Brytyjska Policja blokuje białych kandydatów na rzecz mniejszości rasowych. Murzyni i azjaci zostali uznani za szczególnie słabo reprezentowanych w policji, więc przyznano im punkty za pochodzenie.
Angielska policja i lotnictwo zawiesiły przyjmowanie białych. West Yorkshire Police (WYP) zablokowała aplikacje od białych kandydatów, próbując w ten sposób „zwiększyć różnorodność”. Osoby uważane za należące do „niedoreprezentowanych” grup mogą składać swoje aplikacje, a niektóre z nich mogą liczyć na punkty za pochodzenie, twierdzi raport w The Telegraph. Chodzi o kandydatów czarnoskórych i pochodzących z Dalekiego Wschodu, którzy są uważani za „szczególnie słabo reprezentowanych”, dlatego otrzymali ocenę „złotą”.
– To wpisuje się w ogólną tendencję, zgodnie z którą kariera dla białego Brytyjczyka jest w różny sposób blokowana, podczas gdy każdy, kto nie jest białym Brytyjczykiem, jest przepuszczany na kolejne etapy rekrutacji – powiedział anonimowy sygnalista, który brał udział w przeglądaniu aplikacji o pracę, jednak z obaw przed represjami neokomunistycznego reżimu, nie podał swojego nazwiska.
Warto zauważyć, iż WYP jest czwartą co do wielkości siłą policyjną w Wielkiej Brytanii. W raporcie z początku 2025 roku stwierdzono, iż wydała ona więcej pieniędzy na różnorodność, równość i integrację (DEI) niż jakakolwiek inna służba.
Na swojej stronie internetowej WYP wprost przyznało się do rasizmu i segregacji ludzi pod kątem innym, niż faktyczne umiejętności. „Obecnie przyjmujemy zgłoszenia do dwóch programów wstępnych dla policjantów (mundurowych i detektywistycznych) od osób z naszych niedoreprezentowanych grup. jeżeli nie należysz do żadnej z tych grup, sprawdzaj tę stronę pod kątem przyszłych możliwości rekrutacji” – wskazano.
„Umożliwienie osobom z mniejszości etnicznych składania wniosków nie daje im przewagi w procesie składania wniosków, ale raczej więcej możliwości przyciągania talentów z puli kandydatów, którzy odzwierciedlają zróżnicowane społeczności, której służymy” – czytamy dalej.
To nie pierwszy przypadek, kiedy brytyjskie instytucje znalazły się pod lupą za promowanie rasizmu w zatrudnianiu, w konsekwencji czego spada liczba białych kandydatów, a w niektórych profesjach po prostu brakuje ludzi, lub też kompetencje spadają na łeb, na szyję.
W zeszłym miesiącu wybuchł skandal związany z Royal Air Force (RAF). Słynna formacja walczy z niedoborem pilotów z powodu niepowodzenia programu WOKE w zatrudnianiu personelu wojskowego i cywilnego. Murzyni i Arabowie nie garnęli się do lotnictwa, a ci którzy złożyli aplikacje, reprezentowali dramatycznie niski poziom umiejętności. W związku z tym, biali kandydaci, którzy wcześniej zostali odrzuceni, byli zachęcani do ponownego aplikowania.
Za przyczyną dowódcy sił powietrznych, skrajnie lewicowego aktywisty Mike’a Wigstona, RAF zobowiązał się, iż do 2030 roku 40% personelu będą stanowiły kobiety, a 20% mniejszości etniczne. Jak wynika z ujawnionych, skandalicznych e-maili z dowództwa, w miarę jak forsowano politykę zatrudniania opartą na różnorodności, szefom poszczególnych jednostek, nakazano zaprzestać zatrudniania „bezużytecznych białych pilotów płci męskiej”.
Polecamy również: Rząd Kanady pozwany za osadzanie więźniarek z „transami”