśnicy widzą w lesie jedynie deski i nie dbają o bioróżnorodność, a bioróżnorodność jest bardzo ważna.
Pani Zofia -emerytowana nauczycielka ze Śląska, jeszcze w czasach transformacji Balcerowicza uważała, iż lepiej byłoby, gdyby Deutsche Bahn wykupił polskie koleje. Wtedy pociągi kursowałyby punktualnie, a klozety byłyby czyste. Miała ona duże uznanie dla nawróconych komunistów - Kwaśniewskiego i Millera, iż potrafili odrzucić swoje dotychczasowe przekonania i wprowadzili Polskę do Europy. Pani Zofia bynajmniej nie sympatyzowała z komunistami – wręcz przeciwnie. Jej rodzice przeszli Golgotę Wschodu i cały szlak Andersa, a ojciec był molestowany przez SB jeszcze w latach siedemdziesiątych. Dziś pani Zofia wyznaje wartości europejskie, uważa się za liberałkę, ale jako osoba tolerancyjna szanuje też inne poglądy. Do niedawna obawiała się, iż PiS wyprowadzi Polskę z Unii, a lepiej trzymać z Niemcami, niż z „kacapami”.
Z racji wieku nauczycielka - emerytka powinna pamiętać, iż kanclerz Helmut Schmidt, z zachodniego i demokratycznego kraju, wysłał depeszę z gratulacjami do gen. Jaruzelskiego za sprawne spacyfikowanie „Solidarności” w czasie stanu wojennego. Jednak pani Zofia nie zauważyła, iż wszyscy kanclerze Niemiec współpracowali z Rosją, a kooperacja ta zawsze miała ostrze antypolskie.
Na zjeździe ziomkostw we wrześniu 2003 roku, kanclerz Gerhard Schroeder powiedział: "Nie drażnijcie ofiary, która sama pcha się w nasze ręce, zawierzcie mojej metodzie. Ja wam dostarczę wschodnie landy w taki sposób, iż ich dzisiejsi administratorzy, Polacy, będą wam jeszcze wdzięczni za to, iż wreszcie zostali Europejczykami”. Ten cytat z wywołuje niedowierzanie, ale jest prawdziwy.
W tym czasie ze strony niemieckiej powtarzały się żądania, by Polacy zapłacili za mienie niemieckie pozostawione we wschodnich landach. Aktywna medialnie była Erika Steinbach - szefowa "związku wypędzonych". Po tej mowie Steinbach zniknęła - podobnie jak żądania rekompensaty. Przestano drażnić Polaków.
Można przypuszczać, iż "metoda" polegała na współpracy z Rosją i budowie "wspólnej przestrzeni gospodarczej od Lizbony po Władywostok” czyli EUROAZJI, gdzie nie ma miejsca na podmiotową Polskę.
Inny zestaw poglądów wyznaje pani Helena – osoba głęboko wierząca i niegdyś bardzo zaangażowana patriotycznie.
Dość gwałtownie rozczarowała się do PiS-u, bo znacznie więcej oczekiwała od polskiego rządu. Dziś szczególnie krytycznie ocenia działania pisowców w czasie pandemii, kiedy zamknęli kościoły i to symbolicznie - tuż przed świętem Zwiastowania. Zapanował wówczas reżim autorytarny i terror pandemiczny. Zmuszano ludzi do szczepień, a rządzący do dziś nie zostali rozliczeni za czas pandemii. Pani Helena uważa, iż socjal dla Ukraińców spowodował inflację, a PiS jest równie zły jak PO.
„Panów Kaczyńskiego i Tuska należy wysłać na emeryturę, bo już przez lata duopolu dostatecznie skłócili naród i dalej tkwimy w minionym systemie który ma się dobrze, a duch Kiszczaka patronuje przez ponad 30 lat. PiS jest partią socjalistyczną a nie konserwatywną, co widać po jej działaniu. Prawicowi socjaliści z PiS-u to jest środowisko pełne hipokryzji, instrumentalnie traktujące katolików. Pisowcy dbają tylko o interesy partyjne, a nie polskie, trzymają się władzy, ale jak nie potrafią rządzić, to powinni ustąpić i dać szansę na rządzenie innym. Dlatego w ostatnich wyborach dostali czerwoną kartkę od katolików”.
(Czyżby katolicy na złość Kaczyńskiemu „odmrozili sobie uszy”?)

