Plac to nasz kraj, to całe nasze państwo! Nie możecie zrozumieć, czym dla nas jest ten Plac, bo nigdy nie walczyliście za Ojczyznę!
Wizyta Klubów Myśli Polskiej w Budapeszcie
W ostatnich dniach Myśl Polska zorganizowała, wyjątkową wizytę w Budapeszcie.
Co w niej było takiego ‚niezwykłego i wyjątkowego’!?
Cel wizyty
Cóż, całkiem szczerze, do dziś nie mam pojęcia, o co tak naprawdę chodziło. Można spuścić na ten cel zasłonę wstydu, będąc wnikliwym, można starać się cel wytłumaczyć. Być może chodziło o wymianę intelektualną i kulturalną między Polską a Węgrami. Niewykluczone, iż spotkanie miało na celu wymianę myśli na temat współczesnych wyzwań politycznych i społecznych, a także zbliżenie dwóch narodów, które łączą głębokie więzi historyczne. Może temat dotyczył rosnącego zainteresowania współczesną myślą polityczną i filozoficzną, (nie)zacieśnienia więzi i (nie)nawiązania dialogu, wobec idei, które miałyby stanowić fundamenty współczesnych słowiańskich społeczeństw europejskich. Ale to tylko kilka możliwych hipotez.
Program wizyty
Program, do ostatniego dnia (powrotu) pozostał nieznany, sam wyjazd był nasycony lotnymi hasłami podobnymi do „Żydzi precz”, które – podobnie jak stosunek do Ukrainy i Rosji – obecnie, uwiarygadniają dowolną organizację, nie tylko w naszym kraju.
Warto zadać sobie nieco trudo, zastanowić się, dlaczego konieczne jest takie „U Wiarygadnianie”!?
‚Karteczkę z nieznanym’ otrzymaliśmy, na 5 minut przed odjazdem. Był to standard, zbiórka, wyjazd, przyjazd, czas wolny, impreza integracyjna z naszymi kolegami z MI Hazánk, wymiar tej integracji, miał zostać przekazany na miejscu.
Zatrzymajmy się przy Mi Hazank…
Ruch Naszej Ojczyzny (węg. Mi Hazánk Mozgalom, MHM) – węgierska, skrajnie prawicowa partia polityczna o profilu narodowo-konserwatywnym, głosząca hasła antyimigracyjne, antykomunistyczne i mocno eurosceptyczne. Została założona 23 czerwca 2018 przez László Toroczkaia, burmistrza wsi Ásotthalom i pomysłodawcę muru granicznego przy granicy Węgier i Serbii, po jego porażce w walce o przywództwo nad partią Jobbik. 7 listopada 2018 do partii przeszło troje posłów: István Apáti, Erik Fülöp oraz János Volner, dzięki czemu partia założyła frakcję w Zgromadzeniu Narodowym.
Co się okazało…
Nie było ani integracji, ani wymiany myśli, ani łączenia dwóch narodów, nie było również kolegów z Mi Hazánk Mozgalom. Wszelkie próby dowiedzenia się czegokolwiek spełzły na niczym. Sama „integracja” zakończyła się w gronie „zaufanych” w jakimś klubie disco. „Zaufanych, własnym gronie” – można to chyba tak nazwać, skoro tylko nieliczni zostali o tym disco poinformowani. Może dlatego, iż mówimy o osobach, które kierując się „myślą polską”, mają średnią wieku przekraczającą 50-60 lat i nie byłyby zainteresowane tego rodzaju integracją (między sobą). Przyszło im spędzić ten, nieźle zapowiadający się wieczór, wśród już wcześniej wspomnianych haseł – „precz z Żydami”, z określonym stosunkiem do Rosji i Ukrainy – we własnych pokojach. To chyba dlatego, by jeszcze bardziej umocnić ten, wielce rokujący na przyszłość, stosunek, lub inaczej, z braku pomysłu na przyszłe życie, czy losy własnego kraju, chcąc pozostać stałym organizatorem, tego braku i tego pomysłu.
Nietrudno domyślić się, iż niektórzy, będąc niezadowoleni, dopytywali się o kolejny dzień, ten uważając za stracony. A dzień kolejny był obowiązkowy.
Może dlatego, iż gdy tylko rozeszła się wieść o niezadowolonych, którzy nie chcieli „robić za propagandowe mięso” (w sensie liczby uczestników), zaczęli pojawiać się dziwni, wcześniej nieznani ludzie. Przekazywali nam odkrywcze sentencje, wszystkim dobrze znane – iż chodzi o to, by łączyć, a nie dzielić. Tymi sentencjami raczyli nas obficie, a kiedy okazało się, iż napotykają opór, zaczęły one przeradzać się w groźby.
Dziwnym zbiegiem okoliczności złożyło się, iż zamiast Mi Hazánk Mozgalom, po którym wiele sobie obiecywaliśmy, został on podmieniony – być może w niewiedzy, choć za zgodą organizatorów – na Fidesz i samego Orbána. Uparci, ci co nie dali się zwieść, postanowili, iż sami poszukają kolegów z Mi Hazánk, co spotkało się z zapowiedzią, iż „w przyszłym roku nie wezmą ich (organizatorzy) na wycieczkę w góry”. Choć nie było to powiedziane wprost (przez organizatorów), informacja ta została przekazana przez tych dziwnych, nieznanych ludzi, którzy nagle zaczęli się pojawiać.
Sądzę, iż Myśl Polska, ta adekwatna, dopuszcza, jakby to ująć, ‚wolność wyznania’, a w związku z tym, pozostawia wolnej woli, czy ktoś chce brać udział, czy nie, w dowolnym przedstawieniu, zwłaszcza iż o ‚przedstawieniu’, ci co się uważają za elitę tej myśli, nikogo nie byli łaskawi poinformować, do momentu wyjścia. Wiadomo było dokąd, nie wiadomo było w jakim celu. Być może ci, co uważają się za elitę MP, tego nie rozumieją, mimo iż hasła wolnościowe, są im bliskie.
Może to nie jest Myśl Polska, może to jest jakaś inna myśl!?
Wracając do tego, jakże pamiętnego dnia, dnia Fidesza i Orbána – oni poszli, ale wrócili dość szybko, dając sobie odebrać polskie flagi na polskich drzewcach. Mimo iż zostały im odebrane, iż (zdaje się) zostali pozbawieni ‚własnej’ narodowości, wrócili tam karnie. Można by podejrzewać, iż komuś przeszkadzała biało-czerwona flaga, ale równie dobrze można pomyśleć, iż ktoś pozwolił sobie odebrać swoje własne, narodowe barwy.
Jak to się ma do Mi Hazánk Mozgalom!?
Tego samego dnia, po południu – ale już nieobowiązkowo, a jedynie dla chętnych – miała się odbyć manifestacja Mi Hazánk, w której uczestnikiem miała być, orająca w pocie czoła ‚parlamenta’, Ewa Zajączkowska. Niezadowoleni z odzierania z narodowych barw, poradzili sobie i skontaktowali się z kolegami z Mi Hazánk, pytając, czy mają jakąkolwiek wiedzę o przybyciu ze wsparciem dla idei, polskiej myśli narodowej. Byli zdumieni, nie mając bladego pojęcia o wizycie Polaków, nic również nie wiedząc o orającej Zajączkowskiej (czyżby jakiś myśliciel Polski, chciał łowić leszcza, na nazwisko!?).
Nie ukrywając zdziwienia, zaprosili nas oficjalnie, byśmy mogli wziąć udział w ich manifestacji, na której pojawili się również wszechpolacy oraz inni polscy myśliciele.
Mnie zastanowiło jedno: mówią, iż pokorne ciele dwie matki ssie. Jaki trzeba mieć charakter i czym trzeba się kierować, by rano jeść śniadanie u Orbána, a po południu korzystać z gościnności tych, którzy przeciw Orbánowi manifestują (z tym samym transparentem)!?
Nasz kraj protestuje przeciwko zaproszeniu Viktora Orbana na Węgry Benjamina Netanjahu oskarżonego o zbrodnie wojenne, 22 listopada 2024
https://www.youtube.com/embed/G2oma3iXyIs
Ruch Nasza Ojczyzna protestuje przeciwko zaproszeniu przez Viktora Orbána na Węgry jego przyjaciela Benjamina Netanjahu, izraelskiego premiera oskarżonego o zbrodnie wojenne, który winien być aresztowany przez Międzynarodowy Trybunał Karny. Orbán nie wspomniał, iż ten sam MTK wydał nakazy aresztowania przywódców Hamasu. Orbán nie jest przyzwyczajony do bycia tak surowym wobec różnych sądów międzynarodowych, jeżeli chodzi o węgierskie interesy. Na przykład Węgry będą przez cały czas wypłacać odszkodowania przestępcom zwolnionym z więzienia, jeżeli tak zdecyduje sąd w Strasburgu.
Sądzę, iż poczciwi Węgrzy nie są świadomi naszego bagienka ważności, wzajemnych adoracji, adekwatnszej patriotyczności jednego względem drugiego, naszego łączenia się (ale tak, by do tego połączenia nigdy nie doszło). Wierzę, iż nawiązane kontakty pozwolą nam wyjaśnić im te zależności, tak by kolejnym razem, nie trzeba było wstydzić się za nasze barwy narodowe.
Akcent końcowy należał już (typowo) do Polaków. Uprzejmi Węgrzy z Mi Hazánk zaprosili obecnych gości – Polaków – do wspólnego zdjęcia. Węgrzy z zakłopotaniem przyglądali się, jak „wszechpolscy gówniarze” wypraszali innych Polaków z tego wspólnego zdjęcia, uwieczniającego wymianę intelektualną i kulturalną między Polską a Węgrami.
Nie odbyły się żadne warsztaty (chyba iż się odbyły, o czym nikt nikogo nie poinformował), w których uczestnicy mieli okazję przedstawić swoje pomysły na zacieśnienie współpracy między Polską a Węgrami, nie zorganizowano żadnych spotkań z przedstawicielami polskiej i węgierskiej myśli niezależnej, nie można było porozmawiać o relacjach między naszymi krajami, o wyzwaniach, jakie stoją przed nami w obliczu zmian na scenie międzynarodowej. Nie było zwieńczenia w postaci wspólnej kolacji, która umożliwiłaby swobodne rozmowy i nawiązanie więzi między przedstawicielami obu krajów.
Pozostał niesmak!
Pozostała też wiedza, którą, imając się kolejnych działań, należy wykorzystać, by wiedzieć z kim, imać się tych zadań.
Filmy z manifestacji kolegów z Mi Hazánk Mozgalom, których zapomniano zamieścić w ferworze zamiaszczania informacji o współpracy… kogo z kim!?


Kandydaci, Sławek Zakrzewski, Robert Śledź i… Paweł Ziemiński

Robert Śledź kandydat na prezydenta


Węgrzy zapraszają do wspólnego zdjęcia

wszechpolaki, którzy wspólnego zdjęcia sobie nie życzą

Robert Śledź (z flagą), Paweł Ziemiński (w środku), siedzący po prawej stronie na zdjęciu: Adam Śmiech

Polacy, którzy nie dali sobie odebrać własnej flagi



i myśliciele (smutni), którzy dali ją sobie odebrać (śniadanie u Orbana, obiad z kolegami Mi Hazank.
prawdziwie wspólne zdjęcie spod parlamentu
W trakcie wyjazdu pojawił się na scenie kolejny kandydat na urząd prezydenta RP, jest nim Pan Robert Śledź.KOMITET WYBORCZY KANDYDATA NA PREZYDENTA RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ ROBERTA ŚLEDZIAPolski Interes Narodowy
Jesteśmy Polakami, jedynymi suwerenami Rzeczypospolitej Polskiej. Nadrzędną dla nas wartością jest dobro Narodu Polskiego. Jako bracia i siostry, potomkowie rdzennej ludności, równi w prawach i obowiązkach, szanujemy dziedzictwo naszych przodków, z dumą kultywujemy nasze tradycje i kulturę polską. Szczególną rolę spoiwa Narodu pełni język polski, podlega on ochronie prawnej, jest jedynym językiem urzędowym. Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej jest nadrzędnym aktem prawnym, prawo ma być proste i zrozumiałe, niepodlegające dowolnej interpretacji. Decyzje dotyczące funkcjonowania państwa, mogą być podejmowane tylko przez przedstawicieli wybranych z Narodu Polskiego, zgodnie z ich kompetencjami. Nikomu nie powinien przysługiwać immunitet. Naród jako całość, w ważnych sprawach zwołuje referendum, a jego wyniki są wiążące. Polska rodzina, jako związek mężczyzny i kobiety, podlega ochronie prawnej. Decyzje dotyczące wychowania, postaw moralnych, edukacji i zdrowia dzieci i młodzieży, należą do rodziców. Państwo ma obowiązek zapewnić jak najwyższy poziom edukacji Polaków, z naciskiem na wychowanie w poczuciu dumy narodowej. Każdy Polak ma prawo do posiadania broni, obrony miru domowego i prawa własności. Wszelkie złoża naturalne oraz biosfera w obrębie granic Rzeczypospolitej Polskiej, są własnością Narodu Polskiego. Absolutny zakaz funkcjonowania zagranicznych mediów oraz finansowania instytucji pozarządowych ze środków zagranicznych. Wszyscy zdrajcy, działający na szkodę Polskiego Interesu Narodowego, będą ścigani, nie unikną kary.
https://www.facebook.com/groups/polskiinteresnarodowy/
—
@dżon
medialnie wyszło nieźle… medialnie, czy prawdziwie!?