On the upcoming war in America, czyli czemu ludzie wciąż śpią

niepoprawni.pl 4 hours ago

Tutaj w Ludowej Republice Tenkraju rządzonej przez naszego najjaśniejszego Fuhrera cała umowna prawa strona widzi Zjednoczone Państwa Ameryki (state to państwo, a nie "stan") jako wielkie mocarstwo, które zaraz nas tu oswobodzi.

Jednak prawda jest trochę inna, i tu u nas kilka się o tym mówi.

Piszę to po tym, zobaczywszy na wpolityce artykuł o rozmowie z amerykańskim ambasadorem ... który na głowie miał jarmułkę.

Sam tekst jest o czym innym, jednak właśnie na to zwróciłem uwagę.

Ameryka wydaje się silna, ale od środka wrze, i w ciągu kilku następnych lat może tam wybuchnąć wojna domowa.

Wojna ta najprawdobodobniej będzie rozgrywała się pomiędzy prawicą, a lewactwem, i tymi so-called neo-cons.

Można się zapytać dlaczego?

Dlaczego w tam wonderfulnym kraju pełnym dobrobytu i luksusów ciemnogród się buntuje, podczas gdy w naszym zaścianku na zadupiu europy gdzie faszyzm łeb podnosi ludzie są za lewactwem?

Verily I say unto you, jest na odwrót. Szczególnie dla młodych.

Tutaj w Polsce gówniak (za przeproszeniem, ale duża ich część naprawdę zasługuje) może pracować jako sprzedawca na stacji benzynowej, i zarabia tyle, iż nie musi się niczym martwić, i z nudów kupuje najnowsze iPhony towarzysza Tima.

W Ameryce zaś ... words cannot be uttered which describe the foul reality of the matter.

Za oceanem pracy nie ma, i nie będzie (cytując klasyka). Wszystkie prace niższe zabrało pińćdziesiąt milionów nielegalsów, a prace wyższe zostały już zastąpione sztuczną bezinteligencją.

Rasizm na każdym kroku. Jesteś biały? Then fuck you! Masz cierpieć za "grzechy" przodków!

Zaś jak założysz sombrero i powiesz: YO SOY ILLEGAL, to ci zaraz dadzą darmowe mieszkanie, darmową opiekę zdrowotną (lokalsi muszą brać kredyty to afford it), i immunitet BO RASIZM.

A choćby jak już udało ci się znaleźć jakąś mizerną posadkę, to musisz uczestniczyć w obowiązkowych szkoleniach DEI, i wykrzykiwać, iż kochasz Wielkiego Brata, i nienawidzisz siebie za to, iż jesteś biały.

Jak ktoś na ciebie naskarży, to wylatujesz z pracy, a może choćby cię zastrzelą, jak zastrzelili Kirka.

Niedawno jakiś dżihadysta z Afganistanu (zaproszony w 2021 podczas odwrotu z Kabulu) tak po prostu zaatakował amerykańskich żołnierzy. Nie w jakimś kraju trzeciego świata, ale in Washington DC, w stolicy "największego mocarstwa świata".

I Donald Trump, mimo iż doszedł do władzy głosząc hasło America first, teraz przerzucił się na hasło Israel first, America second. Miliardy idą do ludzi kochających przejmować kamienice, podczas gdy the average Joe nie ma za co się wyżywić.

I dlatego właśnie w Ameryce najprawdopodobniej wybuchnie wojna domowa.

I co z tego? Clue tego wpisu jest to, iż w pewnym sensie zazdroszczę Ameryce.

Ameryka bardzo przypomina Polskę, tylko, iż kilka lat do przodu.

Oni już przez to wszystko przeszli, and they are sick of it, i wywalą to wszystko przez okno.

U nas zaś jeszcze jest na tyle dobrze, iż ludzie kochają naszego Fuhrera, i najważniejsze jest to, iż nie rządzi PiS.

Za kilka lat Polska będzie wyglądać tak, jak Ameryka wygląda teraz, a choćby gorzej, bo jeszcze nam się system energetyczny rozleci, i wtedy u nas też się ludzie obudzą (przynajmniej jakaś część).

Szkoda tylko, iż zanim się to stanie, tyle złych rzeczy się wydarzy.

Ile jeszcze parad pychy ma przejść ulicami Warszafki?

Ile jeszcze dzieci ma być zabieranych matkom za niezapłacenie mandatu i doprowadzanych do śmierci?

Ile jeszcze ludzi nasz niezwyciężony wódz ma przywieźć w bagażniku do jakiegoś karceru?

By się ludzie ocknęli?

Obrazek to ilustracja z tego artykułu: ]]>https://wpolityce.pl/polityka/747851-tylko-u-nas-donald-trump-odwiedzi-p...]]>

Read Entire Article