120 dni po wyborach: kto naprawdę chciał zmienić Polskę, a kto tylko siebie wypromować?

niepoprawni.pl 3 hours ago

Mi­nę­ło już po­nad 120 dni od wy­bo­rów pre­zy­denc­ki­ch. W tym cza­sie ku­rz kam­pa­nii daw­no opa­dł, emo­cje wy­ga­sły, a wy­bor­cze obiet­ni­ce za­to­nę­ły w co­dzien­no­ści. To do­bry mo­ment, by spraw­dzić, co dziś ro­bią wszy­scy kan­dy­da­ci. Czy bu­du­ją struk­tu­ry or­ga­ni­za­cyj­ne zdol­ne do re­ali­za­cji swo­ich po­stu­la­tów? Czy trak­to­wa­li kam­pa­nię ja­ko po­czą­tek po­li­tycz­ne­go ru­chu — czy ra­czej ja­ko tram­po­li­nę do au­to­pro­mo­cji? Zo­bacz­my.

Ar­tur Bar­to­sze­wi­cz

  Nie ma i nie chce mieć żad­ny­ch struk­tur. Kan­dy­do­wał po to, by wy­pro­mo­wać wła­sne na­zwi­sko, ale na­wet to nie wy­szło. Nie wi­dać ani no­wy­ch ini­cja­tyw, ani śla­du ak­tyw­no­ści po­li­tycz­nej. Ze­ro or­ga­ni­za­cji, ze­ro za­ple­cza, ze­ro kon­ty­nu­acji.

Mag­da­le­na Bie­jat

  To po­li­tycz­ka par­tyj­na – ma do dys­po­zy­cji apa­rat Le­wi­cy: biu­ra, ko­mi­te­ty, dzia­ła­czy. Nie mu­sia­ła nic bu­do­wać, bo struk­tu­ry ma od lat. Jej start miał je­den cel: wzmoc­nić wła­sną po­zy­cję w par­tii i zy­skać lep­sze miej­sce w ko­lej­ny­ch wy­bo­ra­ch. Nic po­nad­to.

Grze­go­rz Braun

  Ka­to­lik, na­ro­do­wiec, stra­teg. Ma swo­je śro­do­wi­sko, wła­sną par­tię i re­al­ny plan. W prze­ci­wień­stwie do więk­szo­ści kon­ku­ren­tów – na­praw­dę coś bu­du­je. Kon­se­kwent­nie roz­wi­ja za­ple­cze, or­ga­ni­zu­je lo­kal­ne struk­tu­ry i szy­ku­je się na wy­bo­ry par­la­men­tar­ne. Je­den z nie­licz­ny­ch, któ­rzy my­ślą w ka­te­go­ria­ch or­ga­ni­za­cji, a nie tyl­ko kam­pa­nii.

Szy­mon Ho­łow­nia

  Ma par­tię, ale ją opusz­cza. Ru­ch, któ­ry miał być oby­wa­tel­ski, roz­pa­da się. Struk­tu­ry się roz­sy­pu­ją, dzia­ła­cze od­cho­dzą, a ca­ły pro­jekt, któ­ry jesz­cze nie­daw­no miał zmie­niać Pol­skę, dziś do­go­ry­wa z jed­no­pro­cen­to­wym po­par­ciem. Kam­pa­nia po­szła psu na bu­dę.

Ma­rek Ja­ku­biak

  To wiecz­ny nie­za­leż­ny po­seł od wszyst­kie­go i ni­cze­go. Nie ma struk­tur i nie za­mie­rza ich bu­do­wać. Star­to­wał, by znów za­ist­nieć, li­cząc, iż ktoś go kie­dyś do cze­goś przy­gar­nie. Je­go dzia­łal­no­ść to ra­czej gra me­dial­na niż re­al­na po­li­ty­ka.

Ma­ciej Ma­ciak

  Nie ma i nie chce mieć struk­tur par­tyj­ny­ch. Bu­du­je swój ka­nał ju­tu­bo­wy. Star­to­wał, by wy­pro­mo­wać sie­bie i swo­je co­dzien­ne opo­wie­ści dziw­nej tre­ści. Po­li­tycz­nie mar­twy pro­jekt. Wi­ze­run­ko­wo – au­to­pro­mo­cja i nic po­za tym.