Pakiet poglądów pani Heleny dokładnie odpowiada treściom zawartym w portalach internetowych zakładanych przez Prigożyna i adresowanych do najtwardszego, patriotycznego i katolickiego elektoratu PiS. Typową cechą rosyjskiej agresji ideologicznej było i jest połączenie „ antyszczepionkowości” z treściami antyukraińskimi. Inna charakterystyczna cecha, to chwalenie premier Szydło i przeciwstawianie jej obecnemu premierowi. Morawiecki zestawiany jest z pojęciami kojarzącymi się źle („Davos, WHO, Rząd Światowy, GMO, Klaus Schwab, masoneria Bank Światowy” itp.).
Rosjanie są mistrzami w wojnie informacyjnej. Jeszcze w czasie „zimnej wojny” założyli na Zachodzie gazetę służącą wyłącznie do cytowania w krajach bloku sowieckiego („jak informuje prasa zachodnia”...), a cały jej nakład był prenumerowany przez ambasadę ZSRR.
Nie jest wykluczone, iż rosyjscy manipulatorzy mogli powołać w USA katolicką stację telewizyjną nadającą po polsku treści podważające autorytet papieża, lansujące liturgię przedsoborową („trydencką”) czyli wymierzone w jedność Kościoła katolickiego.
W takim otoczeniu medialnym atakującym konserwatywny elektorat, pojawił się nowy byt polityczny – katolicki PJJ. Być może jego lider, pan Piech jest zacnym człowiekiem (a z pewnością zacni są ludzie, którzy na niego głosowali), ale przy zbieraniu podpisów i tworzeniu komitetów prawdopodobnie zaangażowane były też „siły nieczyste”. Dziś już nikt nie powinien mieć wątpliwości, iż jakakolwiek nowa siła polityczna po prawej stronie sceny politycznej „od złego pochodzi”. Wystarczy kierować się biblijną zasadą „po owocach ich poznacie”, a owoce już znamy.
Jedna z zasad starożytnego chińskiego teoretyka wojny Sun Tzu głosi, by wykorzystywać siłę przeciwnika do własnych celów. Jego traktat „Sztuka wojny”, choć w Europie w zasadzie nie znany aż do czasów nam współczesnych (uczono go w sowieckich uczelniach wojskowych!) , prawdopodobnie funkcjonował w Rosji od czasów niewoli mongolskiej. Wykorzystano siłę najtwardszego, odpornego na miazmaty TVN i Gazety Wyborczej, elektoratu konserwatywnego.
Właśnie te 350 tysięcy głosów na PJJ mogło przesądzić o wyniku wyborów.

Międzynarodowa organizacja „do bólu” uwiarygodniona i brawurowo walcząca z wynaturzeniami lewactwa – Citizen Go, aby pomóc konserwatywnemu elektoratowi podjąć adekwatną decyzję wyborczą, rozsyłała „przewodnik wyborczy”. Porównano programy poszczególnych partii i wyszło im, iż powinno się głosować na PJJ lub Konfederację, a nie na Zjednoczoną Prawicę czy Trzecią Drogę. Nie wiadomo ilu potencjalnych wyborców ZP posłuchało tej sugestii, ale wiemy ile głosów najbardziej ideowych konserwatystów zostało zmarnowanych.
Agenturalna część Konfederacji wykazała się nadzwyczajną starannością, by nie dopuścić do koalicji z PiS. Wszystko to razem pozbawiło szans na powołanie rządu przez Zjednoczoną Prawicę, a dalekosiężne implikacje wyniku wyborów przedstawiają się naprawdę złowrogo. Perspektywa utraty niepodległości dzięki kartki wyborczej niestety jest bardzo realna.

