Rzecz się dzieje w Małopolsce. Gdzieś koło Tęczyna. Żona pisze: „Mąż pracował na czarno bo kryzys, bo covid.. Ceny rosły zmuszały do pracy… Aż doszło do wypadku kiedy szybko, gwałtownie bo następna budowa.. Mąż spadł z dachu ręce połamane w drobny mak i dwa kręgi złamane w kręgosłupie. Szef broniąc swój tyłek daje umowę zlecenie...
- Homepage
- Polish politics
- And the boss laughs
Related
Prolifer convicted of thoughtcrime
12 hours ago
recommended
Grzegorz Kaczmarski znowu na podium
4 hours ago
Polityka prezentowa wkracza do Policji
11 hours ago
Zielone światło dla „progresji”.
1 day ago