W Lublinie doszło do dramatycznych wydarzeń, w których 21-letni mężczyzna wezwał pomoc dla ciężko rannego 19-latka, tylko po to, by sam zostać wskazanym jako sprawca ataku. Policja zatrzymała zgłaszającego, a sąd zastosował wobec niego tymczasowe aresztowanie. Grozi mu dożywocie.
Zgłoszenie pomocy, które okazało się pułapką
W piątek policjanci z Lublina otrzymali zgłoszenie o mężczyźnie ranionym nożem. Dzwoniący 21-latek twierdził, iż przez cały dzień był poza domem, a po powrocie zastał w mieszkaniu zakrwawionego kolegę. Poszkodowany był w tak ciężkim stanie, iż nie mógł mówić, jednak gestem wskazał na zgłaszającego jako sprawcę ataku.
– Zgłaszający powiedział, iż zna pokrzywdzonego od tygodnia i pozwolił mu zamieszkać u siebie, ponieważ ten nie miał dachu nad głową – przekazała Beata Kieliszek z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Poszkodowany walczy o życie, a sprawca trafił do aresztu
19-latek z licznymi ranami kłutymi trafił do szpitala w stanie krytycznym. Policjanci od początku mieli wątpliwości co do wersji przedstawionej przez 21-latka.
– Poszkodowany nie mógł mówić, ale dzięki gestów wskazał, iż to właśnie zgłaszający go zaatakował. Mężczyzna nie przyznał się do winy – dodała policjantka.
Zatrzymany 21-latek był pod wpływem alkoholu, a podczas przeszukania znaleziono przy nim narkotyki. Usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa oraz posiadania środków odurzających. Sąd zdecydował o zastosowaniu wobec niego tymczasowego aresztu. W przypadku udowodnienia winy grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Sprawa w toku – co dalej?
Śledczy badają motywy ataku oraz okoliczności zdarzenia. Sprawa wzbudza wiele pytań, zwłaszcza iż zgłaszający początkowo przedstawiał się jako osoba pomagająca, a nie sprawca.
Czy 21-latek działał sam? Dlaczego zaatakował swojego znajomego? Odpowiedzi na te pytania mogą pojawić się w najbliższych dniach, gdy śledztwo się pogłębi.
More here:
21-latek wezwał pomoc dla rannego kolegi. Okazało się, iż sam go zaatakował