.
To żenująca impreza, ale taka jest cała IIIRP/Polin – zgroza, hańba i wstyd
Elektorat IIIRP/Polin winien się cieszyć, iż lider Duda nie został potraktowany jak intruz, tylko jako wasal – może trochę i smutno, iż jako jeden z podrzędniejszych wasali – no, ale taką niestety mają u seniorów z Waszyngtonu rangę lider i IIIRP/Polin. W sumie i tak dobrze, iż nie został potraktowany jak Zełenski, bo i tak być by przecież mogło.
W tym samym czasie co i lider Duda pojawił się w USA na konferencji konserwatystów inny wasal, M.Morawiecki i choćby przemawiał oraz były agent anglosaskich służb, niejaki R.Sikorski, aktualnie szef MSZ IIIRP/Polin.
.
Syjonistyczna PO-PiS-owa hołota doskonale zdaje sobie sprawę, iż obecność wojsk USA na polskiej ziemi to gwarancja dla ich PO-PiS-owej władzy i dla trwałości syjonistycznego reżimu IIIRP/Polin.
Antypolskie szmondactwo zawsze i wszędzie będzie traktowane jak szmondactwo, także na salonach władców.
Właściwie to należałoby teraz od lidera Dudy i jego „kompaniji” zażądać przynajmniej zwrotu kosztów paliwa za tę pielgrzymkę i dziesięciominutowe pokłony dla D.Trumpa.
Co najwyżej może na tym skorzystać kandydat na stolec lidera, niejaki Nawrocki, bo chyba tylko o to tu chodziło – ale to zbyt kosztowna impreza i dlaczego ja, Polak, jako podatnik, mam opłacać jakieś szmondackie pielgrzymki antypolskiego elementu, co ja z tego mam (?).
D.Kosiur
PS
Ale może lepszy byłby taki tytuł: „Duda i przyjaciele kwestowali w USA” – wychodzi na to samo, a żebranina to takie brutalne i niechrześcijańskie.
______________________________________
Co wyżebrał Duda u Trumpa?
tekst za: https://cygnus.neon24.net/post/179827,co-wyzebral-duda-u-trumpa
autor: Krzysztof J. Wojtas
_________________
To, iż była to „żebracza” wizyta – chyba nie trzeba nikogo przekonywać.
Już kilka lat temu, kreśląc prawdopodobne zmiany na scenie politycznej, wskazywałem, iż USA wycofają się z Europy utrzymując jedynie bazę wsparcia dla Izraela.
Przy świadomości, iż jest to obciążenie dla USA, ale „kanoniczne” z uwagi na rolę środowisk żydowskich.
Powód jest ten sam – „kasa, Misiu, kasa”, czyli słabnięcie dolara wobec rosnącej roli BRICS i płatności już nie w $, a w walutach narodowych.
USA jako światowy żandarm, jedyne mocarstwo o globalnym zasięgu, wobec zwiększających się wymagań interwencyjnych przy utracie własnego przemysłu, przestawały być zdolne do wypełniania roli.
Już poprzednia kadencja Trumpa to żądanie większych wydatków na zbrojenia w Europie, co miało odciążyć budżet USArmy z kwot wspierających NATO. Wojny i interwencje USA mające utrzymać „pax americana” pochłaniały coraz większe kwoty, a było coraz mniej tych, którzy chcieli brać udział w tych interwencjach.
Można twierdzić, iż załamanie wiary w „pax americana” nastąpiło po interwencji w Iraku, a później w Afganistanie. Straszak terroryzmu – przestał działać. Jeszcze pozostały takie kraje jak Polska z racji nieuzasadnionej wiary w amerykańską demokrację.
Mając monopol na światową walutę rezerwową, USA dodrukowywały taką ilość $, która pokrywała koszty utrzymania armii. Tyle, iż oderwano wartość $ od rzeczywistości poprzez stosowanie pieniądza fiducjarnego, co doprowadziło do kryzysu 2008 roku.
Dalej jest równia pochyła
Trump w czasie pierwszej kadencji zaczął mieć tego świadomość, ale jego próby zmiany sytuacji zostały zablokowane. Wygrały siły preferujące „ruch do przodu”, czyli przejęcie nowych terenów do zagospodarowania, co miało zniwelować powstałą „banię” (bo już nie bańkę). Stąd wsparcie Ukrainy, kolejny kraj, który dało się zmanipulować, a do tego wykorzystano antagonizmy wewnętrzne, i niechęć względem Rosji.
Nie wgłębiając się w te analizy – wynik jest widoczny: Ukraina zniszczona, a do tego zadłużona przy żądaniu Trumpa zwrotu zainwestowanych pieniędzy.
Polska w tym rozdaniu spełniła specyficzną rolę. Wcześniejsze umizgi Dudy względem Trumpa i jego protekcjonalne traktowanie Dudy, wynikało z przyczyn merkantylnych – Polska zwiększała wydatki zbrojeniowe kupując drogo sprzęty militarne, a do tego zaprosiła żołnierzy USA stwarzając im dobre warunki i pokrywając koszty pobytu.
Przykrywką maskującą było tworzenie podstaw Trójmorza jako bytu odrębny, regionalnego w ramach UE z dużym zakresem samodzielności. Narracja mająca rację bytu jako przeciwstawianie się dominującym w UE Niemcom.
Tak można opisać sytuację, bez zaglądania pod podszewkę polityki. To zaś ma trochę inne wyjaśnienie, jeżeli będziemy uwzględniali, iż władzę w Polsce sprawują środowiska żydowskie. Interes był zbieżny, gdy Trump wspierał te struktury chociażby poprzez wymuszanie świadczeń na rzecz Izraela, a czego znamiennym przykładem była sławetna uchwała „447”.
Ale teraz okazało się, iż Trumpa wspiera nie to samo środowisko żydowskie, które „trzyma władzę ” w Polsce. Planem polskiego środowiska było utworzenie Polin z terenami polskimi i ukraińskimi, a pod kierownictwem tego środowiska.
Tymczasem pojawiła się jeszcze opcja Tuska, czyli uległości względem Niemiec, a z mniejszą uwagą oglądająca się na USA. I do tego dochodzi widmo klęski Ukrainy.
Efektem tego – możliwa jest utrata władzy w Polsce przez „sprawujących władzę”. Może się bowiem okazać, iż nie mają zaplecza, zewnętrznego wsparcia: USA wycofują się, Izrael uwikłał się w konflikt „bez końca”, co wymaga wsparcia USA, a Ukraina pada. Do tego Niemcy są u progu kryzysu.
W tej sytuacji błędne decyzje mogą skutkować zamieszkami w Polsce i doprowadzić do upadku dotychczasowej struktury (i PiS i PO na równi są z nią związani).
Siłą podtrzymującą obecną władzę może być USArmy stacjonująca w Polsce. I stąd ta „żebracza” wizyta, by Trump nie wycofał żołnierzy USA z Polski.
Można mniemać, iż rozmowa była krótka (dlatego tylko te 10 minut i ostentacyjne spóźnienie): ” płacisz za utrzymanie USArmy w Polsce?”
Płacę.
„To jak długo będziesz płacił, tak długo będą. Ale nie licz na interwencję”.
I prawdopodobnie Duda z dobrą miną dla publiki został pożegnany. Jak skwitować? Niewątpliwy „sukces” Dudy. Taki sam jak poprzednie.
Krzysztof J. Wojtas