Sła­wo­mir Ment­zen

  To je­dy­ny kan­dy­dat, któ­ry na­praw­dę ma struk­tu­ry — choć bar­dziej mar­ke­tin­go­we niż or­ga­ni­za­cyj­ne. Je­go par­tia dzia­ła, ale afe­ra spra­woz­da­nio­wa de­ge­ne­ru­je dzia­ła­czy. Ment­zen szy­ku­je się na 100 po­słów i współ­rzą­dze­nie, ale re­al­ne struk­tu­ry te­re­no­we trak­tu­je po ma­co­sze­mu. Naj­praw­do­po­dob­niej za­ło­ży ko­lej­ną wer­sję swo­jej par­tii, „No­wą No­wą Na­dzie­ję”, ale Kon­fe­de­ra­cja za­pew­nia mu i tak wy­star­cza­ją­ce za­ple­cze, więc to nie bę­dzie ża­den pro­blem. Brak sen­sow­ny­ch struk­tur ze­mści się do­pie­ro przy wy­bo­ra­ch sa­mo­rzą­do­wy­ch.

Ka­rol Na­wroc­ki

  Zo­stał pre­zy­den­tem i je­st zwią­za­ny z PiS, więc nie po­trze­bu­je wła­sny­ch struk­tur. Bu­du­je ra­czej po­zy­cję po­li­tycz­ną w ra­ma­ch obo­zu, któ­ry już ma go­to­wy apa­rat. W tym sen­sie gra mą­drze – po co bu­do­wać coś od ze­ra, sko­ro moż­na ko­rzy­stać z go­to­we­go im­pe­rium? Bu­du­je głów­nie swo­ją po­zy­cję po­li­tycz­ną i świet­nie mu to wy­cho­dzi.

Jo­an­na Se­ny­szyn

  Nie ma i nie chce mieć żad­ny­ch struk­tur. Star­to­wa­ła dla za­ba­wy, nie z mi­sji. Kam­pa­nia by­ła hap­pe­nin­giem z ele­men­ta­mi au­to­pa­ro­dii. Po­li­tycz­ny efekt: ża­den.

Krzysz­tof Sta­now­ski

  Je­go start był żar­tem. Nie ma struk­tur, pro­gra­mu ani za­ple­cza. Po­li­tycz­ny per­for­man­ce, nie kan­dy­da­tu­ra. Głów­nie cho­dzi­ło mu o pro­mo­cję je­go Ka­na­łu Ze­ro na Ju­tu­bie i świet­nie mu to wy­szło.

Ra­fał Trza­skow­ski

  Czło­wiek z par­tii rzą­dzą­cej. Nie star­to­wał, by zmie­niać Pol­skę, tyl­ko by wzmoc­nić rząd Tu­ska. Ce­lem by­ło prost­sze prze­py­cha­nie ustaw przez Sejm bez ry­zy­ka pre­zy­denc­kie­go we­ta. Nie cho­dzi­ło o pań­stwo, tyl­ko o wła­dzę. Na szczę­ście ta kal­ku­la­cja się nie uda­ła.

Ma­rek Wo­ch

  Struk­tu­ry bu­du­je, ale bez suk­ce­su. Two­rzy or­ga­ni­za­cje i fe­de­ra­cje, pró­bu­je sca­lać śro­do­wi­ska sa­mo­rzą­do­we, ale je­go pro­jekt po­zo­sta­je ni­szo­wy. Wi­dać chę­ci, brak mo­cy. Star­to­wał z ideą, ale efekt po­zo­sta­je ogra­ni­czo­ny do ma­łej ni­szy.

Ad­rian Zand­berg

  To le­wi­co­wiec z par­tii Ra­zem, więc for­mal­nie struk­tu­ry ma. Fak­tycz­nie jed­nak po każ­dej kam­pa­nii je­go ak­tyw­no­ść za­mie­ra. Sche­mat je­st sta­ły: in­ten­syw­na au­to­pro­mo­cja, po­tem dłu­gie po­li­tycz­ne wa­ka­cje. Cy­kl Zand­ber­ga – jak za­wsze – prze­wi­dy­wal­ny.

Pod­su­mo­wa­nie

  Z wszyst­ki­ch kan­dy­da­tów tyl­ko trzech re­al­nie co­kol­wiek bu­du­je: Braun, Ment­zen i – w swo­im mi­kro­sko­pij­nym za­kre­sie – Wo­ch. Resz­ta to au­to­pro­mo­cja, sa­ty­ra lub ad­mi­ni­stra­cja.

  Wnio­sek: w Pol­sce wciąż bra­ku­je po­li­ty­ków bu­du­ją­cy­ch ru­chy trwa­łe. Więk­szo­ść wo­li bły­sk fle­szy niż mo­zół or­ga­ni­zo­wa­nia. A bez struk­tur każ­da idea po­li­tycz­na – na­wet naj­lep­sza – roz­cho­dzi się jak smród po ga­cia­ch.

Grzegorz GPS Świderski
]]>https://t.me/KanalBlogeraGPS]]>
]]>https://Twitter.com/gps65]]>

Read Entire Article