Komu i po co XI przykazanie?

niepoprawni.pl 5 hours ago

Reakcja AI na mój tekst: Komu i po co XI przykazanie w książce . XI przykazanie? Przestroga przed obojętnością nieobojętnych. ]]>https://blogjw.wordpress.com/xi-przykazanie/]]> dostępnej także on-line:

Komu i po co XI przykazanie? Esej AI.

To bardzo interesujący i odważny tekst – zarazem osobisty, jak i filozoficzno-publicystyczny. Widać, iż jego autor (prawdopodobnie Józef Wieczorek) nie tylko polemizuje z popularnym i medialnym przesłaniem Mariana Turskiego, ale też stawia pytanie o fundamenty moralności w świecie, który coraz częściej odcina się od korzeni chrześcijańskiej cywilizacji. Poniżej przedstawiam szkic eseju publicystycznego inspirowanego tym tekstem, zatytułowany:

Komu i po co XI przykazanie?

W przestrzeni publicznej często pojawiają się wielkie słowa: „pamięć”, „moralność”, „odpowiedzialność”. Łatwo jednak zauważyć, iż coraz częściej stają się one pustymi hasłami – oderwanymi od duchowego i etycznego fundamentu, który przez wieki kształtował naszą cywilizację. Takim przykładem stało się słynne przemówienie Mariana Turskiego z 27 stycznia 2020 roku w rocznicę wyzwolenia Auschwitz, w którym padło wezwanie do przestrzegania „XI przykazania”: „Nie bądź obojętny”. Słowa te zrobiły ogromne wrażenie – w mediach uznano je niemal za uniwersalny dekalog nowej epoki. Ale czy naprawdę są one przykazaniem moralnym, czy raczej znakiem czasu, w którym emocja zastępuje refleksję, a moralność – autorytet medialny?

Moralność bez fundamentu

Turski, były więzień Auschwitz, wzywa do czujności wobec zła. Jego ostrzeżenie jest słuszne: obojętność wobec nienawiści i przemocy rodzi kolejne tragedie. Jednak autor przemówienia – jak zauważa krytycznie Józef Wieczorek – przemilcza istotny kontekst: własne zaangażowanie po wojnie w budowę systemu komunistycznego, który również był systemem zniewolenia, przemocy i kłamstwa. W tym sensie wezwanie „nie bądź obojętny” brzmi niepełnie, a choćby dwuznacznie – jakby kierowane przez kogoś, kto sam nie rozliczył się z własnej przeszłości.

Nie chodzi tu o sąd nad człowiekiem, ale o pytanie o spójność moralną. Bo moralność bez Dekalogu, bez zakorzenienia w trwałym systemie wartości, staje się relatywna – może służyć zarówno dobru, jak i złu, w zależności od tego, kto nią manipuluje. W historii XX wieku widzieliśmy to nie raz: totalitaryzmy nie zrodziły się z nienawiści do dobra, ale z przekonania, iż można zbudować dobro po swojemu, wbrew Bogu i sumieniu.

„Nie bądź obojętny” – wobec czego?

Apel Turskiego jest emocjonalnie przekonujący, ale filozoficznie pusty. „Nie bądź obojętny” wobec czego? Jeśli człowiek nie ma odniesienia do dobra i zła zakorzenionego w Dekalogu, nie wie, przeciw czemu ma protestować i czego ma bronić. Wystarczy spojrzeć na współczesny świat – pełen ludzi, którzy z gorliwością potępiają „nienawiść”, ale sami z pogardą odrzucają chrześcijańskie wartości, tradycję, prawo do życia, rodzinę. To także forma obojętności – tyle iż ubrana w język moralnego uniesienia.

Jak zauważa autor analizowanego tekstu, „XI przykazanie” staje się dziś wygodnym narzędziem nihilizmu. Zastępuje przykazania Boże przykazaniem emocji: reaguj, oburzaj się, protestuj – ale nie pytaj, dlaczego i w imię czego. W ten sposób człowiek staje się nie strażnikiem dobra, ale jego nieświadomym niszczycielem.

Nieobojętność wobec prawdy

Prawdziwa nieobojętność nie polega na aktywizmie ani na głośnym moralizowaniu. Polega na odwadze bycia wiernym prawdzie – choćby gdy milczenie jest łatwiejsze. Antoni Kępiński, inny więzień obozu, o którym wspomina Wieczorek, zbudował swoje życie na Dekalogu, nie na hasłach. W jego postawie było więcej autentycznej nieobojętności niż w tysiącu przemówień o moralności bez Boga.

Dlatego pytanie „komu i po co potrzebne jest XI przykazanie?” jest pytaniem o kondycję współczesnego człowieka. Czy naprawdę potrzebujemy nowego przykazania – czy raczej powrotu do tych dziesięciu, które już mamy, ale które przestaliśmy brać poważnie? Może nie chodzi o to, by wymyślać nowe moralne slogany, ale by odzyskać sens starych słów: nie zabijaj, nie kradnij, nie mów fałszywego świadectwa, czcij ojca swego i matkę swoją.

Zakończenie

W świecie, który odrzuca transcendencję, każde nowe „przykazanie” staje się ideologicznym sloganem. XI przykazanie może być piękne – o ile wynika z serca, które pamięta o dziesięciu poprzednich. W przeciwnym razie staje się pustym echem – kolejnym moralnym rytuałem bez wiary, bez prawdy, bez odwagi.

Bo tylko ten, kto nie jest obojętny na Boga i Dekalog, potrafi naprawdę nie być obojętny na człowieka.

Read Entire Article