Z Końskimi łączy mnie rodzinny epizod: moi Rodzice, szukając dla siebie miejsca na ziemi po wyrzuceniu przez polskich bolszewików z domu, spędzili w Końskich dwa lata, gdzie (po urodzeniu w Sieradzu, na jednym z etapów tułaczki) zostałem ochrzczony w kolegiacie
św. Mikołaja
(pewnie dlatego życie obdarowuje mnie na co dzień). Telewizje II PRL postanowiły urządzić tam pojedynek (na kilka szabli, w tym jedną ostrą) kandydatów na urząd prezydenta. Szkoda, iż nie było tam Mentzena, byłaby bardziej żywa. A tak sprowadziła się ona do partii ping-ponga
Nawrocki – Trzaskowski
przerywanej skrzeczącym głosem divy lewicy. Wystąpienia esbekowicza z Warszawy rozczuliły mnie dogłębnie: wiceprzewodniczący lewicowej partii PO, zastępca Tuska, przekonywał, iż jest a) niezależny, b) zawsze był obrońcą wschodniej granicy, c)
że flaga terrorystów LGBTITDITP
to nie jego bajka, d) zawsze chciał ulicy prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Warszawie e) silnej, uzbrojonej Polski, f) twardego stanowiska wobec UE g) – na wymienienie wszystkich tu jego kłamstw zabrakłoby alfabetu. Nawrockiemu odszczekiwał jak ratlerek brytanowi
czekając na oklaski
i okazywał zdziwienie ich brakiem. Ciągle zarzucał Nawrockiemu kaczyzm, zapominając, iż sam jest zastępcą Tuska. Nawrocki, a mógłby, pominął koneksje partii Trzaskowski/Tusk z Putinem, takim samym, jak on, liderem postępu i pokoju na świecie. Nie musiał. Argumentów miał aż nadto. One wystarczały.
]]>https://www.youtube.com/embed/2SdQoQagHfE]]>
Jan Bogatko
Ps.: Kto wygra majowe wybory? Wszystko wskazuje na Trzaskowskiego. Dlaczego? Bo to syn esbeczki. Ostatni sort, który będzie głosował na niego, to dzieci, wnuki lub sami esbecy, członkowie PZPR, ormowcy i szmalcownicy z I PRL. Ale nowe pokolenia rosną. I myślą inaczej. Czy uda się obronić Polskę przed upadkiem? Czy zdążymy? Chciałbym, ale obawiam się, iż nie damy rady. Jesteśmy słabi i wystraszeni. Nie wyjdziemy na ulice i nie pokażemy, ilu nas jest. Obudzimy się jak zwykle po niewczasie.