Decydujący wpływ na wynik wyborów miała jednak obecność na polskiej scenie medialnej podmiotów uprawiających dywersję ideologiczną i jawnie wrogich polskiej racji stanu.
Rządzący praktycznie mieli tylko jeden kanał kontaktu ze swoim elektoratem – przez TVP. ale opozycja totalna dzięki socjotechniki z łatwością „zneutralizowała” przekaz państwowej telewizji - wytworzono i kolportowano opinię, iż „telewizji nie da się oglądać, bo poziom zbyt niski, rządowa propaganda, to nie dziennikarze, tylko funkcjonariusze PiS-u” itp. Świadczy choćby o tym mizerny oddźwięk serialu „Reset”, gdzie pokazano nigdy nie publikowane dokumenty - miażdżąca wymowa serialu w zasadzie trafiła w próżnię, docierając tylko do przekonanych wyborców PiS.
Przy tak wielkiej przewadze medialnej rządzącym pozostała tylko jedna możliwość – budowanie dobrobytu, co udało się nadspodziewanie dobrze.
Państwowa telewizja nader skromnie wspominała o polskim cudzie gospodarczym nie chcąc narazić się na zarzuty o „propagandę sukcesu”. W całych dziejach Polski nigdy nie zdarzył się taki skokowy wzrost dobrobytu, ale wspominali o tym tylko zagraniczni eksperci gospodarczy. Doświadczenie uczy, iż znaczne podniesienie poziomu życia nie gwarantuje sukcesu wyborczego, zwłaszcza w warunkach opanowania sfery informacyjnej przez wrogie media. Przekonał się o tym także Donald Trump - demonizowany równie skutecznie jak nasz „dyktator” Kaczyński.
Warto przypomnieć osiągnięcia prezydenta Trumpa:
Zrealizował największy pakiet obniżki podatków w historii. Przez tworzenie nowych miejsc pracy bezrobocie spadło do rekordowo niskiego poziomu, a dochody i zarobki wzrosły wszystkim (także Murzynom , Latynosom i kobietom). Dzięki rekordowym notowaniom na giełdzie, fundusze emerytalne zapewniły wielki wzrost emerytur. Aby pomóc rodzinom podwojono ulgę podatkową na dzieci.
Odbudowana została w dużym stopniu amerykańska baza produkcyjna. Otworzyło się tysiące nowych fabryk i nastąpiło najszybsze ożywienie gospodarcze. Dzięki 4 bilionom pomocy gospodarczej uratowano 50 mln miejsc pracy. Stany Zjednoczone miały najbezpieczniejsze granice w dziejach - ilość nielegalnych imigrantów drastycznie spadła.
Nietrudno zauważyć, iż zarówno metody , jak i osiągnięcia w USA były bardzo podobne do naszych.

Pan doktor i panie Mila, Zofia i Helena są realnie istniejącymi postaciami. Wszyscy ci ludzie nigdy nie uwierzą, iż mogli przyłożyć rękę do likwidacji państwowości polskiej. Każdy z nas w swoim otoczeniu spotyka ludzi o podobnych zestawach poglądów, a ludzie ci wykazali się wielką motywacją, o czym świadczy frekwencja i wynik wyborów.
Targowica też miała demokratyczną większość. Wszystkie rozbiory – łącznie z tym likwidującym państwo, były przegłosowane demokratycznie przez polski parlament, choć- aby usprawnić procedury- na zapleczu czekali rosyjscy żołnierze.
W końcu XVIII wieku tylko ok. 20 % społeczeństwa zorientowało się, iż Rzeczpospolita Obojga Narodów już przestała istnieć także formalnie. Dziś mniej więcej tyle samo ludzi dostrzega realne niebezpieczeństwo utraty państwa. Polska może umrzeć w ciszy, bez fajerwerków i Ody do Radości, bo prawdopodobnie nie będzie już forum medialnego, by o tym poinformować, czy wykrzyczeć. Co najwyżej posłowie Mentzen i Bosak (ludzie, którymi posłużono się by rozbić środowisko niepodległościowe) zorganizują sobie grilla z piwem.


Read Entire Article