Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak miał według ustaleń serwisu Goniec zapłacić za dyplom uczelni Collegium Humanum.
Informacje te – jak twierdzi portal – pochodzą z materiałów śledczych oraz zeznań osób zaangażowanych w proceder. Prokuratura, jak ustalił nieoficjalnie Goniec, rozważa złożenie wniosku o uchylenie immunitetu parlamentarnego Kołodziejczaka. Sam zainteresowany zaprzecza zarzutom, jednak nie przedstawił dotąd publicznie żadnych dokumentów potwierdzających legalność swojego wykształcenia.
Według relacji Gońca, Kołodziejczak miał na początku 2024 roku rozpocząć starania o szybkie zdobycie dyplomu. Z pomocą przyszedł mu Bernard K., rekruter związany z Collegium Humanum. 15 stycznia 2024 roku wiceminister miał podpisać umowę z uczelnią, kilka dni później złożyć dokumenty, a 7 lutego zostać formalnie wpisany na listę studentów. Dwa dni później, 9 lutego, Kołodziejczak poinformował w Radiu ZET, iż rozpoczął studia zaoczne. Według Gońca, procedura miała charakter fasadowy – dokumenty zostały złożone za niego, a dyplom miał być efektem fikcyjnego toku nauczania.
Bernard K. – jeden z głównych bohaterów afery – przekazał śledczym, iż instruował pracowników uczelni, jak formalnie „wprowadzić” Kołodziejczaka i dwie inne osoby do systemu. Wszyscy mieli w ekspresowym tempie zdobyć licencjat z zarządzania. Egzaminy i prace zaliczeniowe miały być fikcją – oceny „wpisywane z głowy”, a zgoda na indywidualny tok nauczania załatwiona z góry. Teczka personalna Kołodziejczaka zawierała dokumentację potwierdzającą przeniesienie po sześciu semestrach ze śląskiej uczelni. Problem w tym, iż dokument miał być sfałszowany – rektor, który go podpisał, nie pełnił tej funkcji od lat, a Kołodziejczak nigdy nie figurował w oficjalnych rejestrach studentów tej uczelni.
Goniec donosi, iż Kołodziejczak nie tylko nie był studentem uczelni śląskiej, ale wcześniej został skreślony z list studentów UMCS w 2016 roku oraz ANS w 2022. Ostatecznie – według śledczych – nie ukończył studiów w Collegium Humanum z powodu zatrzymania rektora uczelni, Pawła Cz., który usłyszał zarzuty korupcyjne. Wiceminister miał wówczas kontynuować plan zdobycia dyplomu w innej uczelni – Wyższej Szkole Nauk Prawnych i Administracji w Wołominie – z pomocą tego samego Bernarda K. To on miał za niego złożyć dokumenty, pisać prace i choćby być obecny na egzaminie licencjackim.
Kołodziejczak miał za całość zapłacić łącznie ok. 22 tysiące złotych: 14 tysięcy za „studia” i dyplom w Collegium Humanum, które ostatecznie nie przyniosły efektu, oraz kolejne 8 tysięcy za pomoc w Wołominie. W sprawie pojawiają się zarzuty o fałszowanie dokumentów, łapownictwo i udział w zorganizowanym procederze wystawiania fałszywych dyplomów. Zatrzymani zostali m.in. były rektor Collegium Humanum, jego zastępczyni oraz rekruterzy.
Na razie Michał Kołodziejczak nie odniósł się publicznie do szczegółowych zarzutów. W rozmowie z dziennikarzami Gońca zaprzeczył, by studiował na Collegium Humanum, po czym zakończył kontakt. Prokuratura prowadzi śledztwo, a scenariusz z uchyleniem immunitetu wiceministra wydaje się coraz bardziej prawdopodobny. jeżeli zarzuty się potwierdzą, może to oznaczać poważne konsekwencje nie tylko dla Kołodziejczaka, ale również dla wizerunku całego rządu Donalda Tuska.