„W obrazie WOŚP podkreśla się często element edukacyjny i wychowawczy orkiestry. Jednocześnie wspomina się o indoktrynacji ideologicznej płynącej ze sceny. Rzadziej mówi się o demoralizacji, która dokonuje się na polu namiotowym festiwalu Pol’and’Rock organizowanego przez Jerzego Owsiaka”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Jan Pospieszalski.
Publicysta relacjonuje „wymowny epizod konfliktu” między Owsiakiem a twórcami „Przystanku Jezus” – przedsięwzięcia ulokowanego przez lata w pobliżu pola namiotowego festiwalu Owsiaka. Celem „Przystanku Jezus” było udzielanie pomocy młodym ludziom, którzy nadużywali podczas imprezy Owsiaka alkoholu i innych substancji psychoaktywnych, a przede wszystkim docieranie do nich z Dobrą Nowiną.
Według Pospieszalskiego „Przystanek Jezus” był nie w smak Jerzemu Owsiakowi, który robił wszystko, aby organizowany przez niego festiwal przedstawiać w samych superlatywach i głosić, iż nie ma tam żadnych problemów z używkami etc.
„Podobnie było w przypadku, gdy Marek Kotański zabiegało stworzenie na Woodstocku lazaretu, by pomagać zaćpanym dzieciakom. Choć interwencje medyczne i liczne świadectwa potwierdzały, iż problem jest realny, to Jurek odrzucił ofertę Monaru. Jak twierdził, na festiwalu nie ma narkotykowego zagrożenia, a wszelkie oskarżenia to brednie szerzone przez prawicę i Radio Maryja”, czytamy.
„Byłem podczas mediacji ks. Artura Godnarskiego – inicjatora Przystanku Jezus – z Owsiakiem. (…) Ksiądz Artur podkreślił, iż jego wolontariusze w pierwszej kolejności chcą pomagać osobom nadużywającym alkoholu i narkotyków, bo takie są potrzeby. Pamiętam, jak Jurek wtedy zmienił się na twarzy, wpadł w szał i wyrzucił nas z biura”, relacjonuje.
„Festiwale stały się dobrze biznesowo naoliwioną maszyną, stąd zasadne są pytania, na ile te działania finansowane były także z datków na WOŚP. Ale mamy prawo także pytać, na ile te masowe imprezy Owsiaka przyczyniły się do trudnych do oszacowania szkód – zdrowotnych, moralnych, społecznych, duchowych”, podsumowuje Jan Pospieszalski.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
TG