Andrzej Słaby – zapomniana ofiara terrorystycznej działalności OUN.
Zbrodnie band OUN/UPA na przedstawicielach Polski miały miejsce od początków ich działalności. Po przejściu frontu od 1944 roku w miejscach, gdzie tworzyły się polskie placówki administracyjne przy wsparciu byłych działaczy organizacji niepodległościowych ówcześni milicjanci byli na pierwszej linii frontu walki z bandami UPA pragnącymi na terenach południowo-wschodniej Polski przeprowadzić wzorem Wołynia i Małopolski Wschodniej akcje ludobójcze wobec Polaków.
Wówczas to przez milicjantami stanęło zadanie obrony ludności cywilnej wobec widma okrutnej śmierci. Jednak lista mordowanych przedstawicieli organów ścigania rozpoczęła się na długo przed tym okresem.
Jednym z ostatnich przedwojennych ofiar band OUN noszącą mundur policyjny był przodownik Policji Polskiej Andrzej Słaby. Urodził się on 4 lutego 1900 roku w Rząsce (powiat krakowski). Po ukończeniu szkoły przebywał przy rodzicach. W okresie zagrożenia bytu państwa polskiego w czasie inwazji sowieckiej w lipcu 1920 roku zgłosił się jako ochotnik do służby w Wojsku Polskim i służył w pułku piechoty i w dyonie żandarmerii polowej[1].
W dniu 20 kwietnia 1939 roku komendant posterunku w Borkach Wielkich (powiat tarnopolski) w czasie służby kontrolnej został zaatakowany przez kilku bandytów we wsi Dyczków. Jeden z bandytów został ciężko zraniony przez Andrzeja Słabego i został ujęty. Okazał się nim działacz terrorystyczny OUN – Emilian Zwarycz[2]. Niestety, Polak zmarł. Jego pogrzeb odbył się trzy dni później w Zbarażu. Trumna została udekorowana Krzyżem Zasługi przyznanym po śmiertelnie przez premiera[3].
Przez cały czas swojej działalności OUN kierowała się dekalogiem ukraińskiego nacjonalisty, który uczył owładniętych fałszywą ideologią do popełniania wszelkich zbrodni w imię „Wolnej Ukrainy”. Wejście na drogę terroru i rozlewu krwi doprowadziło do sytuacji, iż gloryfikowani w tej chwili na Ukrainie rzekomi bohaterowie dają wzór młodemu pokoleniu Ukraińców, iż aby osiągnąć swój cel mają prawo nie liczyć się z żadnymi zasadami i być gotowi zgodnie z siódmym przykazaniem wspomnianego dekalogu na popełnienie największej zbrodni jeżeli dobro sprawy tego wymaga[4].
Wzorce te są zagrożeniem dla bezpieczeństwa Polski i Polaków.

[1]Z żałobnej karty, Na posterunku, 1939, nr 20, s. 15.
[2]Zbrodnia bojówki OUN. Zastrzelenie przodownika policji pod Tarnopolem, Słowo, 1939, nr 110, s.1.
[3]Terroryści OUN zastrzelili przodownika policji, Słowo Pomorskie, 1939, nr 95, s.4.
[4]https://dzieje.pl/artykuly-historyczne/zbrodniczy-dekalog-oun-upa
Polecamy również: Czechy obawiają się napływu ukraińskich weteranów