Wszystko na to wskazuje, iż tym właśnie jest „wyciągnięcie Brzoski z rękawa”. Chociażby ostatni wywiad z Brzoską w kontrolowanym z Berlina organie Axel Springer na Polskę, czyli Onecie. Ale nie tylko o to chodzi. W sytuacji gdy Tusk jest w USA człowiekiem skompromitowanym, Brzoska ma mu chyba pomóc w jego potyczce z USA. Meblować Polakom umysły co do Polski i zagranicy. Bo w wywiadzie Brzoska wyszedł poza polskie sprawy i swoją „misję”. I nie tylko grymasi na amerykańską demokrację ale zachwala naszą aktualną „demokrację parlamentarną”, jako tą adekwatną. Dla orientacji, troszkę:
„Ja mam krótką misję, postawiłem sobie osobiście cel: 120 dni”.... (Co za zbieg okoliczności, te 120 dni, to 4 miesiące, mijają zaraz po czerwcowej dacie drugiej tury wyborów). Brzoska gawędzi, iż z tą „deregulacją” to mamy teraz do czynienia w dużej części z oddolną inicjatywą obywateli mówiących „dość” machinie urzędniczej, „przez którą często byli dotychczas niszczeni” [ w domyśle „dobry Pan”, Tusk i on Rafał Brzoska z poręki i inicjatywy Tuska, teraz się za nimi ujmą :). Przed wyborami całkiem to zgrabne, łagodzące zamordystyczne pociągnięcia Tuska] . Brzoska skromnie napomyka też, iż on tej , już robiącej się „obywatelską” [ a więc wyborczą misiu, wyborczą ] inicjatywie, prawie „oddolnej”, dał tylko swoją twarz, a adekwatnie to ją „przyklejono” ?? itd... :)
Z wywiadu wynika iż idą szeroką ławą, już kilkuset fachowych „wolontariuszy” ze „świata biznesu”, „świata ekspertów”. Brzoska ciut zasłania się poradą żony, która „buduje go optymistycznie” i stwierdziła wprost: „Dobrze, dostaliście takie wyzwanie jako biznes i nie podjęcie tej rękawicy będzie tchórzostwem” … „A ja nie jestem tchórzem”. :) . I dalej : „Budujemy profesjonalne zespoły podzielone na dzisiaj na 20 różnych obszarów tematycznych” itd
A w interpretacji przedwyborczej, chodzi podrzucenie „jak najszerszym gremiom społecznym” nadziei na lepsze „jutro”, takie wyborcze ”dla każdego coś miłego” ale z przytupem. A w praktyce i technicznie dla każdej grupy docelowej [wyborczej B.L.] wskazanie jakiegoś „uciążliwego” paragrafu czy przepisu którego zmianę „ZAPROPONUJEMY”. ( Brzoska: „My zaproponujemy aby ten przepis urealnić, zmienić, zlikwidować” itd. .... „Nie mówimy o tworzeniu nowej ustawy, nie my ją będziemy tworzyć, to jest rola polityków”). Zwracam uwagę na to najważniejsze słowo „zaproponujemy”. Coz to kosztuje „zaproponować”?. I tak będzie coś dla każdej grupy społecznej, ( segmentacja przekazu wyborczego), dotarcie np. do osób niepełnosprawnych, rolników, Służby Zdrowia, wsi i miasteczek , szkół, uczelni, przedsiębiorców itd. Tam już pomniejsi „brzoskowie” będą nagłaśniać, agitować, wspierać i promować. Że „będzie lepiej”. Po wyborach. A Brzoska ?Zadanie wykonane, „propozycje przedłożone”, „zaproponowane” i... „pocałujta w d… wójta”. „Przecież ja nie polityk”, „teraz to już politycy” itd. Tak mu się wydaje :)
Czy ludzie tą przedwyborczą ściemę kupią? W dużej części prawdopodobnie tak. Tuski i Brzoski mają przecież 95% rynku medialnego na swoje usługi. Przecież nie chodzi o wszystkich, a o 51%. Jak będzie, zobaczymy.
Ale o USA. Brzoska ciągnie, iż on nie „Elon Brzoska”, czyli „polski” Elon Mask. I że: „Mamy na szczęście odrobinę odmienny ustrój demokracji parlamentarnej”. I to, iż co najwyżej on jak i Mask grał w grę o nazwie „Cywilizacja”.
Pytanie redaktora : „A podoba się panu ta cywilizacja w Waszyngtonie, gdy za prezydentem elektem kiedy składa przysięgę […] stoją najpotężniejsi ludzie głównie z Big Techów i robią, ewidentnie finansują jego kampanię, finansują inaugurację, robią ukłony […] i chcą po prostu robić z rządem interesy, ja się tego boję, wydaje się, ze świat zmierza, ten amerykański, z tej perspektywy, bo są i inne perspektywy, w nie najlepszym kierunku...” .
Rafał Brzoska : „Pełna zgoda. To nie jest ustrój, który jest mi osobiście bliski. Powiem więcej, jestem chyba symbolem walki z Big Techem […]. Nie jest to moja bajka, na pewno”.