Dziewiętnasty Konkurs Chopinowski zakończył się o 2.30 dnia dzisiejszego. Wyniki zostały ogłoszone… i pozostał głęboki niesmak. Nie z tytułu poziomu grania artystów, ale wyboru szerokiej komisji. Adam Rozlach w radiowej Jedynce i swoim podkaście wyraził się następująco:
– Stała się rzecz, jaką trudno sobie choćby wyobrazić, XIX Konkurs Chopinowski wygrał Eric Lu - pianista, którego wielu z obserwatorów, krytyków nie widziało choćby w drugim czy kolejnych etapach Konkursu […]
– Eric Lu grał często nieładnym dźwiękiem, niepewnie, był w czasie trwania przesłuchań niedysponowany, przesunięto mu w związku z tym udział w III etapie. Podczas trwania wszystkich etapów, o nim, jako o kandydacie do nagród, nie mówiło się wcale […].
– Mówiło się za to, i to dużo, o 17-letniej, pianistce chińskiej, Tianyao Lyu; mówiło się o fantastycznej Japonce Shiori Kuwahara; obie zdobyły IV nagrodę ex aequo. Bardzo dużo mówiło się o charyzmatycznym - według wielu - pianiście z Gruzji Davidzie Khrikuli; a on nie został choćby wymieniony podczas ogłoszenia wyników, mimo iż Jury przyznało mu wyróżnienie. Mówiło się wiele i dobrze o Williamie Yang z USA i Vincencie Ong z Malezji, którzy zdobyli VI i V nagrodę; ta ostatnia ex-aequo z Polakiem Piotrem Alexewiczem.
– Przegrał Konkurs, przegrał Chopin, bo będące najbliżej istoty tej muzyki, wspomniane obie Panie 17-letnia - Tianyao Lyu i 30-letnia Shiori Kuwahara, znalazły się poza podium.
– Podczas ogłoszenia wyników Eric Lu wyglądał na bardzo mocno zaskoczonego – dołączył więc w ten sposób do nas, w absolutnej większości porażonych tym werdyktem, Dodam, iż przez długie minuty nie mogliśmy dojść do siebie, wręcz zaniemówiliśmy…. Zadowolony natomiast – mimo późnej pory, a była już 2.30 - był amerykański przewodniczący Jury Garrick Ohlsson. Natomiast stojący za nim pozostali oceniający w tym roku pianistów, wyglądali na bardzo mocno zdegustowanych… (]]>https://www.facebook.com/adam.rozlach/posts/konkurs-chopinowski-adam-rozlach-przegra%C5%82-konkurs-przegra%C5%82-chopin-sta%C5%82a-si%C4%99-rzec/25081624308133800/]]>).
Kultura nie powinna mieć żadnych drzwi zamknięty, odwrotnie, wszędzie musi mieć ona nieograniczony dostęp, bo wyraża ludzką wolność, refleksję i sposób samoobrony przed brutalnością świata, w której człowiek się znalazł. Każda kultura jest bowiem jednorazowym doświadczeniem i paszportem każdego narodu lub grupy społecznej w podróż nas wszystkich ku przyszłości; jest wkładem w ogólnoludzki dorobek kulturowy i drogą do zrozumienia nie tylko człowieka, ale też świata, który nas otacza. Każda więc kultura wnosi z sobą bezcenną informację i wiedzę. Gdy natomiast w jej obszar wkracza polityka ze swoimi pieniędzmi, z projekcją przekupstwa, kundlizmu i sprzedajności, wszystko zaczyna się zmieniać i walić. Każda kultura więc musi pilnować swoich granic przyzwoitości, swoich praw autorskich i swojego tlenu, który pozwala jej żyć i rozwijać się. Każda kultura musi mieć swój symboliczny wzorzec z Sevre. Dlatego też wypuszczenie funkcji przewodniczącego jury XIX konkursu chopinowskiego z polskich rąk było błędem. I nie ma nic do rzeczy tu żaden nacjonalizm, egoizm itd.; Chopin, choć nosił nazwisko francuskie, był wyrazicielem polskiej kultury i jako Polak jest znany na całym świecie. Więc do cholery nauczmy się wreszcie szanować to, co mamy. Bo już za kilka lat ze zdziwieniem możemy stwierdzić, iż Chopin został tak samo skomercjalizowany, jak Jan Paweł II, i co gorzej, znajdą się tacy, którzy z narastającą siłą zaczną kwestionować polską wyjątkowość Chopina i głosić, iż był on przecież Europejczykiem. Nie ważne, iż jest bardziej popularny w Azji niż w Europie, ale ważne jest to, iż nie będzie reprezentował kultury polskiej.
Oczywiście, Chopin, z kulturowego punktu widzenia, należy do kultury światowej. Każdy może urządzać swoje konkursy chopinowskie, na swoją odpowiedzialność, ale o ile w kraju macierzystym, w którym się narodziła i z którego czerpała soki, zostanie zabrudzona, splugawiona, zgodnie ze współczesnymi trendami, to z Chopina nie pozostanie nic. Tak, jak dziś już nie pozostało wiele z myśli Jana Pawła II. Musimy wreszcie skończyć z tym głupkowatym cyrkiem. Zacznijmy korzystać z tego, iż tak popularny w świecie Chopin był Polakiem. Mamy do tego takie samo prawo, jak On. Swoją politykę kulturową, a więc tę, która nie ma na rękach krwi, zacznijmy budować tak, jak za czasów Jagiellonów, a nie Piastów (do czasów Kazimierza Wielkiego). Piastowie dziś są przestrogą, Jagiellonowie powinni być wzorem, ale takim, który uwzględnia współczesny układ geopolityczny polityczny. o ile uwzględnimy takie uwarunkowania, to nasza polityka państwa stanie na swoich nogach.