„Mężczyźni stosujący przemoc” – pod takim hasłem tysiące kobiet podpisało petycję o specjalne przedziały dla nich w berlińskim systemie transportu publicznego. Pretekstem do ataku na ogół mężczyzn, są oczywiście agresywni drapieżnicy seksualni, ściągnięci przez lewicowe władze z państw „trzeciego świata”. Choć petycja została przyjęta, kobiety wcale nie zyskają bezpieczeństwa. Do ich przedziałów wszak, dostęp zyskali mężczyźni podający się za kobiety. Nie można było ich wykluczyć z uwagi na polityczną poprawność.
Niemcy tworzą tramwaje „Nur für Frauen”. Zgodnie z petycją uruchomioną w połowie kwietnia w Berlinie, kobiety powinny być chronione przed atakami ze strony mężczyzn w specjalnych strefach w metrze, tramwajach i autobusach. W ciągu kilku dni wniosek o specjalne przedziały ochronne w pojazdach komunikacji miejskiej, zebrała ponad 15 000 podpisów.
Wprawdzie firma obsługująca tramwaje i metro uważa, iż istniejące koncepcje bezpieczeństwa są wystarczające, przychyliła się do propozycji. Przedziały „tylko dla kobiet” mają być tworzone w tylnych częściach pojazdów, „gdzie często siadają agresywni mężczyźni”. Pokryte fioletowymi matami siedzenia mają wyraźnie wskazywać, iż jest to strefa bezpieczna dla „ludzi Flinty” – jak nazwano chronioną grupę.
Tu zaczynają się schody, gdyż w komunistycznej nowomowie „Flinta” oznacza z niemieckiego „kobiety, lesbijki, osoby interseksualne, niebinarne, transseksualne i agenderskie”. Jak zatem widzimy, wymogi poprawności politycznej nie mogły pominąć dewiantów seksualnych, podających się za kobiety. W ten sposób, zboczeńcy będą mogli przez cały czas napastować zwykłe kobiety, zgodnie z prawem i w chronionych przedziałach.
Antje Kapek, rzeczniczka berlińskiej Partii Zielonych ds. polityki transportowej, już w listopadzie 2024 roku apelowała o utworzenie specjalnych przedziałów dla kobiet w metrze, aby lepiej chronić je przed atakami „mężczyzn”. Tłem wydarzeń był m.in. przypadek brutalnego gwałtu, do którego doszło wiosną 2024 roku na linii U3 w dzielnicy Zehlendorf, gdzie nachodźca pobił i zgwałcił nastolatkę. Oczywiście skrajnie lewicowa aktywistka nie przyznała, iż za agresją stoją wyłącznie „goście”, a nie etniczni Niemcy.
NASZ KOMENTARZ: Po raz kolejny okazuje się, iż lewacy to mistrzowie walki z problemami, które sami wywołali. Co do fioletowych siedzeń, uważamy, iż powinny być raczej w kolorach tęczowej flagi dewiantów i opatrzone dwujęzycznym napisem „zakaz gwałtu”. Oczywiście chodzi o języki suahili i arabski.
Polecamy również: Skąd do Polski przybywają imigranci?