Autor: Tyler Durden
Autor: Thomas Brooke za pośrednictwem Remix News,
Niemiecka policja federalna została sfilmowana, jak we wczesnych godzinach porannych po cichu wysadza migranta w holenderskim mieście Venlo, co wydaje się być transgranicznym wydaleniem przeprowadzonym bez wiedzy lokalnych władz holenderskich.
Incydent, który miał miejsce w maju, wyszedł na jaw po tym, jak kamera bezpieczeństwa lokalnej kwiaciarki Mashy Verstappen uchwyciła scenę, a później publicznie podzieliła się swoimi obawami.
Na nagraniu widać, jak policyjna furgonetka przyjeżdża około 4:00 nad ranem, parkuje na chwilę, gdy mężczyźnie wręcza się walizkę i dużą brązową kopertę, a następnie zostawia, gdy pojazd odjeżdża.
"Siedział na zewnątrz jeszcze przez kilka godzin i użył mojej mocy, aby naładować swój telefon" – powiedziała holenderskiemu serwisowi L1 Nieuws. – Jesteśmy mniej niż 100 metrów od granicy.
Holenderskie Ministerstwo Azylu i Migracji potwierdziło L1 Nieuws, iż jest świadome takich incydentów i przyznało, iż zdarzają się one od lat.
Rzecznik powiedział, iż istnieją dwa rodzaje transferów obcokrajowców między Niemcami a Holandią: tak zwane "gorące transfery", w których migrant jest fizycznie przekazywany między władzami, oraz "zimne transfery", w których nie ma koordynacji.
Majowy incydent jest klasyfikowany jako zimny transfer.
Ministerstwo broniło legalności tej praktyki, stwierdzając, iż takie powroty nie są klasyfikowane jako nielegalne "pushback", ponieważ realizowane są w strefie Schengen, a nie na zewnętrznej granicy europejskiej.
Ta ocena jest jednak kwestią sporną. Wielokrotnie interweniowały sądy, które orzekły, iż powrót migrantów z jednego kraju UE do drugiego jest niezgodny z prawem, w tym między Niemcami a Polską.
Niemiecki sędzia orzekł na początku czerwca, iż takie wydalenia są niezgodne z prawem, potwierdzając, iż każda osoba ma prawo do sprawiedliwej procedury azylowej. Bundespolizei twierdzi jednak, iż działa w ramach swoich uprawnień.
Sprawa ta dotyczyła trzech obywateli Somalii, którzy przybyli do Frankfurtu nad Odrą 9 maja pociągiem, a następnie zostali wydaleni przez władze niemieckie z powrotem do Polski, mimo iż zadeklarowali zamiar ubiegania się o azyl.
Berliński Sąd Administracyjny orzekł, iż niemiecki rząd nie może obejść rozporządzenia dublińskiego, powołując się na klauzule nadzwyczajne przewidziane w traktatach UE w przypadku "braku wystarczającego wykazania zagrożenia dla bezpieczeństwa lub porządku publicznego".
Spadek w Venlo wydaje się być produktem ubocznym zwiększonych niemieckich kontroli granicznych pod rządami nowego rządu federalnego kierowanego przez CDU. W przypadku gdy istnieje podejrzenie, iż osoby te pochodzą z Niderlandów, są one czasami odsyłane bez formalnej koordynacji, jak w przypadku incydentu w Venlo.
Gmina Venlo powiedziała jednak, iż nie miała wcześniejszej wiedzy na temat incydentu i powtórzyła, iż nie ma jurysdykcji nad kontrolą graniczną ani egzekwowaniem prawa imigracyjnego. "Policja i Królewska Niderlandzka Marechaussee są odpowiedzialne za nadzór nad legalnym pobytem cudzoziemców. Co więcej, to od rządów krajowych zależy, czy zawrą wzajemne porozumienia w tej sprawie" – powiedział rzecznik burmistrza Scholtena.
Holenderski rząd koalicyjny upadł niedawno z powodu nalegań Geerta Wildersa, lidera Partii Wolności (PVV), na zaostrzenie polityki azylowej.
W obliczu zbliżających się nowych wyborów Wilders pozostaje zaangażowany w obronę holenderskiej granicy, co może postawić każdy przyszły rząd holenderski na kursie kolizyjnym z Berlinem w związku z takimi praktykami.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.zerohedge.com/