Cadastral Tax: Who Will It truly Hurt? A Review of the Effects the Government Doesn't Show

dailyblitz.de 2 hours ago

Temat podatku katastralnego powraca do polskiej debaty publicznej niczym bumerang – tym razem za sprawą wypowiedzi polityków obozu rządzącego oraz ich zapowiedzi dotyczących „sprawiedliwości społecznej”. Choć oficjalnie nie ma jeszcze żadnych konkretnych projektów legislacyjnych, a temat nie znalazł się w umowie koalicyjnej, coraz więcej głosów mówi o potrzebie opodatkowania właścicieli posiadających co najmniej trzy mieszkania. Czy to jednak rzeczywiście sposób na rozwiązanie kryzysu mieszkaniowego, czy też ukryta droga do drenażu kieszeni klasy średniej i uboższych obywateli?


Czym jest podatek katastralny?

Podatek katastralny to potoczna nazwa daniny naliczanej na podstawie wartości rynkowej nieruchomości, a nie – jak dotąd w Polsce – według jej powierzchni. Przykład pokazuje skalę różnicy: za mieszkanie warte 600 tys. zł, podatek katastralny wynoszący 1 proc. oznaczałby 6 tys. zł rocznie, czyli 500 zł miesięcznie. w tej chwili właściciele płacą jedynie ok. 60 zł rocznie – dziesięciokrotnie mniej.


Bogaci zapłacą? Nie – zapłacą biedniejsi

Politycy Lewicy, PSL czy Polski 2050 podkreślają, iż chodzi tylko o opodatkowanie posiadaczy wielu mieszkań. To, zdaniem Adriana Zandberga czy Magdaleny Biejat, ma „zwiększyć podaż” i „ułatwić młodym ludziom dostęp do mieszkań”. Jednak taka argumentacja pomija najważniejsze mechanizmy gospodarcze – przede wszystkim zjawisko przerzucalności podatku. W praktyce koszt podatku zostanie zepchnięty na najemców – w formie wyższych czynszów. To klasa średnia i biedniejsi zapłacą rachunek za „sprawiedliwość społeczną”.


Wielkie fundusze spokojnie przetrwają, zwykli właściciele stracą

Warto przy tym pamiętać, iż na polski rynek najmu coraz mocniej wkraczają międzynarodowe fundusze inwestycyjne, które są w stanie bez trudu wchłonąć koszty nowego podatku. To nie ich działalność stanie się celem podatku katastralnego – uderzy on w drobnych właścicieli, którzy odziedziczyli nieruchomości lub ciężko na nie pracowali przez lata.


Biurokratyczny potwór i nowe pole dla korupcji

Podatek katastralny wymaga ogromnych nakładów administracyjnych – mowa tu o powszechnej taksacji nieruchomości, utrzymywaniu aktualnych baz danych, zatrudnianiu rzeczoznawców i tworzeniu całej nowej struktury kontroli. Ustawa o gospodarce nieruchomościami z 1997 roku oraz rozporządzenia wykonawcze z 2001 roku zawierają już odpowiednie ramy prawne dla masowej wyceny nieruchomości, jednak nigdy nie zostały one w pełni wdrożone. Powód? Kosztowność, złożoność i ogromne ryzyko nadużyć. Zaniżanie wycen, łapownictwo, spory o wartość – to nieodłączne elementy „katastru”.


Brak stabilności prawa – droga do opodatkowania pierwszego mieszkania

Historia polskiej legislacji nie daje podstaw do optymizmu. W ciągu ostatnich 10 lat wprowadzono blisko 250 tys. stron nowych przepisów. Można się spodziewać, iż raz wprowadzony kataster zacznie być stopniowo rozszerzany: najpierw na trzecie mieszkanie, potem drugie, a w końcu – pierwsze. Początkowe ulgi i niskie stawki będą z czasem znoszone. Tak działają wszystkie „opiekuńcze” państwa – zaczynają od ulg, kończą na wywłaszczeniach.


Starsi i niezamożni zostaną wypchnięci z miast

W najczarniejszym scenariuszu wprowadzenie podatku katastralnego oznacza wywłaszczenie ludzi starszych i uboższych. Osoby, które całe życie mieszkały w centrum miasta, mogą zostać zmuszone do sprzedaży swoich nieruchomości, jeżeli nie udźwigną nowego podatku. Ich miejsce zajmą duzi gracze, którzy przekształcą mieszkania w źródło zyskownego najmu. Zatem efekt będzie odwrotny do zapowiadanego – rynek najmu się powiększy, a własność prywatna jeszcze bardziej się skurczy.


Niesprawiedliwość i patologia systemowa

Wartość nieruchomości często nie odzwierciedla sytuacji finansowej właściciela. Osoba dziedzicząca dom może nie mieć dochodów, które pozwolą jej płacić 10–15 tys. zł rocznie tylko z racji „posiadania” mienia. Co więcej – wzrost wartości rynkowej może nastąpić bez udziału właściciela, np. z powodu rozwoju okolicy czy budowy infrastruktury. To oznacza opodatkowanie czegoś, na co obywatel nie miał wpływu.


Hamulec rozwoju i remontów

Kataster działa także demotywująco. Właściciel, który planuje remont, może go zaniechać z obawy, iż podniesie wartość mieszkania i tym samym zwiększy podatek. Skutek? Pogorszenie stanu technicznego zasobów mieszkaniowych.


Wnioski: co naprawdę powinno się zmienić?

Wbrew narracji politycznej, to nie nowy podatek, ale obniżenie istniejących danin, deregulacja i odejście od unijnych podatków klimatycznych może zwiększyć dostępność mieszkań dla młodych ludzi. Polacy już teraz spłacają jedne z najdroższych kredytów hipotecznych w Europie. Dodatkowe obciążenia doprowadzą nie do poprawy sytuacji, ale do jej dramatycznego pogorszenia.


Zakończenie

Podatek katastralny to pomysł, który brzmi dobrze tylko na papierze – w praktyce uderzy nie w bogatych spekulantów, ale w zwykłych ludzi. To kolejne narzędzie fiskalnej eksploatacji społeczeństwa, które zamiast wspierać rozwój i własność, promuje zależność i kontrolę.


Continued here:
Podatek katastralny: komu naprawdę zaszkodzi? Przegląd skutków, których rząd nie pokazuje

Read Entire